Widząc taki gadżet jak iXCharger zastanawiam się, dlaczego nikt nie wpadł na to wcześniej

Na rynku mamy chyba wystarczająco dużo absurdalnych gadżetów, które w swoim zamyśle miały ułatwiać życie, ale nie do końca im się to udaje. Dlatego z pewną dozą nieufności zerkam na takie dziwaczne rozwiązania, ale raz na jakiś czas wypłynie coś co podnosi mi brwi nieco wyżej i je tam na dłuższą na chwilę utrzymuje. Wydaje mi się, że właśnie trafiłem na coś takiego – nazywa się iXCharger. Tylko ciągle w głowie pobrzmiewa mi fundamentalne pytanie: jak to możliwe, że dopiero teraz ktoś to opracował i zmaterializował? Nie ukrywam, że sam bym chętnie z tego skorzystał.
Widząc taki gadżet jak iXCharger zastanawiam się, dlaczego nikt nie wpadł na to wcześniej

Nie da się w obecnym coraz bardziej cyfrowym świecie długo wytrzymać bez porządnej ładowarki i dostępu do źródła energii elektrycznej. Ładowarka zazwyczaj służy do… ładowania i na tym w zasadzie koniec. A gdyby tak wepchnąć do jej obudowy kolejną funkcję, zmieniając standardową nudną ładowarkę w narzędzie dużo potężniejsze? Czy coś odruchowo przychodzi wam do głowy? Otóż na pewno nie przyszło wrzucenie tam dysku SSD (gdyby tak było, to dziś pisałbym o waszym pomyśle). Zaraz, ale po co dysk SSD w ładowarce? Oczyma wyobraźni widzę, że powoli zaczynacie łączyć elementy tej układanki.

iXCharger to efekt finalny połączonych sił aż trzech startupów: Vinpower, Phihong Technology oraz Silanna Semiconductor. Jeśli akurat będziecie w najbliższych dniach na Tajwanie, polecam zajrzeć na Computex, gdzie wspomniany gadżet zostanie pokazany w formie prototypu. Jak już udało nam się ustalić, ta konkretna ładowarka nie tylko uzupełnia energię urządzeń do niej podłączonych przez port USB-C, ale będzie też backupować z nich dane. Miejsca ma pod dostatkiem, bo w środku mieści nośnik o pojemności do 1 TB. Producent zamierza również udostępnić aplikację dla iOS oraz Androida do zarządzania procesami backupu.

Ładowarka z technologią GaN – co to takiego

Słowo wyjaśnienia należy się również technologii GaN, którą wykorzystuje ładowarka iXCharger. Znaczenie ma tutaj rodzaj materiału półprzewodnikowego. Tradycyjne ładowarki często wykorzystują tranzystory krzemowe, które mają pewne ograniczenia związane z wydajnością i stratami energii. Bardziej efektywne energetycznie okazują się ładowarki, których tranzystory są wykonane z azotku galu (GaN). Mogą dostarczać większe prądy ładowania (szybciej ładować urządzenia) przy mniejszych stratach energii w postaci ciepła (więc i same mniej się nagrzewają). 

Za stosowaniem tranzystorów z azotku galu przemawia również ich rozmiar. Są mniejsze od swoich krzemowych odpowiedników, co umożliwia projektowanie ładowarek łatwiejszych do transportu. Dzięki swoim właściwościom półprzewodnikowym, ładowarki wykorzystujące technologię GaN są także bardziej odporne na przepięcia i zakłócenia w sieci elektrycznej, co przekłada się na większą niezawodność w porównaniu do tradycyjnych ładowarek. Reasumując, same plusy. Z pewnością zastosowanie technologii mniej oddziałującej na swoje bezpośrednie otoczenie pozwoliła dodać składnik w postaci dysku SSD.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem produkcja iXCharger ruszy w okolicach sierpnia tego roku i być może już w okolicach choinki będzie można taki gadżet kupić komuś na prezent. Ceny oczywiście na obecny moment są mocno orientacyjne i będą zależeć od pojemności wbudowanego nośnika pamięci w zakresie od 32 GB do 1 TB (przedstawiciele producenta przebąkują o zakresie cen od 50 do 200 dolarów).

Czytaj też: Szybsze, oszczędniejsze i mądrzejsze ładowarki od Anker. Wykorzystują technologię GaNPrime

Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy eksperyment tego typu. W okolicach 2015 roku do standardowo wyglądającej ładowarki udało się upchnąć pełny komputer pracujący pod kontrolą Windows 10. Urządzenie o nazwie Quanta Compute Plug miało na obudowie dwa porty USB i gniazdo HDMI do podłączenia monitora. Jeszcze wcześniej, bo już w 2009 roku, podobne rozwiązanie promował amerykański producent chipów Marvell (nie mylić z Marvelem przez jedno L). Owszem, rynek mini pecetów stale rośnie, ale nadal nie widać ogromnego szału na tak daleko posuniętą miniaturyzację.

Jaki los czeka iXCharger? Pomysł ma szansę chwycić, ale dużo będzie zależeć od końcowej ceny, dostępności i rzecz jasna funkcjonalności związanej z backupem. W końcu nawet najlepszy pomysł można koncertowo schrzanić. O sukcesie pomysłu przekonamy się już wkrótce, a jeśli zobaczymy więcej takich produktów będzie to oznaczać strzał w dziesiątkę.  

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!