Próbowali zrozumieć, co stoi za tym tajemniczym sygnałem. Nareszcie poznaliśmy jego źródło

Już niejednokrotnie pojawiały się doniesienia o tym, że coś wysyła w stronę Ziemi sygnały, których nie da się zrozumieć bądź namierzyć. W tym przypadku astronomowie znaleźli jednak sprawcę całego zamieszania.
Próbowali zrozumieć, co stoi za tym tajemniczym sygnałem. Nareszcie poznaliśmy jego źródło

Sygnał ten, nazwany AT 2022cmc, odebrano na początku tego roku przez Zwicky Transient Facility. Kilka miesięcy później na łamach Nature Astronomy ukazała się natomiast publikacja sugerująca, że jego źródłem może być strumień materii wyrzucanej przez supermasywną czarną dziurę.

Czytaj też: Czarna dziura znajduje się rekordowo blisko Ziemi. Jej obserwacje są niezgodne z modelami

Prędkość tej materii jest bliska prędkości światła, a jej emisja wynika z gwałtownie rozpoczętej aktywności czarnej dziury. Ta miałaby nagle zacząć pochłaniać pobliską gwiazdę. Towarzysząca temu zjawisku energie po części ucieka z obszaru czarnej dziury, dostarczając przy okazji informacji o tym, jak ewoluują czarne dziury.

Za ustaleniami w tej sprawie stoją przedstawiciele MIT oraz Uniwersytetu w Birmingham. O ile już w przeszłości udało się obserwować sytuacje, w których gwiazda znajdująca się w pobliżu czarnej dziury zostaje przez nią rozerwana, tak w tym przypadku na szczególną uwagę zasługuje jasność. AT 2022cmc jest bowiem najjaśniejszym tego typu wydarzeniem w historii dotychczasowych detekcji.

Sygnał AT 2022cmc pochodzi z miejsca oddalonego o 8,5 miliarda lat świetlnych

Co więcej, przy odległości wynoszącej około 8,5 miliarda lat świetlnych jest to również najdalszy przykład rozrywania gwiazdy przez czarną dziurę. Wstępne oględziny wskazywały na istnienie źródła o temperaturze około 30 000 stopni Celsjusza. Bardziej intrygujące były natomiast linie absorpcyjne silnie przesunięte w kierunku czerwonych długości fal. Właśnie dlatego astronomowie zaczęli zastanawiać się, jak duża musi być odległość między Ziemią a źródłem sygnału.

Wybuchy promieniowania gamma są typowymi podejrzanymi dla wydarzeń takich jak to. Jednakże, przy tak wysokiej jasności jedynie zapadająca się gwiazda jest realnym kandydatem. Ponieważ AT 2022cmc był tak jasny i trwał tak długo, wiedzieliśmy, że musi go zasilać coś naprawdę gargantuicznego – supermasywna czarna dziura. wyjaśnia jeden z autorów badania, Benjamin Gompertz

Czytaj też: Galaktyka spiralna, a może oceaniczny wir? Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykonał przepiękne zdjęcie

Jeśli chodzi o tempo niszczenia gwiazdy, to naukowcy przypuszczają, że rocznie czarna dziura pochłania ekwiwalent połowy masy Słońca. Bardzo istotne w kontekście przeprowadzonych obserwacji jest to, iż obejmują one początkowy etap opisywanego zjawiska. Zazwyczaj jest inaczej, a astronomowie rozpoczynają badania już na kolejnych etapach, co utrudnia zbieranie informacji.