Czym jest Iris-T SLM? Opisujemy ciekawy system przeciwlotniczy

Systemy lotnicze to specjalny rodzaj uzbrojenia, mający nie atakować, a bronić. Czym więc Iris-T? O tym właśnie poniżej.
Iris-T SLM, Iris-T, przeciwlotniczy Iris-T SLM
Iris-T SLM, Iris-T, przeciwlotniczy Iris-T SLM

Możliwości systemu przeciwlotniczego Iris-T SLM

Iris-T jest naziemnym systemem przeciwlotniczym, czyli rodzajem uzbrojenia, którego w dużym stopniu brakuje Ukrainie. Dzięki niemu broniące się państwo byłoby mniej wrażliwe na ataki rosyjskich myśliwców i bombowców z dużego pułapu, a nawet na pociski średniego zasięgu. Oczywiście całego kraju Iris-T nie obejmie swoim działaniem, pozwalając jednak ochronić kluczowe lokacje, jak np. Kijów, Lwów czy składy amunicji.

Iris-T

Produkcją Iris-T zajmuje się niemiecka firma Diehl Defence, a sam system jest stosunkowo nowy. Prace nad nim sięgają lat 90. ubiegłego wieku, a jego służba w Luftwaffe zaczęła się w 2005 roku. W rozwoju przemysł niemiecki wspierała Grecja, Norwegia, Szwecja, Włochy, Hiszpania i do pewnego momentu również Kanada, a głównym celem programu było opracowanie zastępstwa dla pocisku AIM-9 Sidewinder.

Czytaj też: Kaspijski Potwór i Łuń, czyli sowieckie ekranoplany. Czym były te statko-samoloty i dlaczego powracają?

Warto tutaj podkreślić, że podczas gdy nazwa Iris-T odnosi się bezpośrednio do kierowanego pocisku rakietowego powietrze-powietrze, a Iris-T SLM jest już określeniem wersji wystrzeliwanej z ziemi. Jej pierwsze testy miały miejsce w 2009 rok, a Szwecja 4 lata później stała się pierwszym zagranicznym nabywcą tego systemu.

Jakie są więc możliwości Iris-T SLS, których koszt wynosi około 380000 euro za pocisk? Całkiem imponujące, a przede wszystkim z rodzaju tych, którym Ukrainie właśnie brakuje. Pomijając samą wyrzutnie lądową oraz radary do wykrywania zagrożeń, Iris-T SLS kalibru 127 mm charakteryzują się zasięgiem do 40 km i zdolnością zwalczania celów powietrznych poruszających się na wysokości do 20 km (nominalnie).

Mowa o przeciwdziałaniu pociskom manewrującym, śmigłowcom, samolotów odrzutowych (myśliwców lub bombowców) czy dronom. Te nie mogą być jednak oddalone o więcej niż 12 kilometrów, a pułap ich lotu nie może przekraczać 8 km. Najciekawsze elementy pocisku? Zdecydowanie wysoka manewrowość, możliwość wektorowania ciągu silnika przy przeciążeniach ponad 60 G i charakter “odpal i zapomnij”.

Czytaj też: Czym jest ta tajemnicza broń w rękach Ukraińców? Wyjaśniamy

Ten ostatni atrybut pociski Iris-T SLS zawdzięczają głowicy IR Czwartej Generacji, która ponoć jest na tyle zaawansowana, że jest w stanie zignorować wystrzeliwane przez cele flary i skupiać się na rozgrzanym poszyciu samolotu. Za fascynujące można uznać to, że ten pocisk wedle producenta może zapozorować uderzenie, aby zmusić pilota do uniku i zaatakować dopiero tuż po nim, aby utrudnić następny manewr.

Makieta Iris-T SLM

Wersja lądowa względem oryginału ma większy silnik, łącze komunikacyjne oraz dodatek nawigacji GPS oraz inercyjnej. To sprawia, że początkowo Iris-T SLS jest naprowadzany przez wyrzutnię, ale jeśli zbliży się do celu z prędkością nawet 1021 m/s, czyli Mach 3, pałeczkę przejmuje głowica naprowadzająca. Wybuch wysoce wybuchowego materiału łączy się ze zjawiskiem fragmentacji (wyrzucenia dookoła szrapneli), a jest wywoływany albo przy bezpośrednim uderzeniu, albo po wykryciu obecności wrogiego sprzętu w okolicy.