Smartfony biznesowe mogą powrócić do łask dzięki Motoroli ThinkPhone?
Tutaj od razu warto uściślić pewną kwestię. ThinkPad jest marką należącą do Lenovo, podobnie zresztą jak Motorola. Co prawda za granicą pojawiają się też smartfony Lenovo, ale globalnie to właśnie Motorola odpowiada za te urządzenia i jeśli na rynek trafi smartfon ThinkPad, nazwany ThinkPhone, ma być on właśnie sygnowany tą marką. A przynajmniej na to wskazują doniesienia. Na tym etapie jednak kwestia nazewnictwa to sprawa w zasadzie drugorzędna, bo najważniejsze jest to, że wszystko wskazuje na prace nad nowym smartfonem biznesowym.
Jeszcze jakąś dekadę temu telefony biznesowe nie były niczym wyjątkowym. Odpowiadał za nie BlackBerry, który systematycznie dostarczał na rynek nowe modele cieszące się ogromną popularnością i uznaniem. Z czasem, gdy smartfony zaczęły przejmować coraz więcej funkcji wcześniej ograniczonych dla urządzeń biznesowych, segment ten powoli zaczął zanikać, a BlackBerry upadać. W ostatnich latach wspominało się jeszcze o powrocie marki, ale już raczej nikt w to specjalnie nie wierzył. Kolejnym graczem w tym segmencie był Samsung ze swoją serią Galaxy Note, która również została niedawno pogrzebana, choć nie całkowicie. Producent przeniósł po prostu najbardziej lubiane funkcje do serii Galaxy S, przez co tegoroczny model Ultra miał być nie tylko nowym głównym flagowcem, ale również „duchowym następcą serii Note”.
Smartfon ThinkPhone (niezależnie czy wydany pod marką Lenovo, czy Motorola) miałby być próbą przywrócenia urządzeń nastawionych na biznes. Wszystko dzięki przeniesieniu niektórych funkcji znanych z laptopów, a także zapewnieniu bezprzewodowej współpracy z laptopami z serii ThinkPad, dzięki którym z łatwością będzie można przesyłać pliki czy udostępniać ekran. Zapewne pojawi się tego jeszcze więcej, ale na razie przecieki nie są pod tym względem zbyt wylewne. Wszystko to ma służyć poprawie wielozadaniowości. Można się też spodziewać, że taki biznesowy smartfon byłby wyposażony w jakieś ulepszenia skoncentrowane na większej prywatności i bezpieczeństwie.
O wiele więcej dowiedzieliśmy się natomiast o specyfikacji Motoroli ThinkPhone. Producent ma sięgnąć po układ Snapdragon 8+ Gen 1, co z jednej strony zapewni topową wydajność, a z drugiej nieco niższą cenę w porównaniu z urządzeniami napędzanymi najnowszym flagowcem firmy Qualcomm. Układ wspierany ma być przez 8 lub 12 GB pamięci RAM i 128, 256 lub 512 Gb pamięci wbudowanej. Za zasilanie odpowie z kolei akumulator 5000 mAh z szybkim ładowaniem z mocą 68 W.
W kwestii aparatów sytuacja może wyglądać tak, jak smartfonach gamingowych – możliwości fotograficzne będą dość podstawowe. Wskazuje na to ujawniona specyfikacja, bo z tyłu znaleźć mamy aparat główny 50 Mpix, obiektyw ultraszerokokątny z matrycą 13 Mpix i sensor do pomiaru głębi z matrycą 2 Mpix. Z przodu natomiast znaleźć się ma 32-megapikselowa kamerka z autofocusem i to nie powinno nikogo dziwić – podczas pracy częściej korzysta się właśnie z przedniego aparatu (wideokonferencje) niż z tych tylnych.
Smartfon ThinkPhone ma być urządzeniem wytrzymałym, odpornym na wodę i pył, a jego obudowa ma być ponadto wzmocniona włóknem węglowym. Warto tutaj jeszcze wspomnieć, że będzie to 6,6-calowy panel POLED odświeżany z częstotliwością 144 Hz.
Przeciek, oprócz specyfikacji, ujawnia nam też wygląd tego urządzenia, które już na pierwszy rzut oka nawiązuje do designu laptopów. Mamy bowiem czarne plecki z charakterystycznymi prążkami oraz przekrzywiony pod kątem 45 stopni napis „ThinkPhone” w prawym dolnym rogu. Do tego mają pojawić się czerwone przyciski funkcyjne, by jeszcze bardziej nawiązać do laptopów. Jak możecie zauważyć na renderach, urządzenie nie wyróżnia się wyglądem, jest raczej stonowane i eleganckie, co może przypaść do gustu klientom biznesowym.
Niestety, choć informacji dostaliśmy sporo, to nadal nie dowiedzieliśmy się nic na temat ewentualnej premiery smartfona ThinkPhone. Spodziewamy się, że stanie się to już w 2023 roku, ale kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Na informacje o tym, jak i o dostępności takiego urządzenia, musimy więc jeszcze poczekać.