Test Mercusys MR80X. Sprawdzamy tani router Wi-Fi 6

Firma Mercusys zdecydowanie nie jest przykładem szeroko znanego producenta na naszym rynku. Warto jednak pamiętać, że nie jest to pierwsza lepsza firma, a odłam giganta, jakim jest TP-Link. Ten z całą pewnością przelał na sprzęty Mercusys całe swoje doświadczenie w branży, ale stosownie ograniczył wymyślane modele, aby oferowały te najważniejsze i podstawowe funkcje bez zbędnych bajerów, które nie przydadzą się przysłowiowemu Kowalskiemu. Efektem tego jest tani router Wi-Fi 6 w postaci modelu Mercusys MR80X, który na papierze oferuje wszystko to, co powinien.
Test Mercusys MR80X, tani router Wi-Fi 6, Mercusys MR80X, test MR80X,
Test Mercusys MR80X, tani router Wi-Fi 6, Mercusys MR80X, test MR80X,

Pudełko i dołączone wyposażenie

Czarno-czerwone, iście gamingowe pudełko na router Mercusys MR80X, skrywa w sobie przede wszystkim sam router ukryty w ekologicznej, bo kartonowej wyprasce. Oprócz niego w zestawie znajdziemy dokumentację, przewód zasilający 12V/1,5A zakończony wtyczką 5,5 mm i połączony do kompaktowego zasilacza oraz 1-metrowy przewód Ethernet kategorii 5e.  

Projekt i jakość wykonania

Niestety, a może stety (zależy od Waszych upodobań) mierzący 208 x 171 x 41 mm router MR80X został urozmaicony bardzo odważną w całości plastikową obudową. Ta z jednej strony jest niska, ale należy pamiętać, że same cztery anteny, które tylko sprawiają pozory wykonania z metalu, również mierzą swoje, bo aż 20 centymetrów. Zależnie od ustawienia router może więc zająć sporo miejsca. 

Czytaj też: Test Huawei MateBook 16s – wielki ekran i pierwszy raz Intel EVO

Jeśli zastanawia Was, czy może cieszyć oko, to cóż – osobiście nigdy nie wybrałbym takiego routera. Wolałbym już prosty kawał plastiku, którego wystarczy przetrzeć w jednym ruchu z kurzu, a nie skomplikowaną obudowę z górnego panelu z kilkudziesięcioma małymi podłużnymi rowkami, a na dodatek urozmaiconą wstawkami wypolerowanymi na lustro.

Spód modelu MR80X nie jest specjalnie skomplikowany – ot szereg wywietrzników oraz plastikowych, twardych podstawek. Te na szczęście pozwalają routerowi zachować jako taki balans, ale i tak przez niską wagę i brak podkładek antypoślizgowych łatwo przesuwać router po biurku, co na szczęście nie pozostawia żadnych zarysowań. O montażu na ścianie możecie zapomnieć.

Resztę elementów uzupełnia “centrum dowodzenia” na tyle, które składa się z jednego portu zasilania, WAN, trzech LAN, oraz przycisku z funkcją aktywowania WPS i resetowania. 

Konfiguracja oraz wspierane funkcje i technologie

Na samym początku zacznijmy od tego, że proces konfiguracji wymaga wprowadzenia do przeglądarki na połączonym systemie komputerowym adresu mwlogin.net (do znalezienia w instrukcji). To zdecydowanie największa trudność w całym procesie, bo reszta ustawień jest banalnie prosta i dostępna nawet w języku polskim. Od razu decydujemy też o tym, czy router ma pełnić swoją podstawową funkcję, czy może rolę punktu dostępowego.

Czytaj też: Test TCL C635 – taki telewizor w 2022 roku to podstawa

Dalsze kroki pozwolą nam wybrać strefę czasową, język (w tym polski), ustawić nazwę sieci i hasło, zarządzać klientami czy dostosowywać rodzaj połączenia z ISP. Reszta funkcji obejmuje już standardowy zestaw protokołów oraz rozwiązań, do których przyzwyczaili nas producenci. Z tych ciekawszych mowa tutaj o opcji aktywacji i dezaktywacji Wi-Fi, obsłudze sieci dla gości, rozbudowanego kreatora ograniczeń rodzielskich, strefy zdemilitaryzowanej, przekierowywania portów czy obsługi VPN (OpenVPN, PPTP). Ta konfiguracja oraz ogólne możliwości Mercusys MR80X są możliwe za sprawą dwurdzeniowego procesora firmy Qualcomm, który współpracuje z 256 MB pamięci RAM. 

Mercusys MR80X – test w praktyce

MR80X podpada pod klasę AX3000. Możecie tym samym liczyć na sygnał o częstotliwości 5 GHz z obsługą technologii 4×4 MIMO, która pozwala osiągać maksymalne transfery rzędu 2402 Mb/s przy szerokości kanału rzędu 160 MHz i prędkości do 574 Mb/s przy 2×2 MIMO dla pasma 2,4 GHz o szerokości 20/40 MHz. W kwestii zasięgu najważniejszym dodatkiem jest zdecydowanie wsparcie technologii Beamforming (odpowiada ona za ukierunkowanie sygnału generowanego przez cztery zewnętrzne anteny i tym samym rozszerzanie zasięgu). 

Czytaj też: Test chłodzenia Scythe Mugen 5 Rev. C

Nie musicie martwić się też o zbyt dużą liczbę urządzeń w sieci za sprawą standardu MU-MIMO, o bezpieczeństwo sieci (dzięki WPA3) oraz zbyt duże opóźnienia za sprawą wsparcia WFDMA. Ciekawym dodatkiem jest też BSS Colouring, który ogranicza zakłócenia w sieci oraz Target Wake Time, minimalizującym zużycie energii urządzeń mobilnych oraz Internetu Rzeczy.

Wchodząc w szczegóły, moc transmisji wynosi od 20 do 30 dBm, czułość odbiornika zależnie od standardu sięga od -61 do 97 dBm (MR80X zachowuje oczywiście zgodność z 802.11ax/ac/a/b/g/n). Jak sprawdza się to w praktyce? Zgodnie z oczekiwaniem – wzorowo, jak na router tej klasy. Wedle testów przeprowadzonych z wykorzystaniem smartfona z obsługą Wi-Fi właściciele mieszkań lub dwupiętrowych domów z metrażem ponad 100 metrów kwadratowych mogą spać spokojnie co do pokrycia każdego zakątka czterech ścian.

Jeśli nie siecią 5 GHz, to przynajmniej 2,4 GHz, bo nasze pomiary prezentują się następująco i napawają niepokojem tylko w najdalszych miejscach odroutera.

Test Mercusys MR80X – podsumowanie

Czasy drogich routerów Wi-Fi 6 zgodnych ze standardem AX3000 minęły już dawno i Mercusys MR80X jest tego świetnym przykładem. Ten model kupimy już za 235,99 zł i mogę zagwarantować, że naprawdę ciężko się na nim zawieść. Oczywiście o ile wiecie, czego potrzebujecie i specyfika tego konkretnego routera Wam odpowiada. 

Jestem jednak w stanie zagwarantować, że jeśli nie zależy Wam na specjalnie dobrym wykonaniu czy wyglądzie i potrzebujecie maksymalnie trzech portów Ethernet, to na Mercusys MR80X wcale się nie zawiedziecie, a nawet pozytywnie zaskoczycie. Stąd niniejsze odznaczenia: