Test TTArtisan 35 mm f/0.95 – charakter definiowany przez wady

Od kilku lat raczej stateczny rynek obiektywów do aparatów systemowych stał się polem do popisu dla niedużych, chińskich firm optycznych, które za punkt honoru postawiły sobie chyba zasypanie użytkowników tanimi szkłami manualnymi o bardzo różnorodnych parametrach. TTArtisan 35 mm f/0.95 to właśnie takie szkło – tani i bardzo jasny standard dla aparatów z matrycą APS-C.
TTArtisan 35 mm f/0.95

(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Porywanie się na parametry, jakie niegdyś miały tylko koszmarnie drogie markowe szkła może być zarówno świadectwem inżynieryjnego kunsztu jak i odwagi.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Parametry

  • Konstrukcja obiektywu: 7 elementów w 5 grupach (2 soczewki ze szkła o wysokim współczynniku załamania światła)
  • Kąt widzenia (APS-C): 45°
  • Liczba listków przysłony: 10 (przysłona kołowa)
  • Maksymalna wartość przysłony: f/16
  • Stabilizacja: nie
  • Minimalna odległość ostrzenia: 35 cm
  • Średnica filtra: 52 mm
  • Wymiary (średnica x długość): około 55 mm × 45 mm
  • Waga: 248 g (bagnet E)

Obiektyw do testów otrzymaliśmy od firmy InterFoto.eu, która jest Wyłącznym Dystrybutorem Marki TTArtisan na Polskę.

Cena na dzień pisania recenzji: 1099 zł.

TTArtisan 35 mm f/0.95 konstrukcja

Konstrukcja

TTArtisan 35 mm f/0.95 jest małym i zgrabnym, całkowicie manualnym obiektywem, wykonanym z metalu i szkła. Rozpoczyna się pozbawionym uszczelnień bagnetem, wewnątrz którego znalazł się nieco zagłębiony wąski, metalowy pierścień i soczewka o średnicy mniej więcej 32 mm. Tubus obiektywu zaczyna się wąskim czarnym pierścieniem z karbowaniem w dwóch miejscach i nadrukowanymi danymi: ogniskową i skalą głębi ostrości. Kolejnym elementem jest pierścień nastawiania ostrości – szeroki na 20 mm, z nadrukowanymi skalami odległości w metrach i stopach i wyfrezowanym srebrnym karbowaniem. Pracuje z przełożeniem mechanicznym, wysuwając cały wewnętrzny układ optyczny do przodu. Wysuwany tubus wyposażony został w pierścień przysłon, pracujący z wyraźnym klikiem co 0,5 EV.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Przednia część obiektywu składa się z wąskiego paska z nadrukami, nieco wgłębionej przedniej soczewki i gwintu do mocowania filtrów o średnicy 52 mm. Służy on – niestety – także do mocowania osłony obiektywu, która jest przykręcana, zamiast zapinana na zatrzask.

TTArtisan 35 mm f/0.95 wygląda jak sprzęt retro i jest przyzwoicie wykonany. Do jego konstrukcji mam jednak dwa zastrzeżenia: stała część tubusu jest tak wąska, że trudno ją porządnie złapać, by założyć lub zdjąć obiektyw, a do tego (i to drugie zastrzeżenie) bagnet pracuje z bardzo dużym oporem – miałem wrażenie, że zakładając i zdejmując obiektyw w końcu uszkodzę aparat.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

TTArtisan 35 mm f/0.95 – praca z obiektywem

TTArtisan 35 mm f/0.95 wraz z a6300 tworzy zestaw zgrabny i poręczny. Zarówno pierścień przysłony jak i nastawiania ostrości są łatwo dostępne. Niestety z racji całkowitego braku elektroniki obiektyw nie raportuje do korpusu wartości przysłony, zatem by poza pozycjami skrajnymi wiedzieć jakie jest aktualne ustawienie trzeba oderwać wzrok od wizjera i sprawdzić położenie pierścienia, albo pracowicie liczyć kliknięcia. Nastawianie ostrości odbywa się poprzez przekręcenie dużego pierścienia, który wysuwa wewnętrzny tubus z układem soczewek. Pracuje z należytym oporem – nie za dużym i nie za małym. Przełożenie jest oczywiście mechaniczne (gwint), a zakres pracy to około 120° – i jest to niestety nieco zbyt mało, by precyzyjnie ustawić ostrość w pełni otwartego obiektywu.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

TTArtisan 35 mm f/0.95 w komplecie posiada nakręcany, metalowy dekielek ochronny. Nie podoba mi się to to rozwiązanie – jest uciążliwe w użytkowaniu, utrudnia używanie filtrów i raczej wyklucza się z nakręcaną osłoną przeciwsłoneczną – a innej nie założymy z braku bagnetu do tego przeznaczonego. W komplecie zresztą blendy nie ma, a bardzo by się przydała, o czym szerzej w następnym rozdziale.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Wady optyczne

Po tanim i do tego bardzo jasnym obiektywie takim jak TTArtisan 35 mm f/0.95 można się spodziewać, że będzie wykazywał sporo różnorodnych wad optycznych. Istotnie, jest z czego wybierać.

TTArtisan 35 mm f/0.95 mimo mało problematycznej ogniskowej wykazuje wyraźną dystorsją beczkową, na szczęście o jednorodnej charakterystyce, więc prostą do usunięcia – suwak korekcji w Lightroomie należało przestawić w pozycję +14, by uzyskać wyprostowany obraz. Bez zdziwienia przyjąłem też winietowanie, ale jak na jasność obiektywu naprawdę nie jest źle – poziom wady to około 2 EV, do tego winieta zanika dość szybko w miarę domykania przysłony i przy f/4 trudno ją już zauważyć.

TTArtisan 35 mm f/0.95
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Obiektyw cechuje się stosunkowo dobrze kontrolowaną podłużną aberracją chromatyczną i zarazem wyraźną poprzeczną. Do redukcji tej drugiej ponownie wymagane jest przymknięcie obiektywu – można przyjąć, że dla przysłon f/2.8 – f/4 poziom wady jest do przyjęcia. Silnie podświetlone tło powoduje powstawanie wyraźnych purpurowych otoczek.

Obiektyw słabo radzi sobie z pracą pod światło. Mimo powłok antyodblaskowych spadek kontrastu jest wyraźny niemal w całym kadrze. Flara jest potężna, dobrze widoczna, a przysłanianie obiektywu powoduje jeszcze wzrost jej wyrazistości. Brak osłony przeciwsłonecznej jest tu zupełnie niezrozumiały, choć i ona nie pomoże, jeśli źródło światła jest w kadrze.

TTArtisan 35 mm f/0.95 koma
Koma

TTArtisan 35 mm f/0.95 to także chyba pierwszy obiektyw, w którym udało mi się zaobserwować bez kombinowania z punktowymi źródłami światła komę – i to naprawdę dużą, widoczną na zwykłych zdjęciach wykonanych „w terenie”.

Ostrość i bokeh

W pełni otwarty TTArtisan 35 mm f/0.95 ostrość ma raczej symboliczną – w centrum kadru jest raczej średnio, a w miarę zbliżania się do brzegów sytuacja się jeszcze pogarsza – nazwanie mydłem tego co jest w rogach obrazu jest obrazą dla mydła. Ostrość w centrum wyraźnie poprawia się w miarę domykania przysłony, osiągając poziom dobry dla przysłon f/5.6 – f/8. Brzegi kadru to inna sprawa – wprawdzie także i tu widoczna jest poprawa, ale nawet dla f/8 obraz jest ledwo akceptowalny, a przy dalszym przymykaniu przysłony wpływ na ostrość zaczyna odgrywać dyfrakcja i sprawność obiektywu maleje. Osobna sprawa to same rogi – obraz wygląda w nich tragicznie niezależnie od stopnia przysłonięcia.

Jasne obiektywy o tej ogniskowej powinny cechować się wspaniałym rozmyciem – w końcu dla bokehu się je między innymi kupuje. W przypadku TTArtisan 35 mm f/0.95 sytuacja jest nie do końca jednoznaczna – separacja planów jest istotnie doskonała. Natomiast już forma krążków pozaogniskowych może budzić wątpliwości – zamiast spodziewanej delikatności mają wyraźne obwódki (jedną lub kilka), a do tego ich kształt w miarę zbliżania się do brzegów kadru ulega zmianie w coś co trochę przypomina rozciągnięty trójkąt z zaokrąglonymi rogami, a trochę kroplę wody.

TTArtisan 35 mm f/0.95
Charakterystyczny kształt przysłony nie pozostał niestety bez wpływu na bokeh (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Osobna sprawa to sama przysłona – listki są uformowane w taki sposób, że przy lekko przymkniętym obiektywie krążki pozaogniskowe przybierają rzadko spotykaną formę wielokąta z zapadniętymi bokami. Szkoda, że producent choćby nie spróbował dla niskich wartości stworzyć przysłony kołowej.

TTArtisan 35 mm f/0.95
Wpływ przysłony na kształt krążków pozaogniskowych

Wygląda to w każdym razie bardzo specyficznie – może się podobać, ale nie musi.

Narzędzie nie dla każdego

Z powodu swoich wad optycznych TTArtisan 35 mm f/0.95 pracuje w sposób bardzo charakterystyczny. Dyskwalifikuje go to zupełnie jako narzędzie uniwersalne – zresztą takie szkło kupuje się wyłącznie z myślą o pracy przy pełnym otworze, z bagażem z tego wynikającym. Przysłonięte do f/1.4 nie ma żadnych zalet w stosunku do dobrze znanej Sigmy 30 mm f/1.4, która poza bardzo dobrą jakością obrazu ma też autofocus.

TTArtisan 35 mm f/0.95
„Zima” w obiektywie TTArtisan 35 mm f/0.95 (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Ale nie wszędzie sposób pracy testowanego obiektywu będzie problemem. Miękki obraz i nieostrość peryferii kadru czyni je ciekawym szkłem portretowym, gdyż tu jego wady można kreatywnie wykorzystać. Także zwariowany bokeh może być w zależności od sceny efektem pożądanym. To nie jest obiektyw do fotografii krajobrazu, nie warto go zapinać do zdjęć pamiątkowych. Szkoda czasu. Nie sprawdzi się też raczej w sesjach komercyjnych. Ale już jako gadżet do zabaw kreatywnych może być ciekawą propozycją – TTArtisan 35 mm f/0.95 dostarczył mi naprawdę niemało frajdy podczas eksperymentów ze światłem i zbliżeniami. Kupując go z takim założeniem raczej nie popełnisz błędu.

Zdjęcia przykładowe