Test Xiaomi 12T. Niby nic, a jednak coś

Xiaomi 12T cechuje świetny ekran AMOLED, wysoka kultura pracy oraz przyzwoity aparat główny, a do tego bardzo szybkie ładowanie 120 W. Dzięki temu model możemy zaliczyć do kategorii tańszych, ale wciąż utrzymujących fason smartfonów potrafiących zainteresować nawet wymagających użytkowników.
Test Xiaomi 12T. Niby nic, a jednak coś

Specyfikacja Xiaomi 12T:

● Wymiary: 163.1 x 75.9 x 8.6 mm, 202 g
● Procesor: MediaTek Dimensity 8100-Ultra (5 nm)
● Układ graficzny: Mali-G610 MC6
● Pamięć RAM: 8 GB
● Pamięć wewnętrzna: 128 / 256 GB (UFS 3.1)
● Ekran: 6,7 cala, AMOLED, HDR 10+, 1220 x 2712 (20:9), 120 Hz (Gorilla Glass 5)
● System: Android 12, MIUI 13
● Łączność: Dual SIM, 5G, LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6 (2,4 GHz i 5GHz), Bluetooth 5.3, USB C (USB 2.0), NFC
● Nawigacja: GPS, A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS
● Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, głośniki stereo, port podczerwieni
● Aparat główny: 108 Mpix (f/1.7, 24 mm) OIS + 8 Mpix (f/2.2, 120°) + 2 Mpix (f/2.4, makro) + podwójna dioda doświetlająca
● Aparat przedni: 20 Mpix (f/2.2)
● Bateria: 5000 mAh
● Ładowanie: HyperCharge 120W

Opakowanie

Pudełko, jak przystało na Xiaomi, zawiera niezbędne elementy potrzebne do rozpoczęcia pracy bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Poza dokumentacją i szpilką do wyjmowania tacki nanoSIM otrzymujemy szybką ładowarkę 120 W wraz z odpowiednim kablem USB-C oraz, co ważne, silikonowe transparentne etui. Jakby tego było mało, na ekranie znajdziemy jeszcze fabryczną folię zabezpieczającą

Wygląd

Na tej płaszczyźnie nie znajdziemy żadnych rewelacji. Xiaomi nadal utrzymuje swój standardowy styl, szczególnie jeśli chodzi o główną linię produktów, bawiąc się tylko coraz to innymi kształtami wyspy na aparaty.

W Xiaomi 12T możemy zaobserwować większe zmiany. Mocno uwydatniono główny aparat, spychając pozostałe dwa na dalszy plan. Wygląda to profesjonalnie, a całość tylko w niewielkim stopniu wystaje poza obrys obudowy. Niestety nie ma co ukrywać – model 12T do dość duże i masywne urządzenie, choć bardzo dobrze wyważone, a do tego ładnie zaokrąglone na bokach.

Cały front oraz plecy ochrania szkło Corning Gorilla Glass 5, dodatkowo tył został pokryty powłoką antyrefleksyjną. Urządzenie w czarnej wersji kolorystycznej dość szybko zbiera brzydkie odciski palców.

Główne przyciski, w skład których wchodzi regulacja głośności, jak i zasilanie umieszczono na prawym boku, lewa strona jest całkowicie gładka. Na górze znajdziemy jeden z głośników stereo, mikrofon oraz port IR (podczerwień) mogący zastąpić klasycznego pilota. Spód skrywa drugi głośnik stereo, kolejny mikrofon i klasyczny port USB-C oraz podwójną tackę na karty nanoSIM wraz z uszczelką, choć smartfon nie spełnia żadnej normy wodo- i pyłoszczelności

Ekran

Front urządzenia to spory wyświetlacz o przekątnej 6,7 cala otoczony stosunkowo małą i symetryczną ramką. Ekran jest nie byle jaki, bo AMOLED CrystalRes o wysokiej rozdzielczości 1220 x 2712, gęstości pikseli 446 ppi i proporcjach 20:9.

Producent szczyci się gamą 68 miliardów barw dzięki technologii TrueColor i szerokiej palecie barw DCI-P3. Faktycznie opcja predefiniowania kolorów jest mocno rozbudowana. Dodajmy do tego odświeżanie na poziomie 120 Hz i wsparcie dla HDR10+, a otrzymamy naprawdę bardzo przyzwoity wyświetlacz.

Warto zauważyć, że odświeżanie może działać w trybie adaptacyjnym, gdzie samo urządzenie dopasuje częstotliwość do wyświetlanych treści bądź ustawimy górną granicę 120 Hz na sztywno przez cały czas.

Jasność maksymalna według deklaracji producenta to 500 nitów, przy ustawieniach automatycznych może osiągnąć prawie 900 nitów. Obie wartości to aż nadto, aby zapewnić pełną czytelność w praktycznie każdych warunkach. Dodatkowo mamy tryb PWM 1920 Hz niwelujący wszelkie migotanie ekranu co powinno w teorii chronić nasze oczy.

Wydajność

Xiaomi tym razem postawiło na procesor MediaTek Dimensity 8100-Ultra wykonany w technologii 5 nm (im niższa wartość, tym lepiej). Pomimo przeciętnych wyników w testach syntetycznych to bardzo wydajna jednostka, przede wszystkim chłodna nawet przy mocnym obciążeniu i co ważne nie cierpiąca na throttling. Trudno określić, ile w tym zasługi MediaTeka, a ile Xiaomi i zastosowaniu największej komorze parowej w historii serii T. Może faktycznie tym razem producent bardziej przyłożył się do prac nad układem chłodzenia, nie ograniczając się tylko do coraz to bardziej wymyślnych sloganów reklamowych.

Jedyny wariant sprzedażowy, wyposażony w 8 GB pamięci operacyjnej i powyższy procesor radzi sobie nad wyraz dobrze, można rzec, że wręcz świetnie. Ponadto da się jeszcze zwiększyć pamięć o dodatkowe 3 GB pamięci wirtualnej wydzielanej z pamięci na dane, co łącznie da nam 11 GB pamięci RAM. Na próżno szukać tutaj nawet niewielkich spadów wydajność czy gubienia klatek przy szybkich animacjach. Nawet dłuższa sesja przy bardziej wymagających grach jak choćby Genshin Impact nie robiła na Xiaomi 12T większego wrażenia, nie mówiąc o jakimkolwiek odczuwalnym wzroście temperatury.

Wyniki testów syntetycznych:

  • Antutu Benchmark 9.4 – 781766 pkt
  • Geekbench 5 Single Core: 922 pkt
  • Geekbench 5 Multi Core: 3744 pkt

Niestety z przyczyn nieznanych nie udało mi się do uruchomić popularnej aplikacji 3DMark na testowym egzemplarzu. Kilka słów gwoli wyjaśnienia, wyglądało to tak, jakby jakiś proces skutecznie blokował możliwość połączenia z serwerem programu. Przeszukawszy na szybko internet, natknąłem się na podobne przypadki dotyczące różnych modeli Xiaomi, mimo że firma odcina się od teorii spiskowych sugerujących celową blokadę.

System

Tak wiele już napisano o nakładce MIUI występującej w każdym modelu Xiaomi, że można by napisać obszerną książkę. Nie wiem więc, czy mógłbym dodać od siebie coś odkrywczego. MIUI można lubić lub nie, ale na pewno nie można jej odmówić oryginalności, w obecnej wersji 13 ma całkiem sporo do zaoferowania praktycznie na każdej płaszczyźnie. Powinni się tu odnaleźć zarówno nowi użytkownicy, jak i osoby, przez których ręce przewinęły się inne modele marki.

Trzeba podkreślić, że całość została bardzo porządnie zoptymalizowana, wygląda schludnie i zdecydowanie mniej infantylnie od poprzednich wersji. Trudno doszukać się tutaj jakichkolwiek mankamentów poza sporadycznie wyświetlanymi reklamami nazwanymi przez producenta „sugestiami”, ale praktycznie wszystkie można w dość prosty sposób wyłączyć. Przesadność poukrywanych funkcji nie powinna nikogo przytłoczyć, pozwalając w dowolnym tempie na poznanie wszelkich możliwości. Miło, że producent zadbał o najnowszą wersję Androida 12 z aktualnymi poprawkami z listopada tego roku.

Bezpieczeństwa zapewnia responsywny czytnik linii papilarnych zaszyty w ekranie. Działa sprawnie i dostatecznie szybko, możemy spersonalizować animację odpowiadająca za jego działanie. Mała ciekawostka – da się zmierzyć tętno za pomocą czytnika.

Jako opcję dodatkową i mniej bezpieczną mamy możliwości odblokowania urządzania twarzą za pomocą przedniego aparatu. Dla ścisłości nie ma diody powiadomień, a jej funkcję przejął „ekran zawsze włączany” z rozbudowaną opcją personalizacji.

Cała reszta

Producent do kwestii łączności podszedł bardzo poważnie, praktycznie wszystkie najważniejsze aspekty zostały spełnione. Mamy 5G, Wi-Fi 6 i Bluetooth w wersji 5.3, nie zapomniano także NFC do płatności zbliżeniowych. Odbiornik GPS jest i działa. Czepiając się, port USB C w wersji 2.0 szybkością nie grzeszył.

Xiaomi kultywuje tradycję i sumiennie umieszcza w swoich produktach trochę już archaiczny port podczerwieni. Mimo wszystko to nadal miły dodatek ułatwiający życie, szczególnie jeśli pod ręką nie ma się ani jednego pilota.

Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę, że jakość rozmów była bardzo dobra, VoLTE i WiFi Calling oraz 5G w sieci T-Mobile działało, choć można by polemizować czy to ostatnie wystarczająco szybko.

Jak na początku wspominałem, urządzenie jest Dual SIM-em (nanoSIM). Zabrakło jednak możliwości rozbudowania pamięci wewnętrznej. W sprzedaży oferowane są dwa warianty – w konfiguracji z 128 GB i 256 GB, dobrze, że w szybkim standardzie UFS 3.1.

Miły dodatek stanowią głośniki stereo wspierające technologię Dolby Atmos, które dzięki symetrycznemu ułożeniu grają nieprzeciętnie. Dźwięk jest w miarę czysty i donośny praktycznie na każdej partii muzycznej.

Dopracowano także zaplecze programowe, w ustawieniach znajdziemy rozległe opcje odpowiadające za efekty dźwiękowe wraz z rozbudowanym korektorem. Co ciekawe pomimo braku złącza słuchawkowego mamy spore ustawienia dotyczące podłączanych słuchawek przewodowych, szkoda tylko, że producent nie dołączył dedykowanej przejściówki lub też samych słuchawek na USB-C.

Aparat

Producent postanowił zastosować sprawdzone rozwiązania, dzięki czemu główny aparat to szeroko stosowana matryca Samsunga, nagminnie wykorzystywana w portfolio produktowym nie tylko marki Xiaomi.

Kolejne dwa obiektywy (szeroki kąt i makro) potraktowano trochę po macoszemu. Zabrakło teleobiektywu, ale przy tak dużej matrycy głównej zoom cyfrowy 2x (zajmuje kluczowe miejsce w aplikacji aparatu) wygląda jak fragment pełnego kadru. Patrząc na detale zdjęcia, można uznać, że jest bezstratny. Specyfikacja prezentuje się następująco:

  • główny aparat 108 MP, f/1.7, 24mm, 1/1.67″, 0.64µm, PDAF, OIS (optyczna stabilizacja obrazu) – matryca Samsung ISOCELL HM6
  • szerokokątny 8 MP, f/2.2, 1/4″, 1.12µm oraz polu widzenia 120° – matryca Samsung S5K4H7
  • makro 2 Mpix f/2,4
  • aparat przedni 20 Mpix f/2.2 – matryca Sony IMX596

Przechodząc do sedna, jakość zdjęć z głównego aparatu w ciągu dnia jest zadowalająca, widać sporo detali, a także poprawną rozpiętość tonalną. Fotografie cechują się szczegółowością i ostrością kadru. Po zmroku nie jest źle, choć można mieć obiekcję do przeciętnie działającej ostrości. Dedykowany tryb nocny mocno rozjaśnia ciemniejsze partie i częściowo ratując sytuacje. Ogólnie główny aparat trzeba ocenić pozytywnie, a przy odrobienie chęci da się osiągnąć ciekawe rezultaty. Nawet jeśli będziemy korzystać tylko z trybu automatycznego, także powinniśmy być zadowoleni.

Niestety aparat szerokokątny odstaje jakością od głównej matrycy, choć przy lepszym świetle niejednokrotnie dotrzymywał jej kroku. Przy słabszej aurze wychodziły już wszelkie niedoskonałości.

Kwestie obiektywu makro można przemilczeć, przy wykorzystaniu dwukrotnego przybliżenia z głównego aparatu otrzymamy lepsze rezultaty, niż sięgając po dedykowany i skrzętnie ukryty tryb makro.

Szkoda, że Xiaomi nie pokusił się o trochę większą matrycę, przy wykorzystaniu 5 Mpix przetwornika zdjęcia byłyby zdecydowanie lepsze, co wielokrotnie było udowadniane przy wcześniejszych modelach marki.

Materiały wideo możemy rejestrować w 4K (maksymalnie w 30 kl./s) ale jest to możliwe tylko przy wykorzystaniu głównego aparatu, stąd brak możliwości przełączania się pomiędzy obiektywami w trakcie takich nagrań. Zmiana rozdzielczości na 1080p (60 kl./s lub 30 kl./s) daje taką funkcjonalność. Do samej jakości nie można mieć większych zastrzeżeń.

Przedni aparat powinien zadowolić amatorów autoportretów, utrzymuje przyzwoity poziom. Dodatkowo każde ujęcie da się doświetlić maksymalnym pobiciem podświetlenia ekranu, a także włączyć HDR.

Aplikacja do obsługi aparatu jest klasyczna, ale raczej nie nazwałbym jej intuicyjną, dużo część opcji dodatkowych wymaga pogrzebania w ustawieniach. Oczywiści te najistotniejsze są uwydatnione już na samym starcie, choć warto zwiedzić część zakładek. Ciekawie prezentuje się tryb „pro” poza zmianą podstawowych parametrów, oferuje miniaturowy histogram ułatwiający prawidłową ekspozycję.

Zasilanie

Xiaomi zdążyło nas już przyzwyczaić do spektakularnych prędkości ładowania, dodajmy do tego pojemny akumulator, a zbliżymy się ideału. Dwie powyższe wytyczne zostały spełnione, mamy baterię 5000 mAh i szybkie ładowanie 120 W.

Producent obiecuje zasilenie akumulatora od 0 do 100% w 19 minut, a 50% w 10 minut – i tym razem praktyka to potwierdza. Oczywiście o ile będziemy pamiętać, żeby ładowarkę i kabel z kompletu sprzedażowego zawsze nosić ze sobą, co w rzeczywistości bywa trudne.

Tak pojemne ogniowo wystarcza na około 27 do 31 godzin ciągłej pracy, nawet jeśli nie będziemy się zbytnio ograniczać. To bardzo dobry wynik, szczególnie jeśli dodamy do tego bardzo szybkie ładowanie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko bezprzewodowego ładowania oraz zwrotnego. Niestety nie można mieć wszystkiego.

Podsumowanie

Xiaomi 12T to całkiem udany smartfon, do tego przyzwoicie wyposażony, ale bez zbędnej kokieterii. Przynajmniej nie udaje flagowca, choć wyglądem go przypomina. Ze względu na swoje umiejscowienie w linii produktowej producenta ten model będzie raczej średnio opłacalnym nabytkiem, na co wpływa po części brak charakterystycznych i wyróżniających go cech. Nie zachęca także niemała cena prawie 3 tys. złotych, tym bardziej że na tej półce jest spora konkurencja i można wybrać smartfony o lepszej konfiguracji. Bardziej wymagający i zasobni użytkownicy zdecydują się na dołożenie kilkuset złotych na lepiej wyposażony model 12T Pro.