Producenci telewizorów zaprezentowali swoje nowości. Czas na zmiany w salonie?

Międzynarodowa wystawa radiowa w Berlinie może dociągnie do swoich 100 urodzin. Zaskoczeń w świecie telewizorów praktycznie nie było. Ton nadawali liderzy branży, którymi dziś są TCL i Samsung i niekoniecznie jest tu z czym dyskutować. Jednocześnie jeszcze nigdy, tak bardzo nie było widać, że to klient premium jest oczkiem w głowie producentów telewizorów. Co wiemy o świecie RTV po targach IFA 2023?
Producenci telewizorów zaprezentowali swoje nowości. Czas na zmiany w salonie?

Czy targi mają sens w latach 20-stych XXI wieku?

100 lat temu wielkie wystawy i targi były czymś niezwykle prestiżowym. W 1926 roku po raz pierwszy odbyły się targi IFA, które są skrótem od „Międzynarodowa wystawa radiowa”. Tam debiutowały pierwsze radioodbiorniki, a w kolejnych latach telewizory. Dziś sprzęt RTV to raptem ułamek tego, co znajdziemy na halach wystawienniczych. Ta impreza bardzo dobrze służy producentom AGD zwłaszcza tym z niemieckim rodowodem, którzy właśnie tu pokazują swoje nowości w świecie lodówek, pralek czy płyt grzewczych. Są też elektryczne hulajnogi, garstka smartfonów i mnogość przeróżnych gadżetów włączając w to obudowy do jeszcze niewydanych iPhone’ów.

Targi IFA nie są już w świecie TV istotnym ośrodkiem premier, a także mobile’u (a to przecież tutaj w 2011 roku Samsung prezentował pierwszego Note’a). Targi w Berlinie łapały zadyszkę już przed pandemią, ale ta je jeszcze mocniej nadwyrężyła. Wydaje się jednak, że pozostaną w krajobrazie jeszcze przez lata. Zwłaszcza że są swoistym fenomenem także dla konsumentów. Zarówno nastolatkowie, jak i seniorzy z Niemiec chętnie odwiedzają targi, aby zobaczyć co w trawie piszczy. Co prawda w berlińskich elektromarketach łatwiej dotknąć najnowszych gadżetów niż w Polsce, ale poza tymi flagowymi sklepami sytuacja wygląda podobnie jak nad Wisłą. Więc taki doroczny przegląd nowinek ma sens. I trochę szkoda, że w Polsce nie udało się nic podobnego zrealizować, ale nie bardzo jest jak.  Natomiast biznes i premiery przeniosły się w inne miejsca. Wciąż jednak uważam, że potencjał na premiery, na biznes, na fajną rywalizację i demonstracje sił w targach jest i będzie musiał prędzej czy później powrócić. Pytanie, które targi będą to w stanie zrobić.

Czytaj też: Tecno wprowadzi do Polski nowe urządzenia. Nie czekajcie na składany smartfon

Nowości w telewizorach z targów IFA 2023

A co wydarzyło się tak właściwie w telewizorach podczas tej imprezy? Gdybym powiedział, że nic to za bardzo bym się nie pomylił. Nie mniej kilka ogłoszeń się pojawiło i jeśli dobrze im się przyjrzeć to bardzo podkreślają to co już widać na rynku – jeszcze mocniejsze przesunięcie się w stronę konsumenta klasy premium.

TCL

TCL X955

Prawdziwe nowości, o których do tej pory nie wiedzieliśmy praktycznie nic zaprezentowała firma TCL. To 3 modele telewizorów LCD z podświetlaniem MiniLED. Ekran X955 jest nowym flagowcem firmy – to telewizor mający oferować aż 5000 nitów jasności, jak i również ponad 5 tysięcy stref podświetlania w 98-calowym wariancie. Dla porównania inny debiutant C805 zaoferuje tych stref raptem 640 w wersji 75-calowej! Można śmiało mówić, że X955 będzie zjawiskowym ekranem pod względem jasności, czerni i kontrastu w swoich gigantycznych rozmiarach 85 i 98 cali. Zwłaszcza ten 98-calowy kolos jest tu całkowitym ewenementem. Przy czym trzeba się liczyć z tym, że taki telewizor będzie kosztował krocie.  Firma zaprezentowała też bardziej „cywilną” wersję tego telewizora, czyli C955, tu jasność będzie oscylowała w granicach 2000 nitów (w piku na fragmencie obrazu HDR), a w 98-calach będzie ponad 2000  stref podświetlania. Ten model będzie już dostępny w większej liczbie wariantów 65,75,85 i 98 cali. Dodatkowo firma zaprezentowała też model C805, którego osobiście upatruje jako model przejściowy pomiędzy uniwersalnym średniakiem C745, a bardzo dobrze wypadającym miniLED C845. Ten telewizor będzie dostępny w całej gamie calarzy – 50, 55, 65, 75, 85 i 98 cali. Co istotne oznaczenia X955 i C955 sugerują, że to telewizory na rok modelowy 2024 (w 2023 TCL stosuje numeracje C#4#). Bardzo ważne jest też to, że wszystkie wspomniane telewizory będą operowały na Google TV w wersji 12 (z możliwością aktualizacji) i bazować będą na nowym procesorze MediaTek Pentonic 700, który pozwala na gaming w 120 Hz z wykorzystaniem Dolby Vision

Te debiuty TCL pokazują bardzo jasno, gdzie chiński producent jest na rynku. A dziś TCL z powiązaną spółką CSOT dyktuje warunki w produkcji matryc LCD. Firma jako pierwsza weszła w świat MiniLED i nie zwalnia tempa. Dziś TCL ma jasne ambicje, by na zawsze przypieczętować swoje miejsce w topie, już nie tylko jako manufaktura, podwykonawca, ale też marka. Marka, która coraz silniej chce przekonywać do swoich produktów klasy wyższej. Udany model C845, a teraz zapowiedź modeli X955 i C955 do tego zachęcają. Firma niestety wciąż musi powalczyć ze swoimi algorytmami i przetwarzaniem obrazu, a także pilotami. Nie mniej trudno nie dostrzec tych działań i dziś szukając telewizora obok TCL w żadnej półce cenowej nie można już przechodzić obojętnie.

Czytaj też: Filmowe winyle nie dla Polaków. Co się dzieje z płytami Blu-ray?

Hisense

Hisense UX 2

Inny duży chiński gracz na targach IFA nie zaprezentował żadnych telewizorowych nowości. Warto jednak nadmienić jego obecność w Berlinie i na europejskim rynku jako taką. Hisense buduje swoją markę, stara się dotrzeć do świadomości i to wydaje się być tu największym wyzwaniem firmy. Dlatego też główną informacją wypływającą z Hisense podczas tych targów była zapowiedź sponsoringu Euro 2024. Promocja poprzez bandy reklamowe i wszelkie inne elementy marketingowe podczas dużej piłkarskiej imprezy to dalsze moszczenie się w głowach konsumentów. A tego dziś marce najbardziej brakuje, samo portfolio ekranów jest szerokie i coraz częściej nie tylko cena jest tu argumentem przetargowym. Ale aby cena nie była tak kluczowa, jest potrzebna właśnie budowa marki, co Hisense czyni.

Sharp

Ponad 110-letnia historia marki Sharp jest bardzo wyboista. Ostatnia dekada dla firmy nie była łaskawa. Niemniej firma wciąż istnieje, dziś produkty RTV nie powstają na licencji i nie są robione przez kogoś bez zaplecza tylko to znów Sharp Consumer Electronics, część giganta Foxconn. Nadal trudno być optymistą patrząc na poczynania Sharpa. Osobiście mam do firmy olbrzymi sentyment (bo jako pierwsza wprowadzała na salony olbrzymie telewizory, miała też unikalną technologię żółtego subpiksela i fantastyczną głębię w swoich telewizorach).

Najciekawsza informacja od Sharp z targów IFA? Zapowiedź, że w 2023 roku firma postawi na 3 systemy operacyjne w swoich telewizorach. Będzie to Google TV, Roku OS oraz TiVo OS. Tego pierwszego nie trzeba przedstawiać, ten drugi jest obecny w telewizorach Sharp na rynku Brytyjskim i Niemieckim, gdzie szeroko dostępna jest platforma Roku. Natomiast TiVo OS to nowy system i telewizory z tym system trafią także na nasz rynek. Za system TiVo stoi firma Xperi właściciel standardu DTS oraz certyfikacji IMAX Enhanced. Jak ten system będzie naprawdę działał przekonamy się dopiero za rok.

Sharp zapowiedział także premierę telewizorów Serii FQ i GV. Będą to pierwsze modele producenta, w których Android TV zostanie zastąpiony Google TV.  Seria FQ będzie tym przystępnym cenowo 120 Hz ekranem QLED w wariantach 50, 55, 65 i 75 cali w cenach od 2999 PLN do 5999 PLN. Natomiast GV to telewizor MiniLED, który ma być dostępny na początku przyszłego roku i oferować ponad 2000 nitów. Ekran zapowiadany jest w przekątnej 75 cali i cenie 19 999 PLN, co jednak zdecydowanie nie wróży mu sukcesu.

Generalnie niestety dziś telewizory Sharp nieszczególnie wyróżniają się na rynku i to jest ich największy problem. Platforma TiVo ma szansę być takim wyróżnikiem. Bo w morzu podobnych, tanich tv z Androidem ekrany Sharpa giną.

Czytaj też: Kupujemy telewizor do 5000 złotych. Jaki model wybrać?

Samsung

Samsung S90c

Pozycja Samsunga jako lidera rynku telewizorów w Polsce i na świecie wydaje się być niezachwiana. Na targach IFA 2023 jako takich nowości firma nie zaprezentowała, o wszystkim wiedzieliśmy wcześniej. Natomiast była to okazja zetknąć się z nimi oko w oko, czy zweryfikować pewne kwestie. Dla odwiedzjących targi była to szansa zobaczyć nowe mniejsze telewizory MicroLED w akcji.

Najważniejsze jest to, że Samsung zaoferuje telewizory OLED oparte na matrycach LG Display. Firma od swojego głównego rywala nabywa panele w rozmiarach 77 i 83 cali. W biznesie nie może być mowy o niesnaskach, liczy się zysk. A kto jak nie Samsung może nakręcić sprzedaż dużych telewizorów OLED? Komu do szczęścia i domknięcia portfolio brakowało dużych telewizorów OLED?

Dla klientów dużym problemem mogło wydawać się to, że Samsung nie będzie jasno komunikował kwestii, że mamy do czynienia z tymi „gorszymi” OLED-ami. Matryce WOLED, względem QD-OLED przede wszystkim się różnią swoją charakterystyką – jasnością czy nasyceniem barw. I o ile teoretycznie te telewizory zostały przypisane do serii S90C to w rzeczywistości w sklepach model 77-calowy z matrycą LG. Display będzie modelem o oznaczeniu S89C (już jest 77-calowy QD-OLED S90C), a model 83-calowy dostanie oznaczenie S91C.  Z punktu szerokiego wyboru, rozwoju tego segmentu to dobra wiadomość, że takie telewizory się pojawiają.

Samsung The Freestyle

Samsung zapowiedział też debiut 85-calowego telewizora The Tarrace na wybranych rynkach. Do tej pory model ten dostępny był w wersjach 55, 65 i 75 cali. Gigantyczny zewnętrzny telewizor, będzie też bardzo drogi (w okolicach 20 tysięcy euro). Natomiast to niszowy produkt, zwłaszcza w naszym klimacie. Jest to jednak ciekawe rozwiązanie rezydencjonalne dostępne prosto po wyjęciu z pudełka, a to czyni go unikalnym.

Około telewizorową premierą Samsung na targach IFA 2023 był też projektor The Freestyle 2. generacji. Ale tu znowu też Samsung dał znać, że taki debiut nastąpi już podczas CES 2024. Teraz mówimy o rynkowym debiucie sprzętu na starym kontynencie. Nowy model to kosmetyka – szybszy procesor, więcej pamięci, dłuższa żywotność diod LED i pilot z zasilaniem solarnym jak w telewizorach. Osobiście żałuje, że nie ma mowy o wariancie Pro np. z wyższą rozdzielczością i znacznie wyższą jasnością. Dla mnie The Freestyle to jeden z ciekawszych gadżetów na rynku. To nie telewizor, to też nie projektor do domowego użytku, ale gadżet, który daje dużo funu i druga generacja nic tu nie zmienia.

Rynek dalej podąża w stronę premium i dużych ekranów

Premiery telewizorów od lat wiązały się z demonstracją tych topowych, najlepszych, najbardziej efektownych modeli. Obok tych modeli pojawiały się jednak zawsze też niższe serie. Inną strategią było wzmacnianie sprzedaży niższych serii poprzez promocję tego topowego modelu.

Dziś jest jednak jasne, że po prostu zainteresowanie ma się skupiać obok tych topowych modeli. Obserwujemy też duży rozjazd jakościowy między tanimi TV, a tymi topowymi. Nie ma też czegoś takiego jak przenoszenie pewnych funkcji z topowych modeli, czy średnich do niższych serii. Wiele rzeczy na zawsze pozostanie w klasie wyższej. Jednocześnie patrząc na ceny łatwo się zorientować, że hasło „tanio już było” w telewizorach również jest aktualne. Oczywiście część technologii tanieje, na przykład bardzo duże telewizory stały się przystępniejsze. Ale to kwestia rozwoju technologii czy skali.

Bardzo ciekawym trendem jest niwelowanie Google’a (Sharp, Philips, Hisense), zadomowienie się 98-calowych telewizorów, a także dwutorowość ofert i rozwoju technologii – OLED i LCD. Nudno nie jest, ale też jeśli w najbliższym czasie planujecie zakup telewizora to nie macie co za bardzo oglądać się w przyszłość, bo widmo nagłych znaczących przecen czy technologicznych rewolucji nie istnieje.