Nie można już mówić, że Bing nikogo nie obchodzi. 13 lat od premiery w końcu ktoś chce z niego korzystać

Od mniej więcej pół roku wykorzystuję wyszukiwarkę Bing na jednym ze sprzętów. Cytując klasyka, they called me a mad man, ale wygląda na to, że grono szaleńców znacznie się rozrosło, bo najnowsze statystyki na temat wyszukiwarki Bing Microsoftu bezpośrednio świadczą o wzroście jej popularności. Do poziomu wyszukiwarki Google nadal jednak jej daleko.
Bing
Bing

Jest dobrze, a dzięki Bing Chat będzie tylko lepiej

Google i Bing to dwie najpopularniejsze wyszukiwarki na świecie, które dzieli przepaść, jeśli idzie o ogólną popularność. Mają pewne podobieństwa i różnice pod względem cech, funkcji oraz udziału w rynku, ale każdy, kto spędził z propozycją Microsoftu więcej czasu, wie doskonale, że do konkurencji jest jej jeszcze bardzo daleko. Tyczy się to nie tylko ogólnego zaawansowania, ale też ogólnie pojętego user-experience, bo porównując obie te wyszukiwarki, nie trudno nie dojrzeć ogromnych różnic między tym, “co i jak” wypluwają użytkownikowi.

Czytaj też: Microsoft wyjaśnia: nowy Bing to nie ChatGPT. Wszyscy byliśmy w błędzie

Wyszukiwarka Bing wypada lepiej w porównaniu do Google, jeśli idzie o wyszukiwanie grafik, jako że zapewnia ostrzejsze i wyższej jakości obrazy z funkcją nieskończonego przewijania. Oszczędza nam też kilka kliknięć np. podczas wyszukiwania nagrań, odtwarzając je bezpośrednio w wyszukiwarce, jako że nie przenosi użytkownika m.in. na YouTube. Podrzuca więcej sugestii (8, a nie 4) pozwala przeliczać waluty, wskazywać notowania giełdowe czy nawet rozwiązywać zadania matematyczne bezpośrednio na stronie wyników wyszukiwania.

Wielu osobom propozycja Mirosoftu spodoba się jednak przede wszystkim to, że Bing nie przechowuje danych osobowych użytkowników ani nie śledzi ich aktywności online w celach reklamowych, co ma być m.in. powodem, dla którego z Binga korzystają starsze, lepiej wykształcone i bardziej zamożne osoby. Jednak pomimo tych wszystkich zalet, wyszukanie czegokolwiek na Bingu jest znacznie trudniejsze od zrobienia tego w wyszukiwarce Google i nic w tym dziwnego, bo to właśnie pod nią serwisy budują swoje pozycjonowanie (SEO). Powód ku temu jest prozaiczny – z Google korzysta znacznie więcej osób.

Czytaj też: Czego pragnie sztuczna inteligencja? Bing jest z nami od niedawna, a już ma dość ludzi

W kwietniu 2021 roku Google miał 94,84% udziału w rynku dla urządzeń mobilnych i 87,28% dla komputerów stacjonarnych. Bing mógł z kolei pochwalić się udziałem rzędu (odpowiednio) 0,42 i 5,53%. W toku ostatnich miesięcy nieco się to zmieniło, bo udział Binga na stacjonarkach wzrósł do około 8,85%, czego głównym powodem jest implementacja w wyszukiwarce funkcji czatu z wbudowanym w wyszukiwarkę systemem sztucznej inteligencji. Więcej na jego temat dowiecie się tutaj.

Google zakazało reklam aplikacji szpiegujących i... te nadal wyświetlają się w wyszukiwarce

Microsoft ma jednak co świętować, bo jego wyszukiwarka Bing po raz pierwszy w historii osiągnęła 100 milionów dziennych aktywnych użytkowników po aż 13 latach istnienia. Oprócz wspomnianego czatu z SI, przysłużyła się do tego zapewne również praktyka firmy co do zalecania użytkownikom Windowsa korzystanie właśnie z Binga, ale to nic na tle tego, co Google zrobiło z producentami smartfonów na rynku mobilnym.

Czytaj też: Bing nie wie, który mamy rok i dostaje napadów szału. Sztuczna inteligencja potyka się o własne nogi

Dziś tak naprawdę trudno sobie wyobrazić, żeby Microsoftowi kiedykolwiek udało się przebić konkurencję, ale pewne jest, że im więcej użytkowników Bing przyciągnie, tym więcej funduszy firma przeznaczy na jej rozwój, co zrobi całemu rynkowi “dobrze”, bo monopol nigdzie nie jest czymś korzystnym.