Paradoks Hawkinga ma rozwiązanie? Naukowcy na tropie zagadki dotyczącej czarnych dziur

Czarne dziury są równie potężne, co tajemnicze. I choć wiemy na ich temat coraz więcej, to lista niejasności wciąż jest pokaźna. Jedna z długoletnich zagadek wiązała się z naukową działalnością Stephena Hawkinga.
Paradoks Hawkinga ma rozwiązanie? Naukowcy na tropie zagadki dotyczącej czarnych dziur

Nieżyjący już astrofizyk twierdził, że istnieje tzw. promieniowanie Hawkinga. Miałoby ono uciekać z czarnych dziur w postaci energii termicznej. Takie promieniowanie miałoby być niezdolne do przenoszenia informacji. Nowe ustalenia w tej sprawie zostały zaprezentowane na łamach Physical Letters B.

Czytaj też: Czy czarna dziura może eksplodować? Matematycy mają odpowiedź

Wróćmy jednak do początku całej historii. Założenie było następujące: gdy czarne dziury znikają, “wyparowują” także wszelkie informacje o gwiazdach, które doprowadziły do ich stworzenia. Założenia mechaniki kwantowej sugerują natomiast, jakoby informacji nie dało się zniszczyć, a końcowy stan obiektu powinien dostarczać informacji na temat jego stanu początkowego.

Z przeprowadzonych niedawno badań wynika, że informacje dotyczące czarnej dziury – przynajmniej w teorii – powinno dać się odzyskać. Zespół badawczy, któremu przewodził  Xavier Calmet z Uniwersytetu w Sussex, przeprowadził ocenę obliczeń wykonanych przez Hawkinga w 1976 roku. Nowe podejście uwzględniało jednak efekty tzw. kwantowej grawitacji, czyli opisu grawitacji zgodnego z zasadami mechaniki kwantowej. Hawking nie zdecydował się na taki krok, co mogło być źródłem potencjalnych nieścisłości.

Paradoks Hawkinga przez długie lata pozostawał niewyjaśniony. Kwestią sporną było to, czy informacja może przetrwać po zniknięciu czarnej dziury

Jak wyjaśnia badacz, pomimo pozornie mało znaczącego charakteru zmian wprowadzonych do analiz, ich wpływ okazał się kluczowy dla końcowego rezultatu. Wygląda na to, iż efekty te modyfikują promieniowanie Hawkinga w taki sposób, że promieniowanie staje się nietermiczne. Innymi słowy, wprowadzenie grawitacji kwantowej do równań wykazało, iż promieniowanie pozostałe po czarnych dziurach może zawierać informację.

Przy obecnym stanie technologii naukowcy nie są w stanie odzyskać takich informacji, ale sama świadomość, iż powinno to być możliwe, jest niezwykle ważna. Według Calmeta jednym ze sposobów na dalsze postępy w prowadzonych badaniach powinno być prowadzenie symulacji czarnych dziur w warunkach laboratoryjnych. 

Czytaj też: Na Słońcu powstała gigantyczna dziura. Emitowane przez nią cząsteczki są rozpędzone do niewyobrażalnych prędkości

Czarne dziury mogą mieć masy nawet miliardy razy większe niż Słońce. Niedawno pisaliśmy na przykład o obiekcie o masie odpowiadającej ponad 30 mld gwiazd takich jak nasza. Są one przy tym niezwykle potężne pod względem grawitacyjnym: ich przyciąganie jest tak silne, że nie jest w stanie przed nim uciec nawet światło. Wszystko, co znajdzie się za tzw. horyzontem zdarzeń, zostanie pochłonięte przez czarną dziurę. Ma to też znaczący wpływ na nasze możliwości w zakresie wykrywania takich obiektów. Zazwyczaj naukowcy muszą poszukiwać oznak ich wpływu grawitacyjnego na otoczenie bądź szukać promieniowania generowanego przez tarcie i rozgrzewanie materii wciąganej przez czarną dziurę.