Apple Card nie dla prezesa! Tim Cook nie mógł wyrobić karty płatniczej

Jesteś prezesem najbardziej wartościowej firmy na świecie. Chcesz wyrobić kartę płatniczą w ramach usługi własnej firmy i Twój wniosek jest odrzucony. Dokładnie taka historia spotkała Tima Cooka, prezesa Apple, który chciał wyrobić kartę Apple Card.
Apple Card nie dla prezesa! Tim Cook nie mógł wyrobić karty płatniczej

Apple Card nie dla prezesa

Apple Card to karta płatnicza stworzona w ramach partnerstwa Apple i Goldman Sachs. To karta kredytowa przypisana do aplikacji Portfel w iPhonie, z której korzystamy jak z dowolnej innej karty płatniczej przypisanej do smartfonu. Na ogół jest to karta wirtualna, ale możemy też otrzymać fizyczną kartę tytanową, z której można korzystać wszędzie tam, gdzie nie jest dostępny Appe Pay.

Aby zarejestrować Apple Pay, trzeba przejść weryfikację. W końcu jest to karta kredytowa, więc wnioskujący musi być osobą wiarygodną i wypłacalną. Dokładnie taki proces przechodził Tim Cook. Prezes prezesem, ale procedura jest taka sama dla wszystkich użytkowników. Ostatni etap rejestracji to automatyczna analiza dochodów, długów i aktywów wnioskującego przez specjalny algorytm. Na tym etapie wniosek Tima Cooka został… odrzucony.

Czytaj też: Tak powinien wyglądać składany smartfon. Xiaomi Mix Fold 3 zachwyca już przed premierą

Tim Cook jako prezes Apple jest szczególnie narażony na… oszustwa

Można powiedzieć, że Tim Cook padł ofiarą własnej usługi. Powodem odrzucenia jego wniosku nie było wcale zadłużenie, albo to, że za mało zarabia. Algorytm sprawdzający wnioskującego uznał, że wysoko postawiony prezes tak wielkiej firmy jak Apple jest szczególnie narażony na różnego rodzaju oszustwa i wydanie mu karty kredytowej byłoby zbyt niebezpieczne. Z tego powodu wniosek został odrzucony.

Oczywiście sprawa została zakończona pomyślnie, bo wniosek został wprowadzony do systemu ręcznie i Tim Cook mógł otrzymać swoją własną kartę w usłudze Apple Card.

Czytaj też: Apple domaga się zmian. Nowy iPhone ma mieć ekran bez ramek

Kiedy takie sytuacje spotykają prezesów, to często jest dobra informacja dla przeciętnego konsumenta

Sytuacja prezesa Apple nie jest niczym nowym. Zapewne wielu z Was na własnej skórze przekonało się o skuteczności podobnych systemów weryfikujących. Ich działanie potrafi być niezrozumiałą tajemnicą. Pracując w Biurze Obsługi operatora komórkowego wiele razy widziałem sytuację, w której system weryfikujący nakazywał wieloletniemu, płacącemu w terminie faktury klientowi wpłatę wysokiego depozytu przy zakupie nowego smartfonu, a nowy klient lub z bogatą historią windykacyjną mógł dostać najnowszego i najdroższego iPhone’a od ręki. W takich sytuacjach konieczność wpłaty depozytu można było usunąć ręcznie, korzystając z pomocy osoby posiadającej do tego stosowne uprawnienia.

Oczywiście to wymaga zazwyczaj dobrej woli ze strony obsługi. Swego czasu nie mogłem kupić aparatu na raty, bo moja umowa o pracę kończyła się za trzy dni i to nic, że miałem ze sobą nową, podpisaną na trzy lata, a rat miało być sześć. System nie przepuszcza wniosku, tam są drzwi.

Procedury, systemy i algorytmy często nie działają dobrze, mają zwyczajnie głupie mechanizmy i zabezpieczenia, które nierzadko działają tak długo, aż nie rozbije się o nie osoba wysoko postawiona w danej firmie. Czy po problemie Tima Cooka w Apple zmieniono algorytmy weryfikujące Apple Card? Tego The Information nie opisuje, ale też niewykluczone, że algorytmy zostały dzięki temu uznane za bardzo skuteczne i dalej czają się na prezesów firm.