O co dokładnie chodzi i dlaczego tak bardzo miałoby to nas interesować? Sekret tkwi w eksploatacji otworów geotermalnych jako niemal nieskończonego źródła energii geotermalnej. To z kolei byłoby istotnym krokiem w stronę ograniczenia bądź całkowitej rezygnacji z wykorzystywania paliw kopalnych, które odgrywają niechlubną rolę w napędzaniu zmian klimatu.
Czytaj też: Magazyny energii są nam niezbędne. Wkrótce nastąpi przełom w ich produkcji
Autorem potencjalnie przełomowej idei jest Orkhan Khankishiyev, który proponuje wykorzystanie wysokiej na 518 centymetrów platformy, pozwalającej na dotarcie do cennej, ukrywającej się pod powierzchnią energii. Taka wartość jest na pierwszy rzut oka niemożliwa – szczególnie, jeśli zdamy sobie sprawę z faktu, iż konieczne będzie operowanie na głębokościach przekraczających 6 kilometrów.
Panujące tam temperatury osiągają ponad 300 stopni Celsjusza, co dodatkowo komplikuje prowadzenie odwiertów. Jakby problemów było mało, to dochodzi do tego jeszcze pewien pomijany aspekt: trzeba wydrążyć nie jeden, lecz dwa otwory. Wszystko po to, by jednym wtłaczać z góry wodę, która spływając w stronę wysokich temperatur zamieni się w parę wodną i ucieknie ku górze za pośrednictwem drugiego z otworów.
Wiertnia wymyślona przez naukowców z Uniwersytetu Oklahomy miałaby mieć nieco ponad 5 metrów wysokości
Według pomysłodawców dwa takie otwory powinny wystarczyć do uzyskania energii wystarczającej do zasilania 2000 gospodarstw domowych. Sporą zaletą jest to, że średnica pojedynczego otworu wynosi około 23 centymetrów, dlatego będzie możliwe wydrążenie wielu takowych. Powstała w ten sposób gęsta sieć mogłaby zostać wykorzystana nawet przez osoby prywatne. Wyobrażacie sobie eksploatację energii geotermalnej na własnym ogródku?
Oczywiście musi minąć nieco czasu, zanim badaczom uda się przejść od koncepcji do prototypu. Mówi się w tym przypadku o kilku latach potrzebnych na zaprojektowanie potrzebnych urządzeń. Gdy już tak się stanie, para wodna będzie napędzać turbiny, które zajmą się wytwarzaniem energii elektrycznej. Jak zauważa Andrew Van Noy, dyrektor generalny DeepPower Inc., platforma mogłaby wystarczyć do wyprodukowania energii równej osiągom paneli fotowoltaicznych zajmujących powierzchnię około 130 hektarów.
Czytaj też: Amoniak sposobem na energetyczną rewolucję. Pierwsze rezultaty są świetne
Z kolei Saeed Salehi z Uniwersytetu Oklahomy dodaje, że choć będzie potrzeba od dwóch do pięciu lat, by przeprowadzić konieczne badania i testy, to jeśli już rzeczona technologia zacznie być wykorzystywana, to zmieni świat z dnia na dzień. Tymczasem pozostaje nam czekać na wybranie pierwszej lokalizacji, na której zostanie rozmieszczona platforma oraz na poznanie efektów prowadzonych odwiertów. Oczywiście istnieje niemała szansa, że projekt nigdy nie wyjdzie z fazy teoretycznej, jednak z punktu widzenia odnawialnych źródeł energii pozostaje mieć nadzieję, iż naukowcy ze Stanów Zjednoczonych poradzą sobie ze wszelkimi napotkanymi trudnościami i za kilka lat ogłoszą sukces.