Ten akumulator zmiata baterie litowe z planszy. Eksperyment trwał rok, ale było warto

Amerykańscy naukowcy biorą się poważnie za opracowywanie skalowanych technologii magazynowania energii. Zamiast akumulatorów przepływowych redoks opartych na wanadzie wykorzystali do swoich eksperymentów coś zupełnie innego. Czym jest beta-cyklodekstryna i w jaki sposób ma pomóc w lepszym przechowywaniu energii?
Zdjęcie poglądowe / źródło: xb100, Freepik

Zdjęcie poglądowe / źródło: xb100, Freepik

Magazyny energii są niezwykle istotnym elementem sieci energetycznych, gdzie duży udział w produkcji mają elektrownie odnawialne. Dzięki przechowywaniu energii możemy lepiej wykorzystywać wszelkie nadwyżki, które powstają w okresach wzmożonej produkcji np. podczas słonecznej i wietrznej pogody.

Czytaj też: Dziwna ciecz jako nowe źródło energii. Akumulatorów litowych nie będziemy już potrzebować

Skalowalne magazyny energii, czyli takie, które dostosować można do każdego rozmiaru sieci, bazują na wielu technologiach. Litowo-jonowe akumulatory nie są najlepsze do takiego zastosowania. Oczy naukowców są skupione bardziej na bateriach przepływowych redoks (redox flow battery, RFB), które wykorzystują procesy redukcji i utleniania różnych związków.

Akumulator przepływowy oparty na cukrze. Eksperyment trwał rok, ale było warto

Do tej pory najlepiej opracowanymi RFB są te oparte na wanadzie. Niestety ich konstrukcja jest droga i wymaga olbrzymich dostaw rzadkiego pierwiastka. Wobec tej sytuacji amerykańscy uczeni z Narodowego Laboratorium Północno-Zachodniego Pacyfiku (PNNL) spróbowali czegoś zupełnie innego. Wyniki swoich prac opisali w Joule.

Opracowali oni akumulator przepływowy, w którym cykle pracy skupiają się wokół utleniania i redukcji alkoholi zwanych fluorenolami. Katalizatorem reakcji, którzy przyspiesza „ładowanie” i „rozładowywanie” baterii, była beta-cyklodekstryna – cukier używany powszechnie w przemyśle żywnościowym i farmaceutycznym.

Nowo powstały akumulator potrafił działać nieustannie aż przez rok – donoszą naukowcy. Eksperyment celowo trwał tak długo, aby dowiedzieć, jak zmienia się w czasie pojemność urządzenia. Okazało się, że spadek był minimalny. Co ważne i dodają autorzy badań, zarówno cukier, jak i alkohol w akumulatorze były w tej samej fazie. Zatem dochodziło tutaj do katalizy homogenicznej. Przy odpowiednich proporcjach cukru do alkoholu szczytowa pojemność akumulatora rosła aż o 60 proc.

Czytaj też: Nie dowierzali, że tak się da. Tylko 70 atomów zaważy o przyszłości akumulatorów

Naukowcy z PNNL pracowali dokładnie nad tą baterią nie bez powodu. Ich działania są ściśle skoordynowane z dużym programem tej instytucji, który ma na celu przetestowanie nowych technologii magazynowania energii w rzeczywistej sieci elektroenergetycznej. Badania przyspieszy powstanie specjalnego centrum Grid Storage Launchpad w 2024 roku.

Wydawałoby się, że wielkoskalowe magazyny energii są wciąż pieśnią przyszłości, ale działania sektora nauki i technologii z USA pozwalają nam sądzić, że systemy bateryjne wejdą do użycia o wiele szybciej, niż sądzimy.