Netflix nadal kombinuje, jak utrudnić udostępnianie konta. Ma na to nowy, sprytny sposób

Netflix od miesięcy straszy nas, że w końcu wdroży środki, które uniemożliwią subskrybentom udostępnianie haseł wbrew regulaminowi, czyli poza jednym gospodarstwem domowym. Czas mija, serwis testuje coraz to nowe sposoby, a dobrego rozwiązania problemu, jak nie było, tak nie ma nadal.
Netflix nadal kombinuje, jak utrudnić udostępnianie konta. Ma na to nowy, sprytny sposób

Przeszło 100 milionów użytkowników na całym świecie korzysta z platformy, logując się do niej danymi innej osoby – szacuje Netflix

Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie platforma ma 223,09 mln subskrybentów, to naprawdę ogromna liczba i ogromne straty. Przecież tyle można byłoby zarobić, gdyby ci użytkownicy, zamiast nieregulaminowo współdzielić konta, przerzucili się na samodzielną subskrypcję. Nic więc dziwnego, że serwis już od miesięcy szuka skutecznego sposobu na walkę z takim procederem. W 2022 roku, w kilku krajach testowano dodatkowe opłaty (około 3 dolary) za współdzielenie konta z osobami spoza jednego gospodarstwa domowego. Choć dokładnych wyników tych testów nie znamy, to raczej nie mogły się one zakończyć wielkim sukcesem, bo o ile na początku stycznia mówiło się o podobnych opłatach w USA i Kanadzie, tak teraz najwidoczniej zrezygnowano z tego pomysłu.

Czytaj też: Netflix w Polsce będzie sprawdzał współdzielenia kont. Znamy szczegóły

Netflix zaktualizował swoje Centrum pomocy właśnie na tych dwóch rynkach, tłumacząc zasady udostępniania haseł. Serwis cały czas podkreśla, że takie współdzielenie konta możliwe jest tylko w ramach jednego gospodarstwa domowego, czyli pomiędzy osobami mieszkającymi w jednym domu. By to kontrolować, będzie korzystał z takich informacji, jak adresy IP, identyfikatory urządzeń i aktywność na koncie. Dodatkowo platforma będzie wymagała, by przynajmniej raz na 31 dni zalogować się poprzez sieć Wi-Fi w głównej lokalizacji i coś obejrzeć. Dzięki temu będzie wiadomo, że z konta korzysta osoba do tego uprawniona. Logowanie się do domowej sieci Wi-Fi co najmniej raz na 31 dni na urządzeniach sprawi, że staną się one „zaufanymi urządzeniami”, które Netflix zapamięta i pozostawi odblokowane.

W przypadku podróży, korzystania z Netfliksa np. w hotelu, u znajomych jednorazowo) czy na innym, tymczasowym sprzęcie, może być potrzebny specjalny, tymczasowy kod. Daje on dostęp do konta przez 7 dni. Jednocześnie serwis podkreśla, że „NIE zacznie automatycznie pobierać opłat od posiadaczy kont, których dane są wykorzystywane poza ich domem”. Na polskiej stronie wsparcia nadal znajdziemy inne zasady, choć to zapewne kwestia czasu, aż te nowe do nas dotrą.

Czy w ten sposób Netfliksowi uda się położyć kres udostępnianiu haseł?

Moim zdaniem to cały czas jest walka z wiatrakami. Serwis stara się jak może, nawołuje, zmienia regulamin, testuje nowe funkcje, ale wciąż są to mało skuteczne sposoby na niezgodne z regulaminem współdzielenie kont. Nawet teraz wymóg zalogowania się poprzez sieć Wi-Fi w głównej lokalizacji wydaje się czymś, co z łatwością można obejść, jeśli dzieli się konto z bliskim znajomym czy członkiem rodziny. To raczej nie jest problem, by raz na miesiąc wpaść do kogoś, połączyć się z jego domową siecią i odpalić jakiś tytuł.

Sprawa z tym tymczasowym kodem też raczej nie jest zbyt skomplikowana, zwłaszcza że z tego, co rozumiem, będzie on wymagany tylko w sytuacjach, gdy nagle logujemy się na nieznanym wcześniej urządzeniu. Oczywiście dla tych, którzy korzystają z platformy regulaminowo, to rozwiązuje problem z podróżowaniem, ale tego głównego, z którym zmaga się Netflix – nie.

Oczywiście, w idealnym świecie użytkownicy sami zrezygnowaliby z łamania regulaminu i przeszli na samodzielne subskrypcje, ale niestety, nie żyjemy w idealnym świecie. Netfliksowi również wydaje się, że kiedy faktycznie uda się osiągnąć cel, to te wszystkie osoby nagle przejdą na samodzielne subskrypcje. Marzenia ściętej głowy. Wiele osób nadal trwa przy Netfliksie tylko dlatego, że może korzystać z tej platformy o wiele taniej, a 15 zł miesięcznie nie jest zbyt obciążającą kwotą. Jednak w obliczu wciąż spadającej jakości oferowanych produkcji, wiele osób nie będzie się długo zastanawiać i po prostu całkowicie z serwisu zrezygnuje, zamiast płacić 29 zł miesięcznie za samodzielną subskrypcję.

Tak czy inaczej, w kolejnych miesiącach zapewne jeszcze nie raz usłyszymy o działaniach platformy w tej kwestii, a to, co właśnie wprowadzono w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w tym czasie dojdzie też do Polski. Na poznanie jakichkolwiek szczegółów na temat skuteczności tego rozwiązania też będziemy musieli poczekać, o ile Netflix będzie chciał się nimi z nami podzielić.