Słońce przy tej gwieździe to potulny baranek. Gdyby Ziemia krążyła wokół niej, bylibyśmy zgubieni

Może i Słońce co jakiś czas wystrzeli w kierunku Ziemi nieco wysokoenergetycznej plazmy, ale zazwyczaj kończy się na przysmażeniu kilku satelitów bądź zaserwowaniu nam efektownego pokazu zorzy polarnej. W takich chwilach warto docenić spokój, jakim cechuje się nasza gwiazda.
Słońce przy tej gwieździe to potulny baranek. Gdyby Ziemia krążyła wokół niej, bylibyśmy zgubieni

Zawsze mogliśmy bowiem trafić gorzej. To w zasadzie gdybanie, ponieważ gdyby Słońce było mniej stabilne, to zapewne na Ziemi nigdy nie rozwinęłoby się życie. A już na pewno nie w takiej formie, w jakiej funkcjonuje ono obecnie. Ostatnio astronomowie zwrócili uwagę na układ podwójny V1355 Orionis. Jeden z tworzących go obiektów jest naprawdę ekstremalny.

Czytaj też: Tak powstają gwiazdy. Naukowcy zidentyfikowali brakujący element układanki

Skala rozbłysków mających miejsce na powierzchni tej gwiazdy jest tak ogromna, że jeśli na krążących obiektach istniałoby życie, to raczej nie na długo. Emisje promieniowania mogą przecież skutecznie usuwać wszelkie organizmy, choć – po raz kolejny gdybając – możemy sobie wyobrazić scenariusz, w którym powstanie i ewolucja życia w tak ekstremalnych warunkach mogłyby dać mu pewien stopień odporności na promieniowanie.

Słońce ostatnimi czasy doświadcza wzrostów aktywności, które wynikają z nadchodzącego szczytu obecnego cyklu

Shun Inoue z Uniwersytetu w Kioto oraz jego współpracownicy obserwowali ten układ podwójny za pomocą Teleskopu Seimei i satelity TESS. W takich okolicznościach astronomowie dostrzegli niezwykle potężny rozbłysk. W skład rzeczonego układu wchodzą dwie gwiazdy: pomarańczowy oraz żółty karzeł.

Czytaj też: Na Słońcu dzieje się coś dziwnego. Pojawiły się informacje, które mogą wyjaśnić tę zagadkę

Pierwszy z tych obiektów był sprawcą niedawnego zamieszania, a zebranie informacji o tego typu gwiazdach powinno pomóc w zrozumieniu innych układów. Za kluczowe parametry badacze uznają między innymi skalę utraty masy tych gwiazd oraz nasilenie koronalnych wyrzutów masy. Dalsze obserwacje powinny pomóc w ustaleniu, co dzieje się na powierzchni i w polach magnetycznych obu typów gwiazd, czyli żółtych i pomarańczowych karłów. W międzyczasie pozostaje nam wdzięczność, że życie, jakie znamy, wyewoluowało właśnie na Ziemi krążącej wokół całkiem potulnego Słońca. Nie oznacza to jednak, iż tak będzie zawsze. W pewnym momencie, za kilka miliardów lat, nasza gwiazda stanie się czerwonym olbrzymem i powiększy swoje rozmiary na tyle, by planety wewnętrznego Układu Słonecznego zostały przez nią unicestwione.