Telekomy chcą, żeby UE wprowadziła podatek od internetu. Zgadnij, kto oberwie rykoszetem

Wdrażanie sieci 5G i światłowodów kosztuje, i to sporo. Od lat grupa dużych europejskich operatorów telekomunikacyjnych apeluje o podatek od internetu, a raczej lobbuje za wciągnięciem największych spółek technologicznych do współfinansowania obu przedsięwzięć. Właśnie zyskali istotnego sojusznika, a sprawa nabrała charakteru otwartej dyskusji, z której płyną niepokojące wnioski. Jeśli Big Tech skieruje się na kurs kolizyjny z telekomami w Europie, to efekty dla zwykłego internauty mogą być trudne do przewidzenia.
Telekomy chcą, żeby UE wprowadziła podatek od internetu. Zgadnij, kto oberwie rykoszetem

Do pełnego wdrożenia sieci 5G oraz internetu światłowodowego na terenie całej unijnej wspólnoty, do 2027 roku trzeba wydać niebagatelne 300 mld euro – taki wniosek płynie z raportu przygotowanego w 2021 roku dla Stowarzyszenia Europejskich Operatorów Sieci Telekomunikacyjnych (ETNO – European Telecommunications Network Operators’ Association). Tymczasem Komisja Europejska w kwestii tempa rozwoju właśnie postanowiła włączyć drugi bieg. 

Zaledwie kilka dni temu unijni urzędnicy ogłosili projekt ustawy pod nazwą Gigabit Infrastructure Act, w myśl której do 2030 roku każdy mieszkaniec wspólnoty ma mieć dostęp do gigabitowego łącza internetowego oraz szybkiej sieci 5G w swoim telefonie. Chciałoby się napisać, że łatwiej powiedzieć, niż zrobić, a według ostatniego raportu ETNO pod nazwą “State of Digital Communications 2023”, mimo rekordowych inwestycji telekomów, pierwotne założenia mogą rozminąć się ze stanem faktycznym o solidne 10%.

Włączenie takiego trybu Turbo na pewno nie pomoże telekomom w redukcji gigantycznych kosztów związanych z rozbudową sieci 5G oraz światłowodów, ale w głowach unijnych urzędników pojawił się iście szatański pomysł na poradzenie sobie z tym wyzwaniem.

Wystarczy wciągnąć do finansowania największe spółki z sektora technologii, które przecież same skorzystają na większym dostępie użytkowników do ich usług. Mówiąc prościej: Big Tech musiałby coś od siebie dorzucić. Do pomysłu odniósł się nie byle kto, bo Thierry Breton, Europejski Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług.

Kto miałby płacić podatek od internetu w Europie?

Infrastruktura telekomunikacyjna kosztuje miliardy. Kto powinien za to zapłacić? – zapytał kilka dni temu prowokacyjnie Breton na Twitterze. Tymczasem w opinii członków ETNO, za niemal połowę ruchu w internecie odpowiada tzw. Big Tech i to on powinien dorzucić się do finansowania rozbudowy sieci światłowodowej oraz 5G na terenie unijnej wspólnoty. Tacy giganci jak Google (Alphabet), Apple, Facebook (Meta), Amazon i Microsoft to grupa określana jako wielka piątka, znana również pod skrótową nazwą GAFAM.

To jeszcze nie koniec, bo są jeszcze przecież giganci streamingu, np. Netflix czy Spotify. Oni również mieliby dorzucić swoje? W zasadzie trudno obecnie powiedzieć od jakiego progu zaczyna się współodpowiedzialność, bo sama propozycja wkroczyła w ostatnich dniach na etap publicznych 12-tygodniowych konsultacji. W międzyczasie w Barcelonie właśnie zaczynają się targi MWC, a Thierry Breton już musi się sowicie tłumaczyć ze swojego stanowiska.

Niemal natychmiast pojawiły się bowiem domniemania o faworyzowaniu europejskich dużych telekomów w sporze z Big Techem. Unijny komisarz zapewnia, że tego nie robi i nie stoi po jakiejkolwiek stronie konfliktu. Dość jednak wspomnieć, że bogate doświadczenie Bretona obejmuje m.in. posadę prezesa France Télécom, właściciela marki Orange, w latach 2002 – 2005. Można więc powiedzieć, że problemy i środowisko telekomów zna od podszewki.

Podatek od internetu możemy zapłacić my wszyscy

Już teraz pomysł opodatkowania Big Techu krytykują m.in. władze Holandii. Tamtejsi urzędnicy zlecili nawet przeprowadzenie analiz mających ocenić wpływ dodatkowego podatku na konsumenta końcowego. Wynika z nich, że przypuszczalnie wywoła to wzrost cen oferowanych usług, a konsumenci będą zmuszeni do płacenia za coś, za co już płacą (abonament za dostęp do internetu + osobny abonament za usługę). Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby Big Tech wziął na siebie dodatkowe obciążenie, bez rekompensaty nadmiarowych wydatków w innym miejscu.

Czytaj też: Światłowód prawem, nie towarem. Gigabitowy internet obowiązkowy w każdym domu

Co ciekawe, wspomniane analizy zlecone przez holenderskie władze wykazały, że europejskie telekomy wraz ze wzrostem ruchu sieciowego nie są bynajmniej obciążone dużo wyższymi kosztami. Co więcej, ich zyski operacyjne regularnie rosły za sprawą modernizacji infrastruktury i postępującej wraz z nią automatyzacji, prowadzącej w rezultacie do redukcji zatrudnienia i stałych kosztów. Wychodzi na to, że prawda jest jak zwykle gdzieś pośrodku, a między białym i czarnym jest mnóstwo odcieni szarego.

A co zasadami neutralności internetu przyjętymi przez UE w 2015 roku? Zakładają one między innymi, że telekomy nie mogą blokować ani opóźniać ruchu w sieci, a także wprowadzać dodatkowych opłat za oferowane usługi. Zdaniem holenderskich władz proponowane zmiany naruszają przyjęte wcześniej prawo, jednocześnie stawiając pod znakiem zapytania kształt przyszłego internetowego ekosystemu, w którym wszyscy uczestniczymy.