Dokonała tego w czasie 43. przelotu w okolicach Jowisza, który miał miejsce 5 lipca. Właśnie wtedy sztuczny satelita piątej planety od Słońca uwiecznił ją w szczegółach, ukazując widok burz, które przywodzą na myśl wiry tworzące się na tafli jeziora.
Czytaj też: Dlaczego Jowisz nie posiada pierścieni takich, jak Saturn?
Oczywiście burze te nie są równie imponujące co słynna Wielka Czerwona Plama, którą widać z Ziemi nawet bez użycia specjalistycznych teleskopów. Jej wymiary są dość nieregularne, a średnicę liczy się w tysiącach kilometrów. Z tego względu, gdyby tylko znaleźć sposób na przetransportowanie Ziemi w okolice Jowisza i wrzucenie jej do Wielkiej Czerwonej Plamy, to cała nasza planeta zostałaby przez nią pochłonięta.
Odłóżmy jednak na bok dywagacje, a skupmy się na tym, co wiemy o burzach sfotografowanych przez Juno. Te nie są może równie imponujące pod względem gabarytów, ale i tak ich rozmiary mogą robić wrażenie. Ich średnica jest bowiem liczona w setkach kilometrów, natomiast wysokość opiewa na nawet 50 kilometrów.
Sonda Juno sfotografowała Jowisza z wysokości ponad 25 tysięcy kilometrów
W momencie wykonywania fotografii sonda znajdowała się 25 100 kilometrów nad chmurami Jowisza. To, jak powstają i zachowują się owe chmury mogłoby być kluczem do zrozumienia atmosferycznych zależności zachodzących w obrębie gazowego olbrzyma. Bez wątpienia istotną rolę w rozwikłaniu tej zagadki odgrywa Juno, ale nie można też pomijać zasług naukowców obywatelskich, którzy analizują zbierane przez nią dane.
Czytaj też: Europa ma siarkę i udało się ją zmapować. Co skrywa księżyc, na którym może występować życie?
Misja sondy rozpoczęła się w 2016 roku i została przedłużona do września 2025 roku, choć nie jest wykluczone, że NASA po raz kolejny odroczy “wyrok śmierci” wydany na Juno. Pod koniec września tego roku ten sztuczny satelita Jowisza wykona przelot wokół Europy, czyli lodowego księżyca tej planety. Znajdując się zaledwie 355 kilometrów nad lodową powierzchnią tego obiektu Juno powinna uwiecznić go w efektowny sposób. Sprawa jest tym ciekawsza, że Europa może być naszą najlepszą szansą na odkrycie życia pozaziemskiego w Układzie Słonecznym.