Telewizor za darmo, ale musisz oglądać reklamy. Czy taka jest przyszłość?

Włodarze LG zapowiadają skupienie się bardziej na usługach i zapewnieniu całego „experience” użytkownikom niż na sprzęcie. W Stanach Zjednoczonych start-up Telly chce dostarczyć ponad pół miliona darmowych telewizorów w zamian za oglądanie reklam. Dodajmy do tego coraz więcej ofert serwisów VOD właśnie z reklamami Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na reklamy? Czas powiedzieć stop albo wrócimy do świata torrentów.
Telewizor za darmo, ale musisz oglądać reklamy. Czy taka jest przyszłość?

55-calowy telewizor za darmo

Darmowy telewizor startupu Telly

W Stanach Zjednoczonych ruszył właśnie program beta start-upu Telly. Od kilku dni pierwsze telewizory Telly trafiają do użytkowników. To 55-calowy telewizor, z Google TV, Chromecastem, soundbarem Harman Kardon oraz dodatkowym wyświetlaczem pod spodem.  Na nim wyświetlane są widgety oraz reklamy. Do końca roku Telly chce dostarczyć 500 tysięcy takich telewizorów na rynek amerykański i miliony w latach kolejnych.

Użytkownicy akceptując reklamy, nie używając ad-blocka, mając cały czas podpięty telewizor do sieci i użytkując go jako główny ekran w domu, otrzymują telewizor za darmo. Jeśli złamią te warunki muszą zapłacić 1000 dolarów lub zwrócić sprzęt. Propozycja jest więc dość uczciwa. Niemniej uważam, że to raczej ciekawostka niż model biznesowy, który wejdzie na stałe do świata telewizorów.

Czytaj też: Telewizor do 3000 złotych – budżet jest, ale wybór bardzo ograniczony

LG dokona transformacji swojego telewizorowego biznesu

Jednak wizja zarabiania na czymś innym niż sprzęt i to sprzęt, który użytkownik wymienia raz na dekadę, jest bardzo kusząca. CEO LG Electronics wskazał właśnie nowy kierunek rozwoju firmy, która ma przeistoczyć się w „smart life solution company”

Pod koniec 2023 roku część biznesu odpowiedzialnego za telewizory LG ma przeistoczyć się w „media and enterteiment service provider” – czyli dostawcę usług i treści rozrywkowych. Ma być więcej treści, usług i reklam w produktach takich jak LG OLED czy LG QNED TV, co ma zwiększyć ich konkurencyjność.

I tu też rodzi się pytanie. Czy to sprawi, że LG jeszcze bardziej będzie epatował reklamami na swoich telewizorach, a te staną się cenowo bardziej atrakcyjne od swoich chińskich rywali? Jeśli tak, to być może rzeczywiście grono użytkowników skutecznie się powiększy, o ile cena będzie atrakcyjna. Wszak LG to jednak wyrobiona marka, w przeciwieństwie do start-upu, który jasno mówi, że to wyświetlanie reklam jest ich głównym celem (nawet Google tak nie mówi, choć to główny cel wszystkich produktów giganta). Pytanie jednak, czy rzeczywiście LG zechce zaoferować telewizory taniej i znajdzie na to argumenty i na jakich rynkach będzie tę strategię wdrażał. Na razie myślę, że jest to pudrowanie kondycji firmy pod inwestorów.

Czytaj też: Telewizory Hisense 2023 – firma chce wykorzystać kryzys na swoją korzyść

VOD z reklamami – strach się bać

Inny wyraźny trend za oceanem to wprowadzanie planów z reklamami lub wprowadzanie reklam do najtańszych planów w subskrypcyjnych serwisach VOD. Takie oferty ma Netflix, Max czy Disney+ oraz usługi, które nie są dostępne w Polsce. Na razie u nas reklam w tych usługach nie ma, ale jeśli tylko firmy będą widziały w tym realne zyski, z pewnością zdecydują się na taki ruch. Myślę, że na ten moment koszty pozyskania reklamodawców są za duże, aby taki model biznesowy spinał się w naszej szerokości geograficznej.

Rynek amerykański rządzi się swoimi prawami, tam reklamy są przerywane reklamami i dopiero po kolejnych reklamach jest fragment serialu – na linearnych kanałach telewizyjnych niebędących premium. To jak mocno można treści zapchać reklamami w stylu amerykańskim dobrze widać na YouTube. Stąd też oferta reklamowa w VOD w Stanach nikogo nie dziwi. W Europie podejście nie tylko konsumentów, ale też prawa jest nieco inne i jesteśmy skłonni oglądać reklamy, jak coś jest za darmo. Gdy za to płacimy, to reklam nie chcemy (wyjątkiem wydają się sale kinowe). Dlatego reklamy w telewizorach, w VOD, czy w systemach rozrywki pokładowej w samochodach nie są mile widziane. Próby jednak się pojawiają i obawiam się, że będzie ich coraz więcej.

Czytaj też: Czy warto kupić telewizor 8K w 2023 roku?

Zalew usług i reklam – klienci powiedzą pas

Usługowy model biznesowy świetnie wygląda na tabelkach dla inwestorów i zarządu. Modne slogany o transformacji, o pivocie biznesu, dziś wszystkie firmy chcą być cyfrowe i opierać swój biznes o usługi i subskrypcje. Wszak takie comiesięczne przychody z klienta wyglądają lepiej niż jednorazowe strzały, a przecież i przy tych jednorazowych trzeba utrzymać jakiś tam poziom relacji z klientem i zapewnić mu standard obsługi.

Trudno jednak wyobrazić sobie zgodę ogółu na kupowanie tańszych telewizorów, ale z reklamami, a następnie płacenie za serwisy VOD z kolejnymi reklamami. Można wręcz powiedzieć, że w tym miejscu już byliśmy. I z kanałów telewizyjnych przenieśliśmy się do płatnych serwisów VOD właśnie ze względu na obietnice natychmiastowego dostępu do treści, treści bez reklam, i za to płacimy. A telewizor, samochód, telefon traktujemy jak naszą własność (tym są) i nie chcemy na nich reklam – to nie skrzynka mailowa, strona internetowa czy krajobraz miast.

Już dziś wysyp usług VOD, mnogość opcji i wzrosty cen sprawiają, że coraz więcej osób patrzy w stronę mniej legalnych (lub co najmniej wątpliwych) źródeł. Rozdrobnienie czy konwertowanie firm sprzętowych na stricte usługowe to droga do frustracji konsumentów i proszenia się o powrót do piractwa, a może w przypadku telewizorów z reklamami rzadszej ich wymiany, czy jednak rezygnacji z nich lub rezygnacji z podpinania ich do sieci.

Obniżanie standardów , zalewanie nas reklamami i niskiej jakości contentem nie pomaga, czego najlepszym przykładem są portale internetowe. Nie róbmy tego z VOD i telewizorami. Ja takiej przyszłości się boję, bo po wycięciu płyt i skupieniu się na treściach dedykowanych pod daną usługę trudno będzie o alternatywę.