Ziemia pogrąża się w chaosie. Ludzie doprowadzają planetę do ruiny

To dość smutne, że powoli przyzwyczajamy się do katastroficznych wizji snutych przez ekspertów od klimatu, ale być może do rozsądku przemówią nam słowa specjalistów z innej dziedziny: fizyków. 
ziemia
ziemia

To właśnie oni, przedstawiciele Uniwersytetu w Porto, opracowali teorię, w myśl której Ziemi grozi pogrążenie się w chaosie. Na czele zespołu zajmującego się badaniami w tej sprawie stanął Alex Bernadini, przedstawiając wraz ze współpracownikami zgromadzone informacje w formie preprintu dostępnego pod tym adresem.

Czytaj też: Znamy idealne miejsce dla życia w Układzie Słonecznym. Nie, to nie Ziemia

Jak twierdzą fizycy, działalność człowieka może doprowadzić do sytuacji, w której równowaga klimatyczna Ziemi nie będzie mogła zostać przywrócona. Planeta pogrąży się w chaosie, co dzieje się już teraz, choć wciąż mamy szanse na zatrzymanie tego procesu. Naukowcy nazywają obecną epokę geologiczną antropocenem. Najprościej można go opisać jako okres, w którym wpływ człowieka na ekosystemy, geologię czy klimat stał się znaczny. 

Dotyczy to zarówno geosfery, biosfery, hydrosfery, jak i atmosfery. W zasadzie każdy z nas może już odczuć zachodzące zmiany, ponieważ klimatyczne dziwactwa stają się coraz bardziej zauważalne. Autorzy przytoczonej publikacji skupili się na przejściu między zakończonym około 11 700 lat temu holocenem, a trwającym antropocenem. Próbowali przy tym przewidzieć, jaki może być dalszy przebieg zmian.

Fizycy postanowili przenalizować przejście fazowe między holocenem i antropocenem, a następnie dokonać dalszego modelowania

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na termin przejścia fazowego bądź przemiany fazowej. Takim mianem określa się przejście z jednej fazy termodynamicznej w drugą, zachodzące w kierunku prowadzącym do minimalizacji energii swobodnej układu. Ma to bardzo rozległe powiązania, ponieważ może służyć do opisywania zarówno zjawisk zachodzących na niewielką, jak i gigantyczną skalę. Na przykład ciało stałe może stopić się i zyskać formę cieczy, a ta następnie zmienić w gaz. Na każdym z tych etapów występuje punkt krytyczny, w którym stan równowagi ulega zmianie w inny. 

Okazuje się, iż Ziemia także może być objęta modelowaniem odnoszącym się do przemiany fazowej i mającym na celu przewidywanie zmian klimatu. Nie bez znaczenia była w tym przypadku teoria nadprzewodnictwa Ginzburga-Landaua. To o tyle zaskakujące, iż w domyśle była ona przeznaczona do badań poświęconych nadprzewodnictwu, lecz w tym przypadku dostosowano ją do analiz powiązanych z holocenem i antropocenem. Temperatury panujące w tym pierwszym okresie odgrywały rolę punktu równowagi, podczas gdy w odniesieniu do drugiego zastosowano szereg parametrów. Były to: skończona ilość miejsca, zasobów oraz czasu, w którym można z nich korzystać. 

Czytaj też: Truciciel rusza do walki ze zmianami klimatu. Amazon wykorzysta nietypową technologię

Jak wykazali naukowcy, możliwych scenariuszy jest wiele. Niektóre są całkiem obiecujące, ponieważ zakładają na przykład stabilizację klimatu przy wyższej średniej temperaturze niż obecna. Oczywiście to wciąż mało kusząca wizja, ponieważ widzimy, co dzieje się już teraz, gdy temperatury wzrosły tylko nieznacznie. Z drugiej strony, czarnych scenariuszy jest więcej, a jeden z nich wskazuje na pogrążenie się Ziemi w chaosie. W takiej sytuacji wahania klimatyczne przybrałyby tak silną formę, że być może już nigdy nie byłoby szansy na powrót do normalności. Skoro i ekolodzy i fizycy biją na alarm, to może nadeszła pora na realną walkę z piętrzącymi się problemami?