12 różnych planet i jeden cel. Poznaliśmy wyniki poszukiwań obcych

Pytanie o to, czy gdzieś tam istnieją pozaziemskie formy życia jest jednym z fundamentalnych, jeśli chodzi o eksplorację kosmosu. Niedawno astronomowie – szukając odpowiedzi – sprawdzili dwanaście różnych planet.
12 różnych planet i jeden cel. Poznaliśmy wyniki poszukiwań obcych

Na czele zespołu odpowiedzialnego za te poszukiwania stanęła Sofia Sheikh związana z SETI Institute i Berkeley SETI Research Center. Współpracując z przedstawicielami Breakthrough Listen, Center for Exoplanets and Habitable Worlds, International Center for Radio Astronomy Research oraz kilkoma innymi instytucjami badawczymi, naukowcy próbowali wyjaśnić, czy na którejś z egzoplanet można wykryć ślady wskazujące na istnienie życia pozaziemskiego. 

Czytaj też: Odległa galaktyka zapisze się w historii. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ustanowił rekord

Klasycznym problemem SETI jest kwestia “igły w stogu siana” – nawet jeśli ktoś bardzo stara się zwrócić naszą uwagę, przestrzeń jest duża i istnieje tak wiele form, które wiadomość może przybrać (nawet jeśli ograniczymy przestrzeń możliwości, lub przestrzeń parametrów, do widma radiowego). Pomaga to więc, jeśli spróbujemy określić specjalne miejsca, czas lub częstotliwości, które mogą być bardziej prawdopodobnymi lokalizacjami dla wiadomości niż jakikolwiek przypadkowy punkt. wyjaśnia Sheikh

Dokładne ustalenia w tej sprawie mają być dostępne na łamach Astronomical Journal, choć jak na razie musimy zadowolić się preprintem. Głównym celem poszukiwaczy było 12 planet pozasłonecznych zidentyfikowanych przez Kosmiczny Teleskop Keplera. Wykorzystując metodę tranzytu, która analizuje okresowe spadki jasności gwiazdy, naukowcy są w stanie określić kluczowe parametry krążących wokół nich obiektów. 

Łącznie naukowcy sprawdzili dwanaście planet zidentyfikowanych przez Kosmiczny Teleskop Keplera

Dodatkowym elementem było w tym przypadku sprawdzenie, czy transmisje radiowe pokrywały się z tranzytami, co mogłoby wskazywać na obecność pozaziemskiej cywilizacji próbującej nawiązać z otoczeniem kontakt (bądź po prostu słabo radzącej sobie z maskowaniem swojej obecności). 

Co istotne, obserwacje były skonfigurowane tak, aby wybrana egzoplaneta znalazła się w jednej linii z jej gwiazdą i Układem Słonecznym. Dzięki temu można znacznie skuteczniej  wysyłać wiadomości w kosmos, a w efekcie rośnie szansa na odebranie ich przez… kogoś. Niestety, przeprowadzone poszukiwania nie dały rezultatów, na jakie zapewne większość z nas liczy. Innymi słowy, jak na razie nie udało się odebrać sygnałów wskazujących na istnienie życia poza granicami naszej planety.

Czytaj też: UFO, któremu prawa fizyki są niestraszne. Marynarka wojenna podzieliła się nagraniami

Jak podsumowuje główna autorka, przeprowadzone badania stanowiły zaledwie wstęp do tych, które będą zakrojone na znacznie szerszą skalę. Kiedy danych będzie więcej, a naukowcy posiądą wiedzę o tym, kiedy i gdzie dokładnie patrzeć, z pewnością szansa na nawiązanie kontaktu z obcymi wzrośnie. Tylko czy ci w ogóle istnieją? Niestety, jest to jedno z licznych pytań, na które nadal nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi.