Budynki zeroemisyjne, czyli jakie? Sprawdź, jakie zmiany szykuje Unia Europejska

Nowe budownictwo o zerowej emisyjności od 2030 roku stanie się standardem na terenie unijnej wspólnoty. Zadecydowała o tym Rada Europejska, osiągając porozumienie w zakresie dyrektywy dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków. Istniejące już nieruchomości mają zostać przekształcone w zeroemisyjne do 2050 roku. Ale czym tak naprawdę są budynki zeroemisyjne? Czy to oznacza, że Polacy będą musieli przebudować swoje domy i mieszkania?
Budynki zeroemisyjne, czyli jakie? Sprawdź, jakie zmiany szykuje Unia Europejska

Dlaczego zmierzamy w stronę zerowej emisyjności budownictwa? Wystarczy spojrzeć za okno. Skutków postępujących zmian klimatu doświadczamy już praktycznie wszędzie, a Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) określił, że do połowy XXI wieku musimy zatrzymać wzrost globalnej temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Tymczasem sektor budownictwa odpowiada już za 38% światowych emisji CO2 do atmosfery.

Mogłoby się wydawać, że najwięcej szkodliwych gazów cieplarnianych emituje sam proces budowy. Tymczasem ślad węglowy powstały w wyniku produkcji i transportu materiałów budowlanych określany mianem śladu wbudowanego to tylko 10%. Pozostałe 28% to tzw. ślad operacyjny, związany z bieżącym użytkowaniem gotowej nieruchomości. Innymi słowy, to nie budowa domu najbardziej szkodzi środowisku, lecz jego późniejsze użytkowanie.

Emisyjność domów – w jaki sposób nasze mieszkania szkodzą środowisku?

Emisja to jedno, ale do rozwiązania jest jeszcze problem gigantycznego apetytu na prąd. W samej UE budynki odpowiadają za 40% całkowitego zużycia energii elektrycznej. Widoczne nadal w Polsce znaczne uzależnienie systemu energetycznego od szkodliwych dla środowiska paliw kopalnych powoduje, że bez wprowadzenia gruntownych zmian, nieodwracalnie zatruwamy życie kolejnym pokoleniom.

Zerowa emisyjność to tak naprawdę równowaga między emisją CO2 a pochłanianiem CO2 z atmosfery. Na razie nic nie jest w stanie dorównać pod tym względem naturalnym pochłaniaczom dwutlenku węgla – lasom, oceanom oraz glebie – ale sama przyroda nie da sobie z nami rady. Dlatego już na etapie projektu musimy uwzględniać zerową emisyjność nowych budynków.

Lepiej się do takich widoków przyzwyczaić. Potrzebujemy energii z wiatru

Budynek zeroemisyjny, czyli w zasadzie jaki?

Budynek o zerowej emisji powinien zostać zbudowany na bazie naturalnych, biodegradowalnych, recyklingowanych lub bezodpadowych materiałów. Stosuje się w nim szereg systemów oszczędzających zużycie wody pitnej i maksymalne wykorzystanie wody opadowej (np. zbiorniki na deszczówkę, ogrody deszczowe, niecki filtracyjne, przepuszczalne nawierzchnie).

Energia elektryczna do zasilania budynku zeroemisyjnego powinna pochodzić wyłącznie ze źródeł odnawialnych (słońce, woda, wiatr). Już samo umiejscowienie budynku może wpłynąć na maksymalne wykorzystanie warunków i klimatu. Ogrzewanie budynku to kolejny element układanki. Kotły i piece na paliwa kopalne muszą zastąpić nowoczesne instalacje, takie jak pompa ciepła, która odbiera ciepło z powietrza oraz gruntu.

To wszystko jednak na nic, jeśli ciepło będzie uciekać z budynku. Słaba izolacja ścian, nieszczelne okna czy nieprawidłowo zaprojektowany system wentylacji mogą powodować utratę ciepła w takiej nieruchomości o nawet kilkadziesiąt procent. Zataczamy w ten sposób koło, wracając do wykorzystania nowoczesnych materiałów budowlanych i wyposażenia budynku już na etapie projektu.

Poziom wyżej, czyli budownictwo zeroenergetyczne i plusenergetyczne

W idealnym świecie przyszłości każdy budynek będzie samodzielnie zaspokajać swoje zapotrzebowanie na energię elektryczną (będzie więc zeroenergetyczny. Oprócz wykorzystania źródeł odnawialnych jego wyposażenie musi korzystać z energooszczędnych technologii. Budynki wytwarzające nadwyżkę energii elektrycznej nazywane heliotropami, zalicza się do kategorii plusenergetycznych.

Bierzmy przykład z Norwegii, która już od lat przoduje w dążeniu do neutralnego klimatycznie budownictwa. Dobrym przykładem tego typu rozwiązań jest biurowiec Powerhouse Brattørkaia. To położony na wybrzeżu Trondheim budynek, który wytwarza więcej energii niż jest w stanie zużyć. Nadwyżka energii wędruje do sąsiadujących budynków, autobusów, samochodów elektrycznym oraz pobliskiego systemu transportu promowego. Da się? Absolutnie.

Dom lepszej przyszłości musi być zeroemisyjny i zeroenergetyczny

Zerowa emisyjność dla istniejących budynków do 2050 roku. Co to dla nas oznacza?

Unijna dyrektywa będzie regulować również dostosowanie istniejących budynków do spełnienia warunków zerowej emisyjności. Do 2050 roku wszystkie mają zostać przekształcone w budynki zeroemisyjne. Co to oznacza w praktyce i na jakie inwestycje musimy być gotowi? Warto przypomnieć, że w połowie września Sejm uchwalił nowelizację ustawy dotyczącej poprawy efektywności energetycznej budynków.

Dostosowuje ona polskie prawo do unijnego i ma pomóc w oszczędności energii oraz zmniejszenia kosztów eksploatacji budynków. Zakłada też, że każdy budynek indywidualny oraz wielorodzinny będzie musiał mieć sporządzane świadectwo charakterystyki energetycznej. Będzie więc wiadomo ile potrzebuje energii elektrycznej do użytkowania zgodnie z przeznaczeniem.

Izolacja cieplna oraz źródło ogrzewania będą mieć w tej materii ogromne znaczenie. Z pewnością w wielu gospodarstwach domowych w Polsce będzie się w najbliższych latach mówić więcej o inwestycjach w termomodernizację, nowoczesne źródło ciepła, fotowoltaikę, energię wiatrową oraz energooszczędnych technologiach wyposażenia domu. Niezależnie do tego czy mieszkacie w dużych miastach czy małych wsiach, temat dotknie nas po równo, ale to dla naszego wspólnego dobra.