The Line to koszmarny pomysł. Miasto linię trzeba zamienić

Dwa lśniące budynki o długości blisko 170 kilometrów każdy, ustawione obok siebie. W środku wszystko, czego potrzeba mieszkańców współczesnej metropolii, od miejsc pracy, po parki rozrywki, centra handlowe po parki, baseny i jeziora. Wszechobecny luksus i dobrobyt, całkowity brak samochodów. Nie jest to umiejscowienie akcji nowego filmu science-fiction. Tak ma w przyszłości wyglądać budowane już miasto The Line w pobliżu Kanału Sueskiego w Arabii Saudyjskiej. Można powiedzieć, że to nowoczesna i technologicznie zaawansowana wersja pustynnej oazy.
The Line to koszmarny pomysł. Miasto linię trzeba zamienić

Trzeba przyznać, że projekt ten jest na tyle nietuzinkowy i fantastyczny, że nawet jako czysto popis wyobraźni projektantów zasługuje na nagrody architektoniczne. Jest tutaj tylko jeden problem: poza tym, że budowla wygląda oryginalnie, to nie ma przesadnie sensu.

Według jego pomysłodawców wszyscy mieszkańcy miasta NEOM (którego The Line ma stanowić część) będą mieli dostęp do wszystkich niezbędnych usług w odległości zaledwie pięciu minut. Mająca podróżować bezustannie między przeciwległymi końcami miasta kolej wysokich prędkości ma pokonywać całe 170 kilometrów w ciągu zaledwie 20 minut. Przywódcy Arabii Saudyjskiej wskazują nawet, że The Line ma stanowić rewolucję w urbanistyce, pokazując reszcie świata, jak można dbać o środowisko naturalne, jednocześnie podnosząc jakość życia ludzi. Lśniący 170-kilometrowy kompleks miałby być błyszczącym dowodem na to, że można żyć lepiej i zarazem w zgodzie z naturą.

Cóż, z częścią powyższych twierdzeń należy się zgodzić: budynek z pewnością będzie lśnił oślepiając na przykład ptaki i stanowiąc nienaturalną barierę dla zwierząt, które nie będą w stanie budynku tak po prostu okrążyć.

Matematycy pukają się wymownie w głowę.

W najnowszym artykule naukowym grupa matematyków z Complexity Science Hub spogląda na The Line nieco bardziej surowym okiem. Badacze wskazują, że The Line jest koszmarnym pomysłem i tak naprawdę trudno byłoby wymyślić budynek jeszcze gorszy. Żeby jednak nie było tak pesymistycznie, to wskazują, że istnieje stosunkowo proste rozwiązanie największej jego wady.

Naukowcy wskazują, że być może punkty usługowe będą dostępne dla mieszkańców The Line w odległości zaledwie kilku minut, ale transport do pracy, szkół i odwiedziny u innych mieszkańców miasta będzie koszmarem, bowiem będzie wymagał długich podróży, które skutecznie obniżą komfort życia w mieście.

Czytaj także: Drapacze chmur szerokie na kilometry. Ambitny pomysł projektantów futurystycznego miasta

Skąd taki pomysł? Matematycy jak to matematycy, spojrzeli na temat od strony liczb. Jeżeli w mieście faktycznie będzie żyło 9 milionów ludzi, to na każdy kilometr długości będzie przypadało około 53 000 mieszkańców. Jeżeli losowo wybierzemy dwie osoby zamieszkujące The Line, będą one znajdowały się średnio 57 km od siebie. To może zdumiewać, zważając na to, że The Line zajmuje powierzchnię porównywalną z 2 proc. powierzchni zajmowanej przez Johannesburg, a mimo to losowo wybrane dwie osoby w Johannesburgu znajdują się tylko 33 km od siebie.

Ten absurd wynika z tego, że linia prosta paradoksalnie maksymalizuje odległość między dwoma mieszkańcami i nie da się jej w żaden sposób skrócić. Gdyby The Line przyjął dowolny inny kształt, odległość między przypadkowymi mieszkańcami miasta automatycznie by spadła.

Ale przecież jest kolej wysokich prędkości!

Idąc dalej, naukowcy przyjrzeli się proponowanej kolei wysokich prędkości. Z wyliczeń i tutaj wyszło, że podróż między dwoma losowymi stacjami na trasie (przy założeniu, że między końcami znajduje się 86 stacji) wyniesie ponad 60 minut. Więcej, nawet niezależnie od liczby stacji, niemal połowa mieszkańców miasta musiałaby spędzać w pociągu ponad dwie godziny dziennie, dojeżdżając do pracy, szkoły, czy na uczelnię.

Naukowcy wzięli pod lupę także zużycie energii przez cały kompleks. Pamiętajmy, że długość nie jest jedynym imponującym wymiarem tego kompleksu. Cała szklana konstrukcja ma mieć aż 500 metrów wysokości. Tymczasem badacze zauważają, że wysokie budynki charakteryzują się wyższym zużyciem energii niż odpowiadające im powierzchnią niższe budynki.

Czytaj także: Gigantyczna inwestycja coraz bliższa realizacji! Arabski książę ujawnił szczegóły planu

Matematycy wskazują, że tak naprawdę wystarczy zamienić linię prostą w koło. The Line zamieniłby się w The Circle. Nagle okazałoby się, że budynki, które mają znaleźć się w The Line mieszczą się w kole o promieniu zaledwie 3,3 kilometra. Automatycznie średnia odległość między dwoma losowymi mieszkańcami miasta wyniesie 2,9 kilometra. Do 24 proc. mieszkańców miasta można dojść na piechotę, do 66 proc. jeżeli jesteśmy w stanie przejść dwa kilometry. Aha, w takim mieście kolej wysokich prędkości jest całkowicie zbędna, bowiem rower rozwiąże wszystkie problemy z przemieszczaniem się po całym mieście.

Warto tutaj zauważyć jeszcze jedną rzecz. Zbudowanie budynku o średnicy ponad 6 kilometrów będzie z pewnością jeszcze trudniejsze niż zbudowanie imponującej 170-kilometrowej ściany. Nie zmienia to jednak faktu, że dużo wygodniej by się ludziom mieszkało właśnie w okrągłym niż w długim mieście. Pytanie tylko, czy to jest ważne. The Line wygląda imponująco i to może być wystarczający argument do zbudowania właśnie tego budynku.