Ten obiekt to hołd dla Einsteina. Niezwykłe zjawisko zakrzywiło czasoprzestrzeń 

Soczewkowanie grawitacyjne sprawia, że obserwacje astronomiczne stają się nieco łatwiejsze. Za sprawą tego zjawiska mogą powstawać obiekty zwane krzyżami Einsteina.
Ten obiekt to hołd dla Einsteina. Niezwykłe zjawisko zakrzywiło czasoprzestrzeń 

Kiedy między obserwatorem a obserwowanym obiektem znajduje się inne masywne ciało, na przykład gromada galaktyk, to światło obserwowanego celu może zostać zakrzywione i powiększone. Dzięki temu można skuteczniej śledzić nawet obiekty oddalone o miliardy lat świetlnych. Czasami zdarza się, że światło takiego obiektu zostanie odwrócone, a sam obraz zmultiplikowany, na przykład dwu-, trzy-, czy nawet czterokrotnie. 

Kiedy w grę wchodzi ten ostatni wariant, to możemy mówić o krzyżu Einsteina. Analiza obrazów pokazujących tego typu obiekty pozwala na zbieranie coraz większych ilości danych na temat rzadko spotykanych układów oraz zjawisk. Co więcej, jako że mówimy o wyjątkowo odległych zakamarkach wszechświata, to w grę wchodzi poznawanie tych wciąż słabo zbadanych obszarów.

Czytaj też: Ta galaktyka wymyka się modelom kosmologicznym. Brakuje jej kluczowego składnika

Ustalenia na temat krzyża Einsteina, który został określony mianem DESI-253.2534+26.8843, są obecnie dostępne w formie preprintu i wkrótce powinny pojawić się na łamach The Astrophysical Journal Letters. Badaniami w tej sprawie kierował Aleksandar Cikota, skupiając się na tym, jak czasoprzestrzeń może zostać zakrzywiona. Pisał o tym już sam Einstein. Grawitacja może bowiem sprawić, iż światło podróżujące po wszechświecie może zostać zakrzywione. 

Krzyż Einsteina powstaje, gdy obraz na przykład galaktyki zostanie podzielony na cztery części

Krzyż Einsteina jest rzadko obserwowany, dlatego kiedy już uda się go uwiecznić, to astronomowie mają spore powody do świętowania. W tym przypadku mówimy o detekcji dokonanej na podstawie analizy danych zebranych przez DESI (Dark Energy Spectroscopic Instrument). Początkowa identyfikacja nastąpiła przed dwoma laty, lecz teraz udało się ją potwierdzić, w czym pomógł instrument MUSE na pokładzie Bardzo Dużego Teleskopu. 

Na pierwszym planie można dostrzec masywną galaktykę, wokół której znajdują się cztery niebieskie światła. Przedstawiają one zmultiplikowany obraz jeszcze odleglejszej galaktyki, której obraz został poddany soczewkowaniu grawitacyjnemu. Cały układ nazwano DESI-253.2534+26.8843. Na podstawie symulacji członkowie zespołu badawczego doszli do wniosku, że całkowite powiększenie galaktyki źródłowej wynosi 10,47.

Czytaj też: Prawdziwa bomba od Teleskopu Webba! Dostrzegł coś, czego nie powinien. Jak wiele tajemnic ma jeszcze przed nami wszechświat?

Dzięki obserwacjom powiększonego obrazu astronomowie są w stanie dostrzec więcej szczegółów takiej galaktyki. Kluczowe jest również zrozumienie dokładnego wpływu soczewkowania grawitacyjnego na obserwowane światło, dzięki czemu można dokładniej określić właściwości śledzonego obiektu. Za sprawą ostatnich postępów określenie tych cech nastąpiło znacznie szybciej niż dotychczas, dlatego badania poświęcone odległym obiektom, których światło zostało zakrzywione i powiększone, powinny wkrótce dostać poważne wsparcie. Można to określić mianem naturalnego wsparcia, które idzie w parze z postępami w zakresie projektowania coraz bardziej zaawansowanych teleskopów.