Biedronka pomoże właścicielom aut elektrycznych. Pod sklepami pojawią się stacje ładowania

Europa mocno stawia w nadchodzących latach na elektomobilność. W Polsce niezbędna do tego infrastruktura rozwija dynamicznie, ale wciąż są całe połacie kraju, gdzie znalezienie działającej ładowarki może stanowić problem. Być może odpowiedzią będą stacje ładowania przed sklepami. Wkrótce swoją strategię dotyczącą elektromobilności ogłosi sieć dyskontów Biedronka.
biedronka zakupy
biedronka zakupy

Nowe pomysły, nowe przepisy

Zdjęcie poglądowe

Plany związane są z wdrożeniem unijnej dyrektywy 2018/844 – w Polsce podstawą jest nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która wejdzie w życie od 1 stycznia 2025 roku. Zgodnie z nią każdy sklep i galeria dysponująca parkingiem na więcej niż 20 pojazdów będzie musiał posiadać co najmniej jedną ładowarkę i odpowiednią infrastrukturę na co najmniej jednym na pięć miejsc postojowych.

Do 1 stycznia 2025 roku jest co prawda jeszcze sporo czasu, ale proces planowania i wdrażania inwestycji, przygotowania przyłączy i tak dalej, to nie jest coś, co da się zrobić szybko. Nic zatem dziwnego, że sieci handlowe rozpoczynają planowanie już dzisiaj. Biedronka swoją strategię zdradzi już w przyszłym tygodniu i zapewne jednym z jej elementów będzie realizacja zaleceń na długo przed rozpoczęciem obowiązywania nowych przepisów.

Zgodnie z danymi Licznika Elektromobilności prowadzonego przez PZPM i PSPA na koniec maja 2023 roku po polskich drogach jeździły 42859 całkowicie elektryczne (BEV), w tym 38671 samochody osobowe. Do tego doliczyć należy 98012 hybryd plug-in (PHEV). Do ich obsługi w tym samym czasie dostępne było 2836 stacji ładowania (5597 punktów), z tego 31% stanowiły szybkie ładowarki DC, a 69% wolne ładowarki AC.

Sieć dyskontów Biedronka jest bardzo gęsta i sięga nawet do małych wsi. Pojawienie się tam stacji ładowania, nawet jeśli będzie to tylko 22 kW AC zdecydowanie poprawi dostępność infrastruktury i zwiększy zasięg elektrycznych samochodów. Odpowiedź na pytanie czy dostęp do nich będzie darmowy dla klientów poznamy zapewne także w przyszłym tygodniu.

Za darmo to i ocet słodki

Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciel sieci, zapewne jest świadomy zwyczajów polskich miłośników elektromobilności i wyciągnie wnioski z lekcji, jaką odebrał ich konkurent, niemiecki Lidl, którego sieć ładowarek 50 kW stała się czymś w rodzaju trzepaka, przy którym przesiadywali miłośnicy darmowego napełniania akumulatorów – w końcu za darmo to najlepsza cena i dotyczy to nawet posiadaczy aut za paręset tysięcy złotych. W efekcie Lidl zapobiegawczo obniżył moc ładowania do 20 kW, pozostawiając elektrofanów nieutulonych w żalu po darmoszce – taką ładowarką da się podładować auto podczas zakupów, ale traktować jako głównego źródła soku już się nie opłaca…