Niemcy mają plan na panele słoneczne. Jak za naszą zachodnią granicą będzie rozwijała się fotowoltaika?

Energia słoneczna wydaje się obecnie nieodłącznym elementem rozwoju ekologicznych technologii, które pozwolą na rezygnację z paliw kopalnych. Niemcy zaprezentowały niedawno plan, za sprawą którego zamierzają rozwijać ten sektor.
Niemcy mają plan na panele słoneczne. Jak za naszą zachodnią granicą będzie rozwijała się fotowoltaika?

Tamtejsze władze opracowały strategię, która powinna doprowadzić do uproszczenia przepisów, znalezienia nowych inwestorów oraz wykorzystania dodatkowych lokalizacji w zakresie rozmieszczania farm fotowoltaicznych.

Czytaj też: Chiny na ustach całego świata. Doprawią fotowoltaikę chemikaliami

Jak zapowiedział tamtejszy minister gospodarki i ochrony klimatu Robert Habeck, technologie związane z energią słoneczną mają stanowić jedną z podstaw energetyki przyszłości. Fotowoltaika ma być również kluczem do realizacji celów klimatycznych – w tym przypadku osiągnięcia 80-procentowego udziału odnawialnych źródeł energii w niemieckiej energetyce do 2030 roku.  

Do tego czasu ma rzecz jasna nastąpić ogromny wzrost mocy fotowoltaiki. O ile w 2022 roku wynosiła ona około 63 GW, tak za siedem lat wynik ten powinien być ponad trzykrotnie wyższy i dobić do około 215 GW. Wszystko wskazuje na to, iż Niemcy są na dobrej drodze do realizacji tego celu, ponieważ nawet obecne wytyczne, w postaci dodania 9 GW mocy do końca roku, niemal na pewno zostaną przekroczone. Wystarczy powiedzieć, iż w pierwszych trzech miesiącach tego roku branża solarna zainstalowała 2,7 GW mocy. 

Jak przyznają niemieckie władze, istotny udział w rozwoju fotowoltaiki w tym kraju miały osoby prywatne decydujące się na montowanie paneli słonecznych

Plany są znacznie bardziej ambitne, ponieważ mówi się o dokładaniu kolejnych 22 GW rocznie do 2026 roku, a pomóc ma w tym – jak przekonują tamtejsi politycy – usunięcie dotychczasowych czynników hamujących rozwój fotowoltaiki za naszą zachodnią granicą. 

Co ciekawe, zdaniem Carstena Körniga z BSW Solar, bardzo istotną rolę w rozwoju tego sektora odegrali mieszkańcy Niemiec decydujący się na instalowanie prywatnych farm w celu zabezpieczenia się w czasach kryzysu energetycznego. Problemy się jednak nie skończyły, a obecne trudności, choćby w postaci inflacji i komplikacji na rynkach walutowych, trzeba będzie przetrwać, nie zaprzestając inwestowania w odnawialne źródła. 

Czytaj też: Magazyny energii są nam niezbędne. Wkrótce nastąpi przełom w ich produkcji

Jeśli chodzi o konkretne postulaty, o jakich mówią Niemcy, to warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Przede wszystkim, w grę wchodzi roczne dodawanie instalacji naziemnych o mocy 11 GW do 2026 roku oraz zabezpieczenie wystarczającej powierzchni gruntów i instalowanie paneli tam, gdzie przez długi czas wydawało się to niemożliwe, czyli na przykład na zbiornikach wodnych. Niemcy chcieliby także uprościć przepisy dotyczące elektrowni balkonowych z małymi instalacjami fotowoltaicznymi, a także zwiększyć produkcję energii z instalacji rozmieszczonych na budynkach mieszkalnych. Istotne może się również okazać zwiększenie akceptacji społecznej dotyczącej fotowoltaiki. W toku ostatnich wydarzeń związanych z wyłączeniem elektrowni jądrowych, przekonanie Niemców do takiego wariantu może być… intrygującym przedsięwzięciem.