Politechnika Wrocławska przeprowadziła ćwiczenia przeciwpożarowe. Co mogło pójść nie tak? (aktualizacja)

Nieodłącznym elementem zapewniania bezpieczeństwa przeciwpożarowego w różnych instytucjach są przeprowadzane co jakiś czas ćwiczenia. Zwykle jest to symulacja mająca na celu odtworzenie niektórych cech pożaru i sprawdzenie procedur i zachowania ludzi w takich warunkach. Na tym zwykle się sprawa kończy. Chyba że jesteś Politechniką Wrocławską.
Politechnika Wrocławska przeprowadziła ćwiczenia przeciwpożarowe. Co mogło pójść nie tak? (aktualizacja)

Okazuje się bowiem, że jedna z największych uczelni technicznych w Polsce nie tylko przeprowadziła symulację zbyt skutecznie, ale jeszcze w bolesny sposób przekonała się o tym, jakie są skutki nieprawidłowego (żeby nie powiedzieć głupiego) zaprojektowania instalacji przeciwpożarowej.

Ewakuacja Politechniki Wrocławskiej

Ćwiczenia przeciwpożarowe zakładały ewakuację budynku na kampusie Wydziału Chemii Politechniki Wrocławskiej na Wydziale Chemii przy ul. Czerwonego Krzyża we Wrocławiu. Mieści się tam archiwum oraz serwerownia uczelni. Dalsze informacje są nie do końca jednoznaczne – pewne jest to, że podczas próbnej ewakuacji doszło do zadymienia budynku, nie mam jednak pewności, czy był to element symulacji, czy też skutek nieprzewidzianego zajścia, które zakończyło się prawdziwym pożarem. Doszło do uruchomienia zraszaczy. Także, jak się okazuje, w serwerowni.

Na miejsce zajścia udało się siedem zastępów straży pożarnej, pogotowie ratunkowe, energetyczne, gazowe i policja. Nikt nie odniósł obrażeń, przeprowadzono ewakuację personelu i oddymianie.

Serwerownia Tango Down

Skutkiem zalania serwerowni jest całkowity brak dostępu do strony i systemów informatycznych Politechniki Wrocławskiej. Zaglądając na stronę uczelni wita nas tylko enigmatyczny komunikat o niedostępności z przyczyn technicznych i że strona wkrótce wróci. Sytuacja jest znacznie poważniejsza niż można przypuszczać na pierwszy rzut oka. Brak dostępności do systemów oznacza bowiem także brak dostępu do USOS (Uniwersyteckiego Systemu Obsługi Studiów). Tymczasem dziś (tj. 31 maja) upływa termin oddawania prac inżynierskich, do czego USOS jest absolutnie niezbędny. Jak Politechnika Wrocławska zamierza wybrnąć z problemu, który sobie stworzyła na własne życzenie? W tej chwili nie wiadomo.

Sytuacja, w której w wyniku alarmu przeciwpożarowego uruchomiony system przeciwpożarowy zamiast likwidować zagrożenie sieje zniszczenie w sprzęcie jest co najmniej absurdalna. Co jak co, ale uczelnia techniczna chyba powinna zdawać sobie sprawę, jakie są efekty połączenia masy kabli, pracujących komputerów z tryskającą z góry wodą i jak łatwo symulowany pożar w tych warunkach zamienić w prawdziwy? Jakim cudem w ogóle w pomieszczeniu przeznaczonym na serwerownie mogły się znaleźć zraszacze?

źródło: Dataspace

W prawidłowo przygotowanym pod serwerownię pomieszczeniu w ogóle w miarę możliwości nie powinno być żadnych zbędnych instalacji wodnych czy gazowych, a jeśli nie ma innej możliwości, bo budynek jest adaptowany, to powinny być właściwie zabezpieczone, pomieszczenia serwerowni powinny być zaopatrzone w odpowiednie odpływy i tak dalej.

źródło: Wagner

Instalacja przeciwpożarowa w prawidłowo zabezpieczonych serwerowniach NIGDY nie opiera się o zraszacze. Nawet czujniki wykrywające zadymienie i wysoką temperaturę są przeznaczone specjalnie do pracy w centrach danych. A gdy już zdarzy się pożar, to nie zalewa się wszystkiego wodą – przyjętym standardem są instalacje służące do szybkiego wypełniania pomieszczenia obojętnym, nietoksycznym gazem (wewnątrz mogą znajdować się w czasie alarmu ludzie, którzy muszą zdążyć się ewakuować), który wypycha tlen niezbędny do podtrzymania spalania. Niekiedy częścią systemu przeciwpożarowego jest też instalacja zmniejszająca udział tlenu w powietrzu podczas normalnej pracy serwerowni, co zmniejsza w ogóle szansę na zaistnienie pożaru.

AKTUALIZACJA

Po całym dniu informacji niepewnych mamy w końcu oficjalną informację ze strony Politechniki Wrocławskiej.

Jak zatem widać, w serwerowni jednak nie ma zraszaczy, a system przeciwpożarowy, który uległ awarii pracuje w oparciu o aerozol pyłowy. Rozwiewa to część wątpliwości, ale tylko część – drobinki pyłu także niekoniecznie dobrze wpływają na pracę urządzeń serwerowych i nie bez powodu do zabezpieczania serwerowni stosuje się przede wszystkim systemy gazowe.

Osobną kwestią pozostaje pytanie, dlaczego Politechnika Wrocławska dopiero po całej dobie od awarii zdecydowała się na podanie jakiejkolwiek oficjalnej informacji, w istocie pozwalając przez cały ten czas studentom na przekazywanie niesprawdzonych informacji.