Korea Północna zaczyna przeginać. To pierwszy taki incydent od zakończenia wojny koreańskiej

Nie minął ledwie miesiąc od ostatnich głośnych wojaży Korei Północnej na arenie międzynarodowej, a władze tego reżimu po raz kolejny pokazały swoje szaleństwo… i ślepotę, bo mierzy się z siłami, które mogłyby zmieść je z powierzchni ziemi. Do bezsensownego pokazu sił w postaci odpalanych pocisków już się przyzwyczailiśmy, jak zresztą sąsiedzi tego państwa, ale w środę rano doszło do czegoś nietypowego. Doprowadziła bowiem do pierwszego takiego incydentu aż od zakończenia wojny koreańskiej.
Korea Północna
Korea Północna

Po raz pierwszy Korea Północna zrobiła coś takiego. Na całe szczęście, ponownie skończyło się tylko na bezsensownych wystrzałach pocisków

Utarczki między Koreą Północną a Południową ciągle trwają i w ostatnich dniach weszły na jeszcze wyższy poziom potencjalnej eskalacji walki między tymi państwami. Reżim pod władzą Kim Dzong Una rozpoczął kolejną już falę przepychanek na rakiety, przeprowadzając kolejne wystrzały pocisków, które z odpowiednimi głowicami mogą zmieść spory obszar z powierzchni ziemi. W ubiegłą środę państwo wystrzeliło co najmniej 10 pocisków u swoich wschodnich i zachodnich wybrzeży, z czego jeden konkretny nie spodobał się Korei Południowej.

Czytaj też: Będą chronić USA przed pociskami balistycznymi. Pociski przechwytujące nowej generacji nadchodzą

Wedle południowokoreańskiego wojska, jeden z pocisków wylądował na wodach położonych dalej na południe niż kiedykolwiek wcześniej, dlatego państwo w odpowiedzi wkrótce potem odpowiedziało wystrzeleniem pocisków nad granicą morską. Tego typu ruch uzasadniono złamaniem kolejnej granicy, bo wedle oficjalnego oświadczenia dyrektora operacyjnego wojskowego JCS Korei Południowej, ten niedawny północnokoreański test/próba “był bardzo nietypowy i nie do przyjęcia, ponieważ spadł blisko południowokoreańskich wód terytorialnych na południe od północnej linii granicznej po raz pierwszy”. Wspomniał tutaj o spornej międzykoreańskiej granicy morskiej i czasach od momentu podziału półwyspu, a więc od zakończenia wojny koreańskiej.

Czytaj też: Ma dorównywać najlepszym myśliwcom świata. Ulepszony rosyjski Su-57 wzniósł się w przestworza

Tego typu niestandardowe ćwiczenia Korei Północnej nie były przypadkiem. Tak się składa, że przeprowadzone wystrzały pocisków, które nie skończyły się żadnymi stratami, nastąpiły zaledwie kilka godzin po tym, jak tamtejszy rząd zażądał, aby Stany Zjednoczone i Korea Południowa zaprzestały ćwiczeń wojskowych na dużą skalę. Państwo utrzymuje, że taka “wojskowa pochopność i prowokacja nie może być dłużej tolerowana”.

Czytaj też: Oto nowa turecka broń przyszłości. Alpagut jest tani, a przy tym szalenie celny

Nie jest to kłamstwo, bo rzeczywiście w poniedziałek Stany Zjednoczone i Korea Południowa rozpoczęły Vigilant Storm. To jedne z największych połączonych wojskowych ćwiczeń lotniczych, w których setki samolotów wojennych obu stron inscenizują pozorowane ataki przez 24 godziny na dobę. Ćwiczenia były pierwszymi poważnymi ćwiczeniami tego typu od pięciu lat, a udział w nich brało ponad 240 samolotów, a w tym zaawansowanych samolotów odrzutowych stealth.