Kosmiczny motyl, czyli mgławica NGC 6302. Jej losy pokazują, jak skończy Słońce

NGC 6302 to oddalona o około 4000 lat świetlnych od Ziemi mgławica. Ta przypominająca motyla struktura jest idealnym odzwierciedleniem tego, jaki los może czekać Słońce.
Kosmiczny motyl, czyli mgławica NGC 6302. Jej losy pokazują, jak skończy Słońce

Gwiazdy nie są przecież wieczne i w pewnym momencie kończy im się paliwo, z którego korzystają. W konsekwencji umierają i podobny scenariusz będzie dotyczył naszego “gospodarza”. Ale skąd to wiemy? Choćby z obserwacji innych obiektów. Jednym z takowych jest mgławica NGC 6302.

Czytaj też: W kosmosie można spotkać “duchy”. Namierzył je teleskop Hubble’a

Sama gwiazda, a w zasadzie to, co po niej zostało, znajduje się w miejscu, w którym łączą się ze sobą dwa “skrzydła” tego kosmicznego motyla. Jego rozmiary są rzecz jasna nieco bardziej imponujące niż w przypadku ziemskich owadów. Wystarczy wspomnieć, że skrzydła mają około 3 lat świetlnych szerokości. Nawet w zestawieniu z Układem Słonecznym jest to wielokrotnie więcej.

Mgławica NGC 6302 ma około 3 lat świetlnych szerokości

Jeśli natomiast chodzi o wspomnianą gwiazdę, to obecnie ma ona formę białego karła. Otaczające ją struktury, wyglądem przypominające skrzydła, składają się z zewnętrznych warstw gazu dawniej tworzącego tę gwiazdę. W przeszłości zostały one zrzucone i trafiły w przestrzeń kosmiczną, gdy zabrakło paliwa umożliwiającego zachodzenie reakcji termojądrowej.

W zestawieniu z innymi mgławicami ta jest dość oryginalna, ponieważ w większości przypadków mają one bardziej okrągłe kształty. Tutaj mamy natomiast do czynienia z czymś zupełnie innym. Porównując zdjęcia tych skrzydeł, które zostały wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w 2009 i 2020 roku, astronomowie doszli do wniosku, że mają do czynienia ze zjawiskami kształtującymi tę strukturę. Naukowcy wykryli między innymi kilka dżetów, czyli wyrzutów materii wystrzeliwanej z ogromną prędkością.

Emisje te miały miejsce w okresie od 2300 do 900 lat temu i wyrzucały materię w kierunku krawędzi mgławicy z prędkością nawet 800 kilometrów na sekundę. Z kolei materia znajdująca się bliżej gwiazdy została wystrzelona z około dziesięciokrotnie niższą prędkością. W efekcie powstały złożone i asymetryczne struktury tworzące się na skrzydłach mgławicy.

Czytaj też: Gwiazdy zachowują się wbrew przyjętym zasadom. To częstsze, niż sądziliśmy

Niecodzienny kształt, jaki przybrała mgławica NGC 6302 może być pokłosiem sytuacji, w której tamtejsza gwiazda zderzyła się z inną, tworzącą z nią układ podwójny. Alternatywny scenariusz zakłada, iż nie doszło do kolizji, lecz obiekt ten “podkradł” część gazu swojej towarzyszki, wytwarzając złożone pola magnetyczne, które ukształtowały charakterystyczne skrzydła mgławicy.