Planeta przecieka, a astronomowie przecierają oczy ze zdumienia. Co dokładnie zaobserwowali?

Im mniej trwała atmosfera, tym szybciej może dochodzić do ucieczki pierwiastków takich jak na przykład wodór. W przypadku pewnej egzoplanety naukowcy zaobserwowali podobne zjawisko.
Planeta przecieka, a astronomowie przecierają oczy ze zdumienia. Co dokładnie zaobserwowali?

Dotyczyło ono helu, którego wypływy z HAT-P-32b są tak gigantyczne, że przybierają niewyobrażalnie duże rozmiary. Dość powiedzieć, że dwa powstałe w takich okolicznościach ogony tego gazu rozciągają się na łączną długość rzędu 53 promieni wspomnianej planety pozasłonecznej. 

Czytaj też: W pobliżu Ziemi latają tysiące niebezpiecznych planetoid. Naukowcy przewidzieli ich trajektorie na najbliższe 1000 lat

Ta jest oddalona o około 923 lata świetlne od Ziemi i ma promień około 1,8 razy większy od promienia Jowisza. Oznacza to, że mówimy o naprawdę sporym obiekcie, wszak Jowisz jest na tyle masywny, że przewyższa pod tym względem wszystkie inne planety Układu Słonecznego razem wzięte. Z kolei wspomniane ogony z helu są na tyle duże, iż astronomowie określają je mianem jednych z największych związanych z egzoplanetami. Warto jednocześnie podkreślić, że większe rozmiary HAT-P-32b wcale nie oznaczają, że jest ona zarazem masywniejsza od Jowisza. 

Na czele zespołu badawczego zajmującego się tą sprawą stanął Zhoujian Zhang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Wraz ze współpracownikami zaprezentował on zebrane informacje na łamach Science Advances. Jak oszacowali astronomowie, gęstość HAT-P-32b jest zaskakująco niska. Przypomina raczej balonik, którego gęstość jest 10-krotnie niższa niż w przypadku Jowisza. Co więcej, krąży na bardzo bliskiej orbicie swojej gwiazdy, dlatego wykonanie pełnego okrążenia zajmuje tej egzoplanecie zaledwie 2,15 dnia.

Planeta pozasłoneczne HAT-P-32b ma rozmiary większe od Jowisza, ale jednocześnie znacznie niższą gęstość. Jest niczym balon, który został nakłuty i wyrzuca z siebie gaz

Gospodarz ten, nieco większy i gorętszy od Słońca, prowadzi do występowania ekstremalnych temperatur na HAT-P-32b. Te mogą osiągać nawet ponad 1500 stopni Celsjusza. Wykorzystując Obserwatorium McDonalda w Teksasie astronomowie byli w stanie prześledzić zachowanie opisywanej egzoplanety na całej jej orbicie. Skupiając się na wykrytych widmach, naukowcy doszukiwali się ewentualnych zmian obejmujących gazy uciekające z tamtejszej atmosfery.

W takich właśnie okolicznościach zyskali możliwość oszacowania, jak wygląda ucieczka tych składników. Okazało się, iż każdego roku w przestrzeń kosmiczną jest wyrzucane około 33,8 biliona ton gazów. To gigantyczna wartość, choć nie na tyle duża, by zakończyć istnienie HAT-P-32B w najbliższym czasie. Astronomowie szacują bowiem, że zasobów wystarczy jeszcze na nawet 40 miliardów lat istnienia tego obiektu. To przecież niemal trzykrotnie dłużej niż wynosi oczekiwany wiek całego wszechświata. Z tego względu możemy się spodziewać, że jeśli pewnego dnia opisywana egzoplaneta przestanie istnieć, to raczej z innego powodu niż całkowita utrata zasobów.

Czytaj też: Zagadkowa anomalia w Układzie Słonecznym. Na jego obrzeżach czai się coś nieznanego

Przy okazji widzimy, jak przydatna może być metoda obserwacji wykorzystująca przejścia egzoplanet na tle swoich gwiazd. Analiza widm pozwala w takich okolicznościach na zebranie czegoś, co moglibyśmy określić mianem chemicznych odcisków palców. Jest to jedna ze skuteczniejszych metod pozwalających na określanie składu chemicznego odległych ciał. Wydaje się, iż ogony gazu takie jak w przypadku HAT-P-32b mogą być stosunkowo powszechne, dlatego naukowcy będą ich teraz szukali.