W dziwną stronę idą te ulepszenia składaków…
Niewielki ekran zewnętrzny w składanych modelach typu „clamshell” służy przede wszystkim do sprawdzania powiadomień, odczytywania godziny czy do podglądu podczas robienia selfie tylnym aparatem. To duże ułatwienie, bo nie trzeba rozkładać urządzenia, by mieć dostęp do takich podstawowych funkcjonalności. Jak jednak można było się spodziewać, mały ekranik dodatkowy okazał się niewystarczający, bo w zasadzie przestrzeni na tylnym panelu jest sporo, więc można ją dodatkowo wykorzystać.
Zrobiło to zresztą Oppo w swoim pierwszym modelu z klapką, oferując 3,26-calowy wyświetlacz, choć w tym przypadku producent nie do końca spisał się, jeśli chodzi o jego funkcjonalność. Mimo tego już od dłuższego czasu mówi się, że Motorola, a przede wszystkim Samsung, pójdą w ślady konkurentów, powiększając zewnętrzne ekrany w swoich kolejnych składakach. To akurat duży plus, ale…
No właśnie, większy ekran zewnętrzny daje więcej możliwości, jednak w przypadku Motoroli może się to odbić na pojemności akumulatora, a przynajmniej wszystko na razie na to wskazuje. Mówi się bowiem, że tegoroczny Razr będzie miał ogniwo o żałośnie małej pojemności wynoszącej 2850 mAh. Oczywiście to nadal tylko plotki, które zresztą nie wskazują jednoznacznie na to, że jedno ma związek z drugim, jednak trudno nie połączyć tych dwóch informacji. Większy wyświetlacz potrzebuje przecież więcej miejsca, a to nie jest wewnątrz smartfona nieograniczone.
Większy ekran zewnętrzny i… dodatkowy ekran. Tegoroczny Galaxy Z Flip 5 może być zbyt przekombinowany
Tymczasem Samsung też podobno szykuje dziwaczne ulepszenie dla swojego tegorocznego modelu z klapką. Owszem, już słyszeliśmy, że producent pójdzie w ślady konkurencji i da nam większy ekran zewnętrzny. Spodziewaliśmy się więc, że po prostu powiększy ten istniejący, przenosząc go pod wyspę aparatów. Tak byłoby logicznie. Tylko że logika nie jest zawsze tym, czym kierują się producenci smartfonów. Nowy przeciek, który został już nawet wzbogacony renderami, wskazuje, że tegoroczny Galaxy Z Flip 5 będzie miał… trzy ekrany.
Tak, dobrze czytacie. Wyświetlacz, który do tej pory znajdował się obok aparatów wcale nie zniknie. Cała wyspa razem z panelem zostaną jednak pomniejszone, by pod nimi zmieścił się duży, 3,4-calowy ekran zewnętrzny. Nad nim, obok aparatów będzie się znajdował maleńki ekranik służący już właściwie nie wiadomo do czego. Trudno znaleźć dla niego jakiekolwiek racjonalne zastosowanie. Przeciek mówi o wyświetlaniu informacji, takich jak godzina, stan baterii czy emotikony AR. Ale po co, skoro poniżej znajduje się większy ekran, służący do tego samego, jednak dający dodatkowo więcej możliwości.
Jasne, taki dodatkowy „bajer” z pewnością wyróżniłby Galaxy Z Flip 5 na tle konkurencji, ale ja szczerze wątpię, by tym razem było to dobre wyróżnienie. Może i na renderach urządzenie wygląda ładnie, tylko że w praktyce ten zbędny dodatek będzie jedynie pożerał akumulator – może nie jakoś bardzo, ale jednak. W ubiegłorocznym Flip 4 znalazło się ogniwo 3700 mAh i ciekawi mnie, czy w tym roku – o ile przeciek okaże się prawdziwy – znajdzie się miejsce na akumulator podobnej wielkości. Czy może, tak jak w przypadku Motoroli, Samsung uzna, że na tak „drobny” szczegół, jak czas pracy, nikt nie zwróci uwagi, gdy w grę wejdzie więcej ekranów…