Efekt końcowy tego typu działań możecie zobaczyć na poniższym nagraniu. Jak do tej pory naukowcy użyli druku 3D do skonstruowania modeli w kształcie siodła, kopuły i spirali. Przy odpowiednio zakrojonych działaniach możliwe ma być jednak tworzenie nawet bardziej zaawansowanych artefaktów, takich jak samoskładające się meble.
Czytaj też: Nie ma bardziej wytrzymałego metalu do druku 3D względem tego nowego stopu tytanu
Istotną rolę w wytwarzaniu tego typu przedmiotów odgrywają pochodne drewna przekształcone w pastę, która jest używana jako atrament wykorzystywany przez drukarkę 3D. Kiedy pasta wysycha, zaczyna przyjmować pożądany kształt. I choć na pierwszy rzut oka tego typu zjawiska wydają się przeszkadzać, to członkowie zespołu kierowanego przez Kama postanowili wykorzystać to zjawisko na swoją korzyść.
Jak wyjaśniają, do pozyskania pasty potrzeba materiału organicznego, który początkowo redukuje się do swego rodzaju mączki drzewnej. Tę miesza się z dwoma innymi materiałami organicznymi, by następnie wprowadzić uzyskany tusz do drukarki 3D, która “wypluwa” płaski, dwuwymiarowy element.
Drukowane w ten sposób przedmioty można przerobić na pastę i ponownie wykorzystać
Struktura komórkowa zwykłego drewna wpływa na kształt, jaki ta substancja przyjmuje w czasie suszenia. Korzystając z dobrodziejstw nowej techniki naukowcy są w stanie kontrolować strukturę komórkową, w efekcie uzyskując dokładnie taki kształt, jakiego oczekiwali.
Czytaj też: Lotnisko całe z drewna? Inwestycja ruszy na jednym z największych portów lotniczych Europy
Co istotne, badacze chcieliby w ten sposób zapewnić alternatywę dla tworzyw sztucznych. Produkowane dzięki ich podejściu przedmioty miałyby wytrzymywać około 3-4 lat użytkowania, by później posłużyć jako źródło pasty, którą można wykorzystać na nowo. W te sposób, zamiast tworzyć odpady rozkładające się przez setki czy tysiące lat, można byłoby prowadzić zrównoważoną gospodarkę materiałową.