Producentów smartfonów może i jest wielu, ale to Apple trzyma w garści większość zysków

W ostatnich latach wciąż mówi się o spadku sprzedaży smartfonów, a powodów takiego stanu rzeczy upatruje się m.in. w inflacji i globalnym kryzysie gospodarczym. Ludzie oszczędzają i nie chcą wydawać pieniędzy na nowe telefony. Jednocześnie jednak segment modeli premium radzi sobie świetnie, a niekwestionowanym królem – i to całej sprzedaży – jest Apple. To właśnie gigant z Cupertino zgarnia pozostałym sprzed nosa najwięcej pieniędzy.
Producentów smartfonów może i jest wielu, ale to Apple trzyma w garści większość zysków

Apple po raz kolejny pokazuje, że nie trzeba wypuszczać na rynek kilkudziesięciu nowych modeli, by zarabiać najwięcej

Początek sierpnia przyniósł nam raporty dotyczące stanu rynku smartfonów w II kwartale roku. Nikogo raczej nie zaskoczy fakt, że po raz kolejny mowa o spadkach sprzedaży. Jak donosi Counterpoint Research, przychody z globalnego rynku smartfonów spadły o 8% rok do roku i aż o 15% w porównaniu z poprzednim kwartałem, osiągając tym samym 90 mld dolarów, co jest najniższym wynikiem w tym okresie od trzech lat. Spadki zysków operacyjnych wyniosły natomiast odpowiednio 3 i 27%. Producenci smartfonów od czasu pandemii nie mają lekko. Zdaje się, że rynek zdążył się już nasycić, a sprzedaż obniża ponadto wciąż wysoka inflacja i ogólny kryzys. Jednocześnie obserwujemy wzrost sprzedaży modeli używanych, co nie powinno dziwić – szukając oszczędności i stojąc przed koniecznością wymiany smartfona, klienci wolą zakupić tańsze urządzenie z drugiej ręki.

Trzeba jednak uściślić, że nie tylko takie modele dobrze się sprzedają. Również segment premium, a więc ten, który w dobie kryzysu powinien teoretycznie radzić sobie najgorzej, cały czas notuje wzrosty. Nie są to co prawda ogromne wartości, jednak zauważalne na tle ogólnych spadków. Klienci najwyraźniej wolą – jeśli już muszą – wydać więcej na sprzęt z wyższej półki niż zadowalać się tanimi urządzeniami. Dzięki temu zyskują nie tylko o wiele lepsze funkcje, ale również gwarancję o wiele dłuższego wsparcia, co przekłada się na to, iż dłużej będą mogli z takiego smartfona korzystać. Wielu producentów dostrzega ten fakt, stąd też zaobserwować można powoli rosnącą średnią cenę (ASP) sprzedaży nowych urządzeń.

Dlatego też, choć dostawy Apple’a spadły w tym kwartale o 3% rok do roku, a cały rynek skurczył się o 9%, gigant z Cupertino nie ma powodów do wielkiego niezadowolenia. Wzrost udziału serii Pro w ogólnej sprzedaży sprawił, że pomimo 2-procenrowego spadku przychodów ze sprzedaży iPhone’ów, firma może pochwalić się rekordowym udziałem w przychodach osiąganych przez cały rynek. Mowa tutaj o niebagatelnych 45%, które znalazły się w ubiegłym kwartale w kieszeni Apple’a. Stanowi to wzrost o prawie 3% w porównaniu z analogicznym okresem z poprzedniego roku. Jeszcze bardziej imponująco wygląda natomiast udział w globalnych zyskach operacyjnych, bo tutaj gigant ma aż 85%.

Tymczasem Samsung, który w II kwartale 2023 roku mógł pochwalić się dostarczeniem na rynek największej liczby smartfonów, znalazł się bardzo daleko w tyle. Południowokoreańska firma co prawda zajęła drugie miejsce w zestawieniu, ale jej przychód i zysk operacyjny wyniosły odpowiednio 28 p.% i 23 p.%.

Niski wzrost ASP [na poziomie 1%] wynika głównie z sezonowości, ponieważ na przykład drugi kwartał przypada w równej odległości od szczytowego popytu na iPhone’a i wprowadzenia na rynek nowego iPhone’a, i nie widać żadnego smartfona ultra-premium S firmy Samsung lub premiery serii Z. Roczny spadek przychodów przełożył się również na utratę zysku operacyjnego na całym rynku. Na sekwencyjny spadek zysku operacyjnego dodatkowo ucierpiała zmiana struktury dostaw, zwłaszcza że udział Apple’a w dostawach, który ma największy udział w całkowitym zysku operacyjnym, spadł o prawie 4% kwartał do kwartału – komentuje wyniki Tarun Pathak, dyrektor ds. badań w Counerpoint Research.

Trzeci kwartał powinien być już o wiele ciekawszy, jeśli chodzi o wyniki. Za nami kilka interesujących premier składanych modeli, zwłaszcza tych z serii Galaxy Z, które jeszcze w przedsprzedaży rozeszły się niczym świeże bułeczki. Na dodatek na początku września, a więc w ostatnim miesiącu III kwartału, zadebiutować mają nowe iPhone’y, które jak zwykle mocno namieszają na rynku.  Dlatego, choć wzrost ASP nadal powinien być raczej delikatny, analitycy spodziewają się, że będziemy obserwować dalsze wzrosty znaczenia rynku premium. Zwłaszcza że marki ze średniej półki coraz częściej wrzucają nowe modele na wyższy segment, natomiast Apple czy Samsung dążą do sprzedawania swoich flagowców w jeszcze wyższych cenach. Dzięki temu, nawet przy spadku sprzedaży, zyski nadal będą mogły wzrastać.