Ni to gwiazda, ni planeta. Obiekt wykryty przez astronomów wykazuje cechy, które wydawały się niemożliwe

Bogactwo różnego rodzaju obiektów występujących we wszechświecie sprawia, że możemy sobie jedynie wyobrażać, jak wiele pozostaje wciąż niezidentyfikowanych. Ale nawet te pozornie dobrze znane nauce mogą fascynować.
Ni to gwiazda, ni planeta. Obiekt wykryty przez astronomów wykazuje cechy, które wydawały się niemożliwe

Świetnym tego przykładem jest jeden z tzw. brązowych karłów. Międzynarodowy zespół badawczy nadał mu nazwę WD0032-317B, a nawet opublikował artykuł zamieszczony na łamach Nature Astronomy. Jak wynika z ustaleń astronomów, rzeczony obiekt, będący czymś więcej niż planetą, a jednocześnie mniej niż gwiazdą, osiąga na swojej powierzchni temperatury znacznie wyższe od spotykanych na Słońcu.

Czytaj też: 67 lat po przewidzeniu jego istnienia, naukowcy przypadkiem odkrywają prawdziwego demona fizyki. Nikt tego nie planował

Mówimy bowiem o wartościach dochodzących do niemal 8000 stopni Celsjusza. Temperatury te są tak wysokie, że pozwalają rozbijać cząsteczki na pojedyncze atomy. Sprawcą całego zamieszania jest gwiazda, w pobliżu której krąży WD0032-317B. Dzięki temu może rozgrzewać się do temperatur, jakie do tej pory uznawano za niemożliwe w przypadku brązowych karłów.

Czym w ogóle są te obiekty? Niektórzy określają je mianem nieudanych gwiazd, ponieważ mają zbyt niskie masy, aby dokonywać przemiany wodoru w hel. Takowe są podstawą reakcji pozwalających na wytwarzanie energii w ramach reakcji termojądrowej. Jako że brązowe karły nie są w stanie odtworzyć tego procesu, to trudno uznać je za gwiazdy. Jednocześnie są wystarczająco masywne, by dokonywać syntezy deuteru. Odróżnia ja to od planet. 

Obiekt, który krążył wokół białego karła okazał się tzw. brązowym karłem, czyli czymś w rodzaju nieudanej gwiazdy

Dzięki przeprowadzonym obserwacjom astronomowie zyskali możliwość określenia, co dzieje się z gazowymi olbrzymami podobnymi do Jowisza, które znajdą się wyjątkowo blisko swoich gwiazd. W takim przypadku ilość promieniowania ultrafioletowego docierającego do ich powierzchni jest tak duża, że prowadzi do rozrywania cząsteczek i odparowywania całych atmosfer. Problem polega na tym, iż panujące warunki są na tyle ekstremalne, że obserwacje okazują się wyjątkowo utrudnione.

Dogodnych możliwości w tym zakresie mogą dostarczać brązowe karły tworzące układy podwójne z białymi karłami. Te ostatnie są stosunkowo małe, dlatego łatwiej jest wyodrębnić pochodzące z ich okolic sygnały, a tym samym – odróżnić to, co dzieje się na ich orbitach. 

Czytaj też: Planeta dostała czkawki. Astronomowie dostrzegli coś istotnego w kontekście ewolucji układów

Jeśli chodzi o WD0032-317, to jest on gorącym białym karłem o niskiej masie. Jego masa odpowiada zaledwie 40% masy naszej gwiazdy. Dzięki obserwacjom prowadzonym z wykorzystaniem Bardzo Dużego Teleskopu astronomowie uznali, że WD0032-317 posiada na swojej orbicie brązowego karła, którego naturalnie nazwano WD0032-317B. Jak się okazało, ma on masę od 75 do 88 razy większą od Jowisza i krąży tak blisko swojego gospodarza, że pokonuje orbitę w ciągu 2,3 godziny. Co więcej, brązowy karzeł jest ustawiony względem białego zawsze tą samą stroną. Prowadzi to do wyjątkowego jej nagrzewania, ale jednocześnie utrzymywania relatywnie niskich temperatur po stronie nocnej. Te mogą wynosić “zaledwie” 1000 stopni Celsjusza, podczas gdy po drugiej dochodzą do niemal 8000 stopni Celsjusza.