Sprawdzamy Acera Aspire Vero AV15-52 – laptop z naciskiem na ekologię

Ekologia zajmuje coraz ważniejsze miejsce na prezentacjach nowości elektronicznych. Nie bez powodu – głos naukowców, ostrzegających przez potencjalną katastrofą, słyszalny jest także u nabywców, którzy głosują portfelem i chcieliby móc wybrać „zielony” sprzęt. Przedstawicielem takich produktów jest laptop Acer Aspire Vero AV15-52, którego używałem przez ostatnie dwa tygodnie.
Acer Aspire Vero AV15-52

(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Acer Vero AV15-52 – specyfikacja techniczna

  • numer modelu: AV15-52,
  • procesor: Intel Core i7-1255U (10 rdzeni: 2 performance, 8 efficient, 12 wątków, 1,7 – 4,7 GHz, 12 MB cache),
  • ekran główny: 15,6”, 1920 x 1080, 60 Hz, IPS, 16:9,
  • karta graficzna: zintegrowana Intel Iris Xe Graphics,
  • pamięć: 16 GB DDR4 (z możliwością rozbudowy do 24 GB)
  • dysk: 1 TB M.2 NVMe,
  • łączność: Bluetooth 5, Wi-Fi 6E (801.11ax),
  • system operacyjny: Windows 11 Home,
  • złącza: 3 x USB 3.2 Gen 1 typu A, 1 x Thunderbolt 4, HDMI 2.0, Gigabit Ethernet, gniazdo audio jack 3,5 combo,
  • akumulator: 56 Wh, zasilacz 65 W,
  • wymiary: 363,4 x 238,5 x 17,9 mm
  • waga: 1,8 kg.

Ekologiczny laptop – jak Acer to robi?

Podkreślanie ekologiczności Acer Aspire Vero AV15-52 dało maszynie dość specyficzny wygląd, który rzuca się w oczy natychmiast po wyciągnięciu z pudełka. Nie był to zarazem mój pierwszy kontakt z rodziną Vero, zatem mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać. Obudowa Vero AV15-52 jest prostokątna, z prosto ściętymi bokami i dość ostrymi krawędziami. Wykonana jest z niebarwionego plastiku, w skład którego wchodzi 30% materiałów PCR (pochodzących z recyclingu pokonsumenckiego).

Acer Aspire Vero AV15-52
Acer Aspire Vero AV15-52 wyróżnia się wyglądem (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Acer deklaruje dużą wytrzymałość użytych materiałów – obudowa powinna wytrzymać nacisk do 20 kilogramów i znieść upadek z wysokości 28 cm. Z oczywistych powodów tego nie sprawdzałem. Miłym akcentem jest całkowity brak wszelakich naklejek, które producenci zwykle z upodobaniem naklejają – zamiast tego jest dyskretnie wytłoczone oznaczenie Intel EVO i logo PCR. Warto zaznaczyć, że w konstrukcji laptopa użyto, gdzie tylko się dało standardowych śrub montażowych – w efekcie bez problemu można się dostać do środka i wykonać niezbędne naprawy, wymienić niedomagający akumulator czy wyczyścić wnętrze.

Acer Aspire Vero AV15-52
Logo PCR przypomina, że Vero to sprzęt EKO (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Także klawiatura została wykonana z materiałów pochodzących z odzysku – udział PCR w konstrukcji keycapów wynosi aż 50%, tym razem jednak jest plastik jest barwiony na kolor czarny i nie sposób go odróżnić od zwykłego. Acer jednak podkreślił jej ekologiczność, dając litery R i E (od „recycling”) w lustrzanym odbiciu i barwiąc je na inny kolor. Przyciąga to wzrok i rzecz jasna w niczym nie pogarsza użyteczności klawiatury.

Udział materiałów z recyclingu największy jest jednak w touchpadzie – płytka OceanGlass wykonana jest w 100% z plastików wyłowionych z oceanu. Pod palcami sprawia wrażenie wykonanej ze szkła, ma dobry poślizg i jest przyjemna w dotyku.

Acer Aspire Vero AV15-52
Ekologiczny gładzik z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Warto zaznaczyć, że widoczny na zdjęciach Acer Aspire Vero AC15-52 należy do serii z 2022 roku. Tegoroczna nie jest w tej chwili chyba jeszcze nie jest dostępna w sklepach, ale z tego co znalazłem na stronie firmowej wynika, że producent znacznie w nim zmniejszy ślad węglowy, o 52% zmniejszy wykorzystanie laminatów do płytek drukowanych, a udział PCR w konstrukcji obudowy wzrośnie o 33% (do 40% łącznie).

Bycie Eko ma swoją cenę

Acer Aspire Vero AV15-52
Wszystkie śruby są standardowe, co znakomicie ułatwia dostęp i serwisowanie maszyny (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Acer Aspire Vero ma osobliwą estykę. Niebarwiony plastik może nie każdemu się spodobać, tak samo jego chropowata powierzchnia. Prostokątna konstrukcja sprawia wrażenie cięższej, niż to ma miejsce w rzeczywistości, bowiem laptop waży około 1,7 kg.

Ale ma to i plusy: nie zabrakło miejsca ani na przyzwoite chłodzenie, ani na porty. Z prawej strony jest pojedyncze gniazdo USB typu A, mini jack combo i blokada Kensington, na lewym boku znalazło się złącze zasilania w formie bolca, składane gniazdo RJ45, HDMI, dwa razy USB-A i pojedynczy port Thunderbolt 4, który służyć może także jako wyjście wideo w standardzie DisplayPort Alternate oraz do zasilania maszyny ładowarkami USB-C Power Delivery.

Korzystałem z tego bezwstydnie, mam bowiem monitor wyposażony w wejście wideo USB-C DP Alt, potrafiący przy okazji dostarczyć poprzez Power Delivery do 100 W mocy podpiętym urządzeniom – obraz, dźwięk i zasilanie na jednym, niegrubym kablu to coś wartego uwagi. Tak naprawdę jedyne, czego mi brakowało w Vero to czytnik pełnowymiarowych kart SD, który przydałby się przy współpracy z aparatem fotograficznym.

Ekran

Acer Aspire Vero AV15-52 jest maszyną przeznaczoną do pracy w biurach i jako sprzęt domowy. Trzeba to brać pod uwagę w przypadku oceny ekranu, który jest po prostu przyzwoity. Jasność rzędu 400 nitów jest na dobrym poziomie, kontrast też jest w porządku, jednak odwzorowanie kolorów pokazuje, że ten laptop nie sprawdzi się do zaawansowanej obróbki graficznej, natomiast też nie został do niej stworzony.

Jeśli nie pracujemy ze zdjęciami, to nie ma to aż tak wielkiego znaczenia – Wordowi, Excelowi czy WordPressowi wszystko jedno, czy na ekranie mamy 50, 70 czy 100 % sRGB, w zastosowaniach domowych związanych z nauką i multimediami Vero AV15 też daje sobie radę zupełnie nieźle.

Klawiatura i gładzik

Acer Aspire Vero AV15-52 ma pełnowymiarową klawiaturę typu chiclet, z blokiem numerycznym i prawym funkcyjnym o nieco zwężonych klawiszach. Podświetlenie może być regulowane trzystopniowo (wyłączone, średnie, duże) – szkoda, że nawet przy najwyższym poziomie nie jest przesadnie jasne, ale mogę to zrozumieć w maszynie, w której ekologia jest na pierwszym planie.

Acer Aspire Vero AV15-52
Zamiast naklejek na obudowie znalazły się dyskretne przetłoczenia (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Przyzwyczajenie się do klawiszy wymagało dłuższej chwili – na co dzień korzystam z klawiatury mechanicznej o rozmiarze 75% i wyraźnym kliku niebieskich przełączników. Przez dłuższy czas klawiatura Acera była zatem dla mnie ciałem obcym. Po przyzwyczajeniu się było już całkiem nieźle – klawiatura pracuje dość twardo, skok klawiszy jest krótki, ale wyraźny, feedback przyjemny.

Nie mam natomiast żadnych zastrzeżeń do gładzika. Pracuje precyzyjnie, rozumie gesty i jest odpowiednio gładki, raczej zbliżony w tym do szkła, a nie plastiku, z którego jest w rzeczywistości wykonany. Wątpliwości budzi jedynie umieszczony w lewym górnym roku w gładziku czytnik linii papilarnych – jego lokalizacja jest nieoczywista.

Wydajność

  • CrystalDiskMark: 5241 MB/s odczyt sekwencyjny / 4847 MB/s zapis sekwencyjny
  • Cinebench R23: 7680 pkt CPU Multi Core / 1687 CPU Single Core
  • PCMark: 5439 pkt
  • 3DMark, test Fire Strike: 3710 pkt
  • Geekbench 6: 7314 Multi Core, 2273 Single Core

Acer Aspire Vero AV15-52 to sprzęt o bardzo dobrej wydajności osiąganej dzięki procesorowi Intel Core i7 12 generacji, który pracuje nieco gorzej w przypadku aplikacji wymagających szybkiego GPU. Zintegrowany układ ma zestaw przydatnych sprzętowych kodeków wideo. W zastosowaniach, do których AV15-52 został przewidziany nie napotkamy na żadne wąskie gardło. Szybki dysk SSD WD 740 dopełnia dobrego wrażenia.

W ciągu dwóch tygodni użytkowania zasadniczo nie napotkałem na zadanie, które przekraczałoby możliwości Vero. Aplikacje ładują się błyskawicznie, przełączanie się między programami przebiega płynnie. Nie jest to rzecz jasna maszyna do grania – zintegrowana grafika radzi sobie wyłącznie z najprostszymi produkcjami, ale to nie znaczy, że w ogóle zagrać się nie da – z pomocą przychodzi GeForce Now i Xbox Cloud Gaming, pod warunkiem posiadania stabilnego i w miarę szybkiego łącza internetowego.

Oprogramowanie

Acer Aspire Vero AV15-52 wyposażony został w system Windows 11 Home. Na pokładzie znajdziemy aplikacje mniej przydatne oraz te, o których warto wspomnieć. Do nich należy między innymi firmowy Acer Care Center, pozwalający między innymi na aktualizacje sterowników i sprawdzanie sprzętu, oraz Acer Vero Sense, służący do łatwego wyboru profili zasilania i sposobu zasilania baterii – bez tego programu nie wszystkie „zielone” funkcje są dostępne.

Windows po pierwszym uruchomieniu wymaga oczywiście aktualizacji, które zajęły sporo czasu. Aktualizacje po uruchomieniu to coś, co trzeba znieść cierpliwie, ale warto to zrobić dla bezpieczeństwa i dostępu do najnowszych funkcji. W typowym użytkowaniu często tego nie będziemy robić, system bowiem działa stabilnie, szybko i bez błędów czy przycięć. W zasadzie nie ma tu nad czym się rozwodzić.

Czas i kultura pracy

Na początku wspomniałem, że nie jest to mój pierwszy kontakt z laptopem z rodziny Vero. Zacznę więc od tego, że jest zauważalny postęp, jeśli chodzi o kulturę pracy. Wentylatory w typowym użytkowaniu włączaj się rzadko, a ich poziom hałasu nie jest dotkliwy. Pod dużym obciążeniem maszyna jednak nie należy do najcichszych, choć daleko jej do bardzo wydajnych maszyn gamingowych. Na plus przemawia tu brak wyraźnego throttlingu i dobre temperatury pracy.

Acer Aspire Vero AV15-52
Pracowało nam się razem całkiem dobrze (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

W trybach Eko i Eko+ wentylatory włączają się sporadycznie, spada także wydajność, ale jeśli kluczowy jest czas zasilania, to warto o nich pamiętać – podczas pracy zrównoważonej bowiem Acer oferuje w praktyce około 5 godzin działania na pełnym akumulatorze.

Wróćmy na chwilę do ekologii

Mój pierwszy kontakt z maszynami Vero (w 2021 roku) przebiegał pod znakiem wątpliwości, czy użyte materiały wytrzymają próby czasu. Dwa lata później mogę chyba już powiedzieć, że moje wątpliwości nie miały podstaw.

Oczywiście trudno oceniać wpływ maszyny na środowisko. Plastik zalegający na wysypiskach i w oceanach nie zniknie dlatego, że nie będzie się o tym mówić i dobrze, że robione jest cokolwiek, co choć trochę pozwala zredukować problem. Bezcenny jest też walor edukacyjny takiej postawy – Acer bardzo podkreśla na każdym kroku ekologiczność Vero, ale skuteczność budowania świadomości problemu jest trudne do oceny na dłuższą metę. Wiemy jednak, że jest niezbędne. Chwalę zatem Acera za to, że próbuje.

Jeśli produkt Cię zainteresował, możesz go kupić w sklepie Komputronik za 2499 złotych.

Lokowanie produktu: Acer