Twitter Blue już dostępny w Polsce. Zapłacisz?

Abonament na Twittera jest już dostępny w Polsce. Niektórzy użytkownicy zgłaszają, iż w aplikacji pojawiła się możliwość zakupienia subskrypcji Twitter Blue i opłacenia jej w złotówkach. Ile to kosztuje i przede wszystkim – czy warto?
Twitter Blue już dostępny w Polsce. Zapłacisz?

Dostęp do Twitter Blue jest ewidentnie udostępniany falami. O tym, że Twitter Blue zmierza do Polski wiemy już od jakiegoś czasu i pojedyncze konta dostały dostęp już wcześniej. Teraz jednak wygląda na to, że rozpoczęła się druga fala udostępnień, tym razem obejmująca znacznie większe grono ludzi. Serwis społecznościowy należący do Elona Muska nie ogłosił jeszcze oficjalnie startu usługi w Polsce, ale wybranym użytkownikom zaczęła się pojawiać opcja rozpoczęcia abonamentu, zarówno w aplikacji mobilnej, jak i w przeglądarce. Co ciekawe, niektórzy użytkownicy donoszą, iż po sprawdzeniu nowej zakładki ta zniknęła, gdy nie zdecydowali się od razu opłacić abonamentu.

Czytaj również: Twitter Blue w Polsce. Tu nie chodzi o pieniądze, tu chodzi o zasady

Twitter Blue w Polsce – jak włączyć?

Jeśli dostęp do Twitter Blue został już wam przyznany, znajdziecie go najszybciej w aplikacji mobilnej. Aby to sprawdzić, wystarczy otworzyć aplikację i dotknąć ikony profilu w lewym górnym rogu. Wówczas rozwinie się menu, w którym powinniście zobaczyć nową, niebieską ikonę. Wygląda na to, że wyjątkowo tym razem to posiadacze smartfonów z Androidem otrzymali priorytet, bo dostęp do abonamentu w chwili pisania tego tekstu nie jest jeszcze widoczny w aplikacji na iOS:

Twitter Blue w Polsce

Po tapnięciu w ikonę otrzymujemy krótki przegląd informacji o tym, co oferuje abonament Twitter Blue. Dla przypomnienia, są to takie korzyści, jak:

  • Lepsza pozycja w odpowiedziach i wynikach wyszukiwania
  • połowę mniej reklam na Twojej osi czasu (wkrótce)
  • Przesyłanie dłuższych filmów i filmów w rozdzielczości 1080p
  • Wszystkie funkcje Blue, w tym edytowanie tweetów i foldery zakładek
  • Wczesny dostęp do funkcji eksperymentalnych

Niektórzy użytkownicy otrzymali też komunikat w aplikacji webowej. Wówczas ikona – już nie niebieska, a monochromatyczna – pojawi się na pasku po lewej stronie:

Twitter Blue w przeglądarce
Twitter Blue w przeglądarce

[Aktualizacja] Wygląda na to, że aplikacja zaczyna trafiać także na urządzenia z iOS. Na moim iPhonie jeszcze jej nie ma, ale dostęp zgłosił m.in. Jakub Kordasiński. Wygląda więc na to, że zaczyna się kolejna fala udostępnień abonamentu.

Ile kosztuje Twitter Blue?

Jeśli zakupimy abonament w aplikacji na Androida lub iOS, koszt abonamentu wynosi 49 zł miesięcznie. Możemy też oszczędzić 12% i zapłacić za cały rok z góry; wówczas cena abonamentu Twitter Blue wyniesie nas 514,99 zł za rok.

O wiele bardziej opłacalnie wygląda jednak zakup przez przeglądarkę (nie musi być to przeglądarka desktopowa, może być przeglądarka w smartfonie), gdzie Twitter Blue kosztuje 36 zł miesięcznie lub 374,99 zł rocznie. Skąd tak duża różnica w cenie? Wynika ona bezpośrednio z faktu, iż przy opłaceniu abonamentu poprzez Sklep Play lub App Store Google i Apple pobierają od Twittera prowizję.

Trzeba też dodać, że powyższe ceny w przeglądarce… nie zawierają podatku VAT. Czyli nawet kupując przez przeglądarkę nie zapłacimy 36 zł/mies., ale 44 zł/mies. lub 461 zł rocznie.

Warto nadmienić, że niektórzy użytkownicy zgłaszają, iż nie są jeszcze w stanie dokończyć transakcji. U jednych nie działa weryfikacja numeru telefonu, u mnie np. z sobie tylko znanego powodu Twitter na Androidzie 13 przypisał przy zakupie adres mailowy powiązany z kontem Google, a nie właściwego maila, na którego założyłem konto na Twitterze. Ale hej, Elon Musk wie co robi!

Jeśli uda nam się opłacić abonament, powita nas taki oto komunikat:

Zapłacisz abonament na Twittera?

Przyznam szczerze, że ręka zadrżała mi nad przyciskiem „Subskrybuj”, bo z perspektywy człowieka, dla którego Twitter jest bądź co bądź narzędziem pracy zapłacenie tych 36 czy nawet 49 zł miesięcznie nie jest przesadnie dużym wydatkiem. Z Twittera czerpię ogrom informacji, śledzę tam inspirujących ludzi, Twitter daje mi dostęp do osób, do których w normalnych warunkach nie miałbym szans dotrzeć, nie mówiąc o tym, że platforma pozwoliła mi zbudować grono odbiorców, do których sam mogę dotrzeć ze swoimi słowami. To cenne i zgadzam się z Elonem Muskiem, że ludzie, którzy czerpią tego typu korzyści z Social Mediów powinni za nie płacić.

Nie zgadzam się jednak z Muskiem na żadnej innej płaszczyźnie i to jest główny powód, dla którego waham się przed zostawieniem tej firmie moich pieniędzy. Elon Musk, od chwili przejęcia Twittera, pokazuje, że nawet jeśli jest geniuszem w pewnych kwestiach, to w innych jest kompletnie niekompetentnym szefem-tyranem i pozbawionym empatii bucem. Twittera pod rządami Muska nie da się lubić, bo to, co się dzieje z tą platformą od października, zakrawa o nieśmieszny żart.

Osobiście mam więc opory moralne, bo choć należę do ludzi, którzy wykorzystaliby korzyści niesione przez abonament, to religia mi zabrania wspierać ludzi takich, jak Elon Musk, nawet symbolicznie.

Po drugiej stronie spektrum są zaś zwykli użytkownicy, którzy na abonamencie za Twittera nie skorzystają przesadnie. No bo na co przeciętnemu użytkownikowi te wszystkie funkcje? Jedyne, co mogłoby się przydać, to edycja tweetów. Na ten moment nie ma więc zbyt wielu powodów, by przeciętny Kowalski płacił za Twittera, choć jeśli Elon Musk wcieli w życie plan ograniczenia dziennej liczby wpisów dla darmowych użytkowników, powody mogą się pojawić. Każdy więc sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. Twitter Blue – zapłacisz?