Z takiej perspektywy Urana jeszcze nie widziałeś. Nowe zdjęcie zachwyca i ukazuje “niewidoczne” pierścienie

Raz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba fotografuje rekordowo odległe galaktyki, by kolejnego dnia dostarczyć zdjęć obiektów tworzących nasz własny układ. Tym razem chodzi o fotografie ukazujące Urana.
Z takiej perspektywy Urana jeszcze nie widziałeś. Nowe zdjęcie zachwyca i ukazuje “niewidoczne” pierścienie

Siódma w kolejności od Słońca planeta jest nieco pomijana, choć jest jednym z tzw. gazowych olbrzymów. Być może wynika to z faktu, że Uran jest najzimniejszą z planet wchodzących w skład Układu Słonecznego, co powinno skutecznie obniżać szanse na istnienie tam życia. Poza tym znajduje się on na obrzeżach, a zewnętrzny Układ Słoneczny nie jest dla nas równie łakomym kąskiem, jak wewnętrzny (a nawet gdyby był, to wysyłanie tam misji stanowi ogromne wyzwanie).

Czytaj też: Dwie najbliższe czarne dziury. Należą do zupełnie nowej kategorii obiektów kosmicznych

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie musi się jednak nigdzie wybierać, aby spojrzeć nawet miliony kilometrów dalej. A w zasadzie miliardy kilometrów, ponieważ odległość dzieląca Słońce i Urana wynosi około 2,9 miliarda kilometrów. Jednym z elementów wyróżniających tę planetę jest bez wątpienia jej nietypowe ułożenie, ponieważ obraca się ona pod kątem niemal 90 stopni względem płaszczyzny swojej orbity. Przy takim nachyleniu Uran wydaje się obracać na boku.

Co ciekawe, obiekt ten posiada pierścienie, o których rzadko się wspomina. Trudno też je dostrzec, ponieważ ciemne skały i pył tworzące te struktury odbijają niewielkie ilości światła słonecznego. Jak do tej poru sztuka uwiecznienia pierścieni Urana udała się zaledwie dwóm teleskopom: jeden znajdował się na pokładzie sondy Voyager 2, a drugi – w Obserwatorium Keck na Hawajach.

Jak do tej pory sztuka uwiecznienia pierścieni krążących wokół Urana udała się tylko dwóm innym instrumentom

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest więc trzecim, którego można dopisać do tej krótkiej listy. Wszystko za sprawą bardzo dokładnych czujników podczerwieni zamontowanych na pokładzie JWST (James Webb Space Telescope). Dzięki nim Uran został uwieczniony na dwóch różnych długościach fal. Analiza zebranych danych uwidoczniła 11 pierścieni. Wiemy, iż istnieją jeszcze co najmniej dwa takowe, lecz najprawdopodobniej były one zbyt słabo widoczne, aby dało się je uwiecznić.

Czytaj też: Te galaktyki istniały, gdy wszechświat wciąż raczkował. Teleskop Webba rzucił na nie swoim mechanicznym okiem

Teleskop Webba nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej sprawie, ponieważ trwają dalsze obserwacje, za sprawą których być może uda się zebrać więcej informacji na temat Urana, jego pierścieni oraz struktur takich jak atmosfera tej planety. Jak na razie udało się dostrzec między innymi burze szalejące na powierzchni gazowego olbrzyma oraz czapę polarną. Warto zauważyć, że ze względu na bardzo obszerną orbitę (Uran potrzebuje 84 lat, aby wykonać pełne okrążenie wokół Słońca), gdy sonda Voyager 2 znalazła się w pobliżu tej planety, to tamtejszy biegun był spowity w ciemności. Dzięki regularnym obserwacjom z użyciem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba astronomowie powinni mieć możliwość regularnego śledzenia zjawisk zachodzących na Uranie.