Obiekty zaobserwowane przez pilotów przeczą prawom fizyki. Rządowe dokumenty to potwierdzają

UFO, czyli niezidentyfikowane obiekty latające, którym zostały poświęcone raporty Pentagonu, zachowują się co najmniej dziwnie. Ich manewry trudno wręcz wyjaśnić.
Obiekty zaobserwowane przez pilotów przeczą prawom fizyki. Rządowe dokumenty to potwierdzają

Nowe dokumenty w tej sprawie pochodzą z AARO (All-domain Anomaly Resolution Office) czyli biura podlegającego Pentagonowi. Wśród aspektów zwracających szczególną uwagę naukowców zajmujących się analizą nagrań można wymienić przede wszystkim brak oznak używania napędu przez te obiekty.

Czytaj też: Eksplozja nad kanałem La Manche. Pozaziemski obiekt został wykryty w ostatniej chwili

Oczywiście tego typu nieścisłości mogą być wynikiem problemów z urządzeniami rejestrującymi, których użyto do uwiecznienia tajemniczych celów. Za raportem stoi Sean Kirkpatrick oraz Avi Loeb, o których pisaliśmy przed kilkoma dniami w związku z ich przypuszczeniami na temat obecności statków kosmitów w Układzie Słonecznym. 

Tym razem naukowcy skupili się natomiast nie na kwestiach związanych z potencjalną obecnością pozaziemskich form życia w okolicach naszej planety, lecz na tym, jak zaobserwowane obiekty zachowują się w kontekście praw fizyki. Jak wyjaśniają, możemy oczekiwać, że tarcie takiego obiektu o powietrze lub wodę doprowadzi do powstania jasnej kuli, skorupy jonizacyjnej oraz ogona. Problem polega na tym, iż żadnego z tych elementów nie da się dostrzec na dostarczonych materiałach. 

UFO to niezidentyfikowane obiekty latające i wcale nie muszą odnosić się do pozaziemskich form życia

Mimo to badacze nie popadają w nadmierny optymizm i nie twierdzą, że piloci mieli do czynienia z wytworami pozaziemskiej cywilizacji. Należy bowiem pamiętać, że czujniki optyczne wykorzystane do obserwacji tych UFO po prostu nie są w stanie dostrzec wszystkiego z dużej odległości. Dystans prezentowany w tej kwestii przez Loeba jest znamienny, jeśli wziąć pod uwagę jego zamiłowanie do kwestii życia pozaziemskiego. To właśnie naukowiec z Uniwersytetu Harvarda zasłynął z hipotezy o tym, że słynny obiekt Oumuamua był statkiem wysłanym przez obcych w celu poznania Układu Słonecznego.

Przełomowy w całej sprawie byłby więc materiał, na którym będzie można dostrzec więcej szczegółów. Dotychczasowe nagrania bez wątpienia wzbudzają emocje, lecz trudno na ich podstawie wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Optymistyczny jest natomiast fakt, iż świat nauki na poważnie zajął się tematem, który przez długie lata był kojarzony wyłącznie ze zwolennikami teorii spiskowych. 

Czytaj też: Pentagon ujawnił raport o UFO. Bliskie spotkania następują znacznie częściej, niż sądziliśmy

Czym są te obiekty? Eksperci widzą kilka potencjalnych opcji, a ta zakładająca udział pozaziemskich form życia wcale nie należy do popularnych. Zdecydowanie większą aprobatą świata nauki cieszą się natomiast wersje obejmujące udział zaawansowanych dronów, być może pochodzących z Chin bądź Rosji. Nie można też wykluczyć, że mamy do czynienia z jakiegoś rodzaju naturalnymi zjawiskami. Dodając do tego stosunkowo niską jakość nagrań, otrzymamy tajemniczo wyglądające, lecz w rzeczywistości relatywnie “normalne” obiekty.