Harrier II to amerykański samolot wsparcia, który może atakować cele lotnicze z wykorzystaniem już dwóch pocisków
Główne role AV-8B sprowadzają się zarówno do przeprowadzania zwiadu, jak i wspierania wojsk lądowych w momencie, kiedy przestrzeń powietrzna jest opanowana przez sojuszników. W razie walki powietrznej jego szanse na zwycięstwo są niewielkie ze względu na maksymalną prędkość rzędu 1089 km/h i znacznie mniejszą manewrowość względem myśliwców przeznaczonych do akcji tego typu. Wyróżnia go jednocześnie zdolność do pionowego startu.
Czytaj też: F-35 miały od zawsze ogromny problem. Te myśliwskie arcydzieła powoli go rozwiązują
Obsługująca te samoloty piechota morska USA postanowiła jednak załatać te braki pociskami powietrze-powietrze oraz stosownymi wabikami. W tym celu przeprowadziła praktyczne testy walki powietrznej, w których udział wzięły pociski powietrze-powietrze oraz wabiki. Jest to więc sprzęt do kolejno niszczenia wrogiego lotnictwa, jak i wprowadzania systemów w błąd, a więc coś zupełnie innego względem tradycyjnych bomb i pocisków powietrze-ziemia, które są podstawowym wyposażeniem tych samolotów.
Czytaj też: Jest niczym Oko Saurona. Jak amerykański samolot wczesnego ostrzegania dba o bezpieczeństwo kraju?
Po ostatnich udanych testach AV-8B Harrier II potwierdził, że jest znacznie większym zagrożeniem dla wrogiego lotnictwa. Może bowiem wykorzystywać zarówno AIM-120 AMRAAM średniego zasięgu (ponad 120 km), jak i właśnie naprowadzanym termicznie AIM-9 Sidewinder krótkiego zasięgu (1-18 km), które rozpędzają się do prędkości rzędu 2,5 Mach. Pewne jest, że te samoloty pozostaną na służbie Korpusu Piechoty Morskiej USA przynajmniej do 2028 roku.