Rzeczona anomalia rozciąga się na obszarze między Ameryką Południową a południowo-zachodnią Afryką. Jej centrum znajduje się natomiast nad Brazylią. Kiedy na tym obszarze znajdą się satelity bądź statki kosmiczne, to są one szczególnie narażone na działanie osłabionego pola magnetycznego. To z kolei sprawia, że stają się one podatne na ekspozycję na naładowane cząstki emitowane przez Słońce.
Czytaj też: Jak brzmi pole magnetyczne Ziemi? Przerażająco!
Pocieszający jest natomiast fakt, że zazwyczaj anomalia południowoatlantycka nie wpływa na życie na Ziemi. Kiedy jednak mówimy o obiektach pozostających na orbicie, to ich systemy elektroniczne mogą ulec zwarciu i zacząć nieprawidłowo działać. Dzieje się tak właśnie po kontakcie z wysokoenergetycznymi protonami pochodzącymi z naszej gwiazdy.
Skąd bierze się to zjawisko? Za głównego podejrzanego uznaje się wirujące, stopione żelazo znajdujące się w zewnętrznym jądrze Ziemi. Kiedy tak ogromna, płynna masa zaczyna się poruszać, powstają prądy elektryczne warunkujące istnienie pola magnetycznego Ziemi. Problem polega na tym, iż nie we wszystkich miejscach musi ono mieć jednakowe natężenie.
Anomalia południowoatlantycka wydaje się przesuwać w kierunku północno-zachodnim
Obserwowaną anomalię można również interpretować jako konsekwencję osłabienia dominacji pola dipolowego w regionie. Mówiąc dokładniej, zlokalizowane pole o odwróconej polaryzacji silnie rośnie w regionie anomalii południowoatlantyckiej, przez co intensywność pola jest bardzo niska, słabsza niż w otaczających regionach. wyjaśnia Weijia Kuang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles
W praktyce oznacza to, że pole o odwróconej polaryzacji wyraźnie wzmacnia się w obrębie anomalii południowoatlantyckiej, przez co intensywność samego pola osłabia się względem otoczenia. Szczególnie interesujący wydaje się fakt, iż anomalia wydaje się przesuwać w kierunku północno-zachodnim, a obserwacje sprzed trzech lat sugerowały, jakoby zaczęła się ona… rozpadać na dwie części.
Czytaj też: Tajemnicza egzoplaneta zamieni się w “wodny świat”. Czy to miejsce nadaje się do życia?
Gdybyście natomiast obawiali się, iż wydarzenia, których jesteśmy świadkami zwiastują nadchodzącą apokalipsę, to raczej możecie spać spokojnie. Bo choć nie jest jasne, co dokładnie wywołuje anomalię południowoatlantycką i jakie będą dokładne tego konsekwencje, to wydaje się, że tego typu zjawiska mają miejsce na Ziemi co najmniej od milionów lat. A jeśli już czekają nas problemy, to ich źródło będzie leżało gdzie indziej: w zmieniającym się klimacie.