Lot w kosmos to dla człowieka zagrożenie, choć o tej konkretnej przyczynie mówi się rzadko

Urodziliśmy się zbyt późno, aby znajdować nieznane ziemskie kontynenty, a jednocześnie zbyt wcześnie, by doczekać się powszechnych lotów w kosmos. Ale czy one kiedykolwiek się takimi staną?
Lot w kosmos to dla człowieka zagrożenie, choć o tej konkretnej przyczynie mówi się rzadko

Mówiąc o zagrożeniach czekających na astronautów zazwyczaj wymienia się przede wszystkim wpływ promieniowania na ludzki organizm, konieczność społecznej izolacji czy polegania na ograniczonych zasobach – często pochodzących jedynie z zewnątrz.

Czytaj też: To będą ogromne oszczędności! Nowy „kosmiczny magnes” zastąpi cenne surowce w naszych samochodach

W takich sytuacjach zapominamy o pewnym czynniku: wpływie mikrobiomu na nasze codzienne funkcjonowanie. Mikrobiom to po prostu zbiorcze określenie na mieszkające w ludzkim organizmie drobnoustroje. Te, choć niewidoczne gołym okiem, mają wymierny wpływ na funkcjonowanie układu pokarmowego i utrzymanie zdrowia psychicznego.

David Pearce z Northumbria University przeprowadził badania w tej sprawie, choć próbka jest ograniczona. Wszak zaledwie około 600 osób kiedykolwiek było w kosmosie. Nawet ci, którzy mieli tę przyjemność, nie pozostawali na miejscu zbyt długo. Na przykład średni czas trwania załogowej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną wynosi około sześciu miesięcy. Pearce twierdzi, że dłuższy pobyt mógłby wywołać tzw. dysbiozę przejawiającą się zaburzeniem równowagi mikrobiologicznej.

Lot w kosmos to nie tylko zagrożenie promieniowaniem, ale i problemami z mikrobiomem

Norberto González-Juarbe, który analizuje mikrobiomy badaczy pracujących w stacjach Concordia i Neumayer na Antarktydzie, twierdzi, że pierwsze wyniki wskazują na zachodzące zmiany. Jego zespół skupia się obecnie na funkcjonowaniu układu odpornościowego, a rezultaty powinny pojawić się do końca roku. Inny eksperyment odbył się w 2019 roku, kiedy to porównano mikrobiomy astronauty Scotta Kelly’ego i jego brata bliźniaka, Marka. Naukowcy zauważyli spadek liczebności bakterii zwanych Bacteroidetes, których braki mogą być powiązane z problemami neurologicznymi, odpornościowymi i metabolicznymi. Z kolei deficyt Firmicutes może rzutować na trudności z rozkładaniem niektórych skrobi i włókien.

Osobne badanie, również z ISS w roli głównej, wykazało problemy z bakteriami z klasy Gammaproteobacteria. Spadek ich liczby u astronautów ze Stacji może najprawdopodobniej wyjaśnić, skąd bierze się u nich wysypka i nadwrażliwość skóry. Zmianie uległ również stan mikrobiomu przewodu pokarmowego: dwa rodzaje bakterii, czyli Akkermansia i Ruminococcus odpowiedzialne za utrzymanie integralności śluzu w przewodzie pokarmowym i w rozkładaniu węglowodanów, zmniejszyły swoją liczebność aż pięciokrotnie.

Czytaj też: Trafiona planetoida zaskakuje swoim zachowaniem. Zaobserwował je Kosmiczny Teleskop Hubble’a

Nawet bardziej martwiący może okazać się scenariusz, w którym różnego rodzaju patogeny trafiają w kosmos, gdzie – w kontakcie z nieprzyjaznym środowiskiem – stają się bardziej odporne na niekorzystne czynniki. W takich okolicznościach mogą stanowić jeszcze większe zagrożenie dla astronautów, nie wspominając o ewentualnym ich powrocie na Ziemię, gdzie mogłyby się jeszcze łatwiej rozprzestrzeniać. A mówimy przecież o stosunkowo krótkich, bo trwających od kilku do kilkunastu miesięcy misjach. Gdy przyjdzie pora na lot na Marsa, to problemy mogą się jeszcze bardziej spotęgować.