I to właśnie one, a w zasadzie ich rozmiary, stanowią kluczowy element materiału stworzonego przez naukowców z NASA. Czarne dziury od dawna zastanawiały badaczy kosmosu, ponieważ ich niezwykle silne przyciąganie grawitacyjne sprawia, że nie może przed nimi uciec nawet światło. Co więcej, takie obiekty są bardzo zróżnicowane pod względem rozmiarów: ich masy mogą wynosić od pięciu, aż do kilkudziesięciu miliardów mas Słońca.
Warto przy tym podkreślić, iż mówimy jedynie o czarnych dziurach znanych nauce. Jak wiele czeka jeszcze na odkrycie? W ostatnich latach astronomowie stawali się coraz lepsi w ich lokalizowaniu, dochodząc przy okazji do wniosku, że niezbyt masywne czarne dziury mogą czaić się nawet w niewielkich odległościach od Układu Słonecznego.
Jak wyjaśnia Jeremy Schnittman z Goddard Space Flight Center, bezpośrednie pomiary – wykonane między innymi z udziałem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a – potwierdzają istnienie ponad 100 supermasywnych czarnych dziur. Te zyskują swoje imponujące rozmiary między innymi w toku kolizji galaktyk. Gdy takowe się łączą, może również dochodzić do fuzji z udziałem czarnych dziur.
Jedna z najmasywniejszych, jakie kiedykolwiek udało się wykryć, znajduje się w centrum galaktyki TON 618. Oddalona o miliardy lat świetlnych od Ziemi (na całe szczęście!) może mieć masę rzędu 66 miliardów Słońc, a jej przyciąganie grawitacyjne może być tak silne, iż wytwarza ona horyzont zdarzeń rozciągający się na 1300 jednostek astronomicznych. W tym momencie należy wyjaśnić dwie kwestie: horyzont zdarzeń to granica, po przekroczeniu której nie da się uciec przed przyciąganiem czarnej dziury. Z kolei jedna jednostka astronomiczna oznacza średni dystans dzielący naszą planetę od Słońca.
Najmniejsze czarne dziury mają masy rzędu pięciu Słońc. Z kolei te rekordowo masywne mogą być dziesiątki miliardów masywniejsze od naszej gwiazdy
Nasza gwiazda, gdyby tylko jakimś sposobem zmienić ją w czarną dziurę, posiadałaby bardzo niewielki horyzont zdarzeń, rozciągający się na mniej niż trzy kilometry. Dokładniej rzecz biorąc, wspomniany parametr jest wyznaczany przez tzw. promień Schwarzschilda.
Czytaj też: Czarna dziura uważnie obserwuje swoje otoczenie. Czy uda się zajrzeć do jej środka?
Jeśli chodzi o poszczególne progi dotyczące masy czarnych dziur, to dla takich obiektów o masie gwiazdowej górną granicą jest 65-krotność masy Słońca. Jeśli jednak dochodzi do fuzji czarnych dziur, to mogą one być znacznie masywniejsze, zyskująca miana supermasywnych, a nawet ultramasywnych. W rzeczonej animacji znalazło się miejsce dla wielu zróżnicowanych czarnych dziur, włącznie z “naszą” w postaci Sagittarius A*, której masa wynosi około 4,3 miliona mas Słońca. Główna bohaterka to natomiast czarna dziura znajdująca się w centrum galaktyki TON 618. W jej przypadku tajemnica jest nawet większa, ponieważ teoretyczna maksymalna masa nie powinna przekraczać 50 miliardów Słońc. Wszechświat po raz kolejny pokazał jednak, że nie wszystkie limity faktycznie obowiązują.