To będzie mój pierwszy dron. DJI Mini 3 wygląda jak koncert życzeń

Zajmuję się fotografią od lat, w tym od ponad pół dekady zawodowo, a jednak do tej pory nie miałem okazji fotografować czy filmować przy użyciu drona. Zawsze coś mnie skutecznie odstraszało od tych podniebnych aparatów, a gdy już trafił się model, który mi się podobał, to skutecznie odstraszała mnie cena. Z DJI Mini 3 jest inaczej. To może być mój pierwszy dron w życiu.
To będzie mój pierwszy dron. DJI Mini 3 wygląda jak koncert życzeń

Może zabrzmię jak boomer, ale strasznie nie lubię wszelkiego kombinowania ze sprzętem podczas robienia zdjęć. Nawet do statywów podchodzę jak pies do jeża, ustawianie światła błyskowego jest dla mnie mordęgą, a z pierwszego gimbala skorzystałem dopiero wtedy, gdy producenci nauczyli się samoczynnie wyważać umieszczony na nich aparat, żebym nie musiał robić tego samodzielnie. Z tego też względu bardzo lubię fotografować tu i teraz; przy świetle zastanym, najchętniej w plenerze lub podczas wszelkiej maści eventów. Gdy fotografuję gastronomię, o wiele bardziej ciekawi mnie, co dzieje się na zapleczu i jak potrawa wygląda naprawdę, niż sterylne, do bólu stylizowane ujęcie gotowego dania. Fotografuję szybko, fotografuję „z ręki” i… drony kompletnie mi to tego stylu pracy nie pasowały.

Drony przez wiele lat były wielkie i nieporęczne.

Kto pamięta czasy pierwszych dronów DJI, ten zapewne ciągle ma w głowie obrazek quadcoptera lub heksacoptera, do którego przewozu potrzebna była osobna walizka. Nie wyobrażałem sobie targać ze sobą takiego sprzętu, więc myśl o dronach nawet nie postała mi w głowie, aż do czasu premiery serii DJI Mavic, kiedy to okazało się, że można zrobić drona, który jest kompaktowy i który da się nawet wcisnąć do torby z aparatem.

Sęk w tym, że w miarę rozwoju serii Mavic nadal nie widziałem tam modelu, który pasowałby do moich potrzeb. Te mniejsze i lżejsze, które nie wymagają licencji, nie oferowały przesadnie dobrej jakości obrazka (niektórym brakowało nawet opcji fotografowania w formacie RAW). Te zaś, które odpowiadały mi możliwościami, leżały daleko poza moim zasięgiem finansowym. A na pewno daleko poza zasięgiem, jeśli mówimy o zakupie pierwszego drona, który według wszelkiego prawdopodobieństwo umrze śmiercią tak tragiczną, że nawet abonament serwisowy DJI Care nie pomoże.

Dodajmy do tego, że kompaktowe drony również wymagały (prostego, ale jednak) montażu, a ich czas pracy wydawał mi się stanowczo za krótki, żeby w ogóle sobie głowę zawracać. A jednak myśl o zakupie podniebnego aparatu mnie nie opuszczała, bo raz, że klienci coraz częściej pytali o ujęcia z drona, a dwa, że mieszkam w okolicy, która jest niewyobrażalnie wręcz piękna z powietrza i dość już miałem patrzenia z zazdrością na fenomenalne foty znajomych.

W maju 2022 r. myślałem, że oto pojawił się pierwszy dron, którego chciałbym kupić – DJI Mini 3 Pro. Zachwycił mnie połączeniem możliwości i kompaktowych gabarytów, a cena, choć dość wysoka, zdawała się do przełknięcia. Dobrze jednak, że go nie kupiłem, bo właśnie na ringu pojawił się nowy zawodnik, który zmiażdżył moje wszystkie argumenty przeciwko zakupowi tego typu urządzenia.

https://www.youtube.com/watch?v=48_kEK9iFKU

DJI Mini 3 wygląda jak dron stworzony na moje indywidualne zamówienie.

Konstrukcyjnie nowy DJI Mini 3 wygląda niemal identycznie jak jego „Pro” brat. Waży dokładnie tyle samo (kapkę poniżej 249 g), ma niemal identyczne wymiary, rozwija tę samą prędkość maksymalną (58 km/h) i na pierwszy rzut oka w zasadzie nie sposób odróżnić jednego od drugiego.

Różnice jednak są. DJI Mini 3 ma dwukrotnie krótszy zasięg od wersji Pro (4000 vs 8000 m), ma wyższą prędkość wznoszenia i opadania, a choć obydwa zasila ten sam akumulator, to nowy dron może latać przez 38 minut, czyli o cztery minuty dłużej od DJI Mini 3 Pro.

DJI Mini 3
DJI Mini 3

Zmienił się też najważniejszy element drona, czyli zastosowany sensor. Nadal mówimy o matrycy CMOS 1/1,3”, z obiektywem o jasności f/1.7 i kącie widzenia 82,1 stopnia, osadzonej na 3-osiowym gimbalu. W przeciwieństwie jednak do DJI Mini 3 Pro, który oferuje matrycę 48 Mpix, DJI Mini 3 ma matrycę 12 Mpix, co może poskutkować nieco niższą szczegółowością zdjęć i nagrań.

Skoro o nagraniach mowa, to tu również zaszły pewne zmiany. DJI Mini 3 może nagrywać w maksymalnej jakości 4K HDR 30 FPS (nie 60 FPS, jak wersja Pro) i zapisywać nagrania wyłącznie w kodeku H.264, a nie nowszym H.265. Na szczęście w kwestii fotografii DJI nie wykastrował nowego modelu z możliwości zapisu plików RAW, a obok JPEG-ów dostaliśmy też opcję zapisu w uniwersalnym formacie RAW DNG. DJI Mini 3 ma też dwukrotnie mniejszą maksymalną pojemność nośnika danych – 256 GB, zamiast 512 GB, co przy zastosowaniu mniej efektywnego kodeka może mieć spory wpływ na realną długość zapisywanych nagrań. Wideo będziemy mogli nagrywać nie tylko poziomo, ale także pionowo, co z pewnością sprawi, że nowy dron znajdzie się na celowniku influencerów, TikTokerów i Instagramerów i… nie ma w tym absolutnie nic złego. Sieciowe wideo wyewoluowało w kierunku przede wszystkim wertykalnych nagrań, możemy się z tym tylko pogodzić.

DJI Mini 3

Mimo niewielkich gabarytów i niskiej masy DJI Mini 3 ma być wstanie przeciwstawić się podmuchom wiatru do 38 km/h. Jako że dron wyposażony jest we wszelkie znane z poprzednich generacji mini funkcji inteligentne, nie musimy się obawiać, że nie zapanujemy nad jego lotem lub gdzieś go zgubimy, bo dron doskonale radzi sobie sam. Naszą rolą jest skierowanie go w odpowiednim kierunku i uchwycenie jak najlepszego ujęcia, co też można zrobić dwojako – albo pilotem RC-N1 z zadokowanym smartfonem, albo pilotem DJI RC, z wbudowanym wyświetlaczem.

Ceny DJI Mavic 3 prezentują się nader zachęcająco.

Nie żeby DJI Mavic 3 Pro był jakoś przesadnie drogi, ale jego młodszy brat jest jeszcze tańszy. W większości sklepów nowy dron dostępny jest tylko w zestawach Fly More Combo z dodatkowymi akcesoriami. W sklepie oficjalnego dystrybutora możemy go zaś kupić w pięciu konfiguracjach w następujących cenach:

  • DJI Mini 3 (bez kontrolera) – 2499 zł
  • DJI Mini 3 (z kontrolerem RC-N1) – 2999 zł
  • DJI Mini 3 (z kontrolerem DJI RC) – 3849 zł
  • DJI Mini 3 Fly More Combo (RC-N1) – 3899 zł
  • DJI Mini 3 Fly More Combo (DJI RC) – 4799 zł

A to oznacza, że nowy dron jest średnio o 1000 zł tańszy od wersji Pro, co czyni go niezwykle atrakcyjną propozycją. Także dla mnie.

DJI Mini 3 wygląda na idealnego pierwszego drona dla kogoś, kto chce nie tylko latać bez celu czy nagrywać filmiki z wakacji, ale także dla zaawansowanych entuzjastów czy nawet jako pomocnicze narzędzie w rękach profesjonalisty. Jego cena, nawet w najdroższej kombinacji, jest zupełnie akceptowalna; to mniej, niż jeden profesjonalny obiektyw do aparatu pełnoklatkowego. W zamian zaś dostajemy wszystkie najważniejsze funkcje, których oczekujemy od drona, w tym funkcje inteligentne, które ułatwią amatorom zabawę w latanie. Jeśli tylko jakość obrazka nie będzie zanadto odstawać od droższej wersji Pro, to DJI Mini 3 bez dwóch zdań będzie moim pierwszym dronem.