Naukowcy nie wiedzą jeszcze, co działo się z nim w międzyczasie, ale robią wszystko, by dotrzeć do takich informacji. Ostatnie postępy zostały przedstawione na konferencji Goldschmidt Lyon 2023, a autorzy badań sugerują, jakoby mieli do czynienia z pierwszym znanym nauce meteorytem, który najpierw opuścił naszą planetę, by później ponownie się na niej znaleźć.
Czytaj też: Lot przez ocean trwający godzinę? To będzie przełom większy niż lot na Księżyc
Ta niezwykła skała została odnaleziona w 2018 roku na terenie Maroka. Ma 646 gramów i jest porównywana do kosmicznego bumerangu, ze względu na bardzo nietypowe losy i powrót do miejsca, z którego rozpoczęła się jej podróż. Skąd w ogóle wiemy, że NWA 13188 faktycznie pochodzi z Ziemi? Wskazuje na to charakterystyczny skład, który pokrywa się z obecnością skał powstałych ze stopionych minerałów wytwarzanych przez wulkany w pobliżu płyt oceanicznych.
Samo to byłoby być może zbyt słabą poszlaką w prowadzonym śledztwie, ale są też inne. Przede wszystkim, w grę wchodzą pozostałości mieszanki izotopów tlenu oraz sygnatury chemiczne pierwiastków śladowych. A skoro mówimy o obiekcie, który przed przylotem na Ziemię stanowił jedną z jej części, to czy poprawne będzie określanie go mianem meteorytu? Jako że jest to pierwszy taki przypadek znany nauce, to zapewne otworzy do drzwi do dyskusji na ten temat.
Badaniami w tej sprawie kierował Jérôme Gattacceca z Uniwersytetu w Marsylii oraz przedstawiciel Francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych. W toku ekspertyz on i jego współpracownicy zwrócili uwagę na stężenia helu-3, berylu-10 i neonu-21 tworzących NWA 13188. Ich ilości można wytłumaczyć ekspozycją na promieniowanie kosmiczne, które jest na tyle skutecznie blokowane przez pole magnetyczne naszej planety, że trudno sobie wyobrazić, by do napromieniowania doszło na Ziemi.
Obiekt nazwany NWA 13188 może być meteorytem, który najpierw został wyrzucony z Ziemi w przestrzeń kosmiczną, by później powrócić na naszą planetę
Jednocześnie stężenia te są niższe od mierzonych w przypadku pozaziemskich skał, co stanowi istotną poszlakę. Pozwala ona sądzić, że pobyt NWA 13188 w przestrzeni kosmicznej trwał stosunkowo krótko, bo około kilkudziesięciu tysięcy lat. To prowadzi do niezwykłego, ale całkiem sensownego scenariusza, w którym fragment ziemskiej skały został od niej oderwany i wyrzucony w przestrzeń kosmiczną, by później powrócić do źródła za sprawą przyciągania grawitacyjnego naszej planety.
Czytaj też: Eksplozja nad kanałem La Manche. Pozaziemski obiekt został wykryty w ostatniej chwili
Jeśli chodzi o to, jak w ogóle taki obiekt mógłby znaleźć się w kosmosie, to obecnie rozpatrywane są dwa warianty. Pierwszy, całkiem oczywisty, obejmuje uderzenie na przykład asteroidy, która oderwała fragment skorupy ziemskiej i nadała jej odpowiedni pęd. Drugi, nieco bardziej fantazyjny, bierze natomiast pod uwagę rolę wulkanu, który miałby wystrzelić taką skałę jak z armaty. Autorzy dotychczasowych badań zamierzają przeprowadzić datowanie tego meteorytu, skupiając się w tym celu na pomiarach stężenia izotopu zwanego argonem.