Astrologowie ogłaszają tydzień fotografii natychmiastowej. Populacja aparatów Fujifilm Instax zwiększa się.

Aparaty Fujifilm Instax na pewno nie są narzędziem wybieranym do poważnych prac fotograficznych. W kategorii rozrywki nie mają sobie równych, o doskonale wie producent, który zarabia na tym sprzęcie więcej, niż na tzw. poważnych aparatach. Najnowszy Fujifilm Instax Pal to jednak odejście od ustalonego paradygmatu, gdyż jest to pierwszy aparat, który do otrzymania fizycznego zdjęcia wymaga czegoś więcej niż naciśnięcia spustu.
Fujifilm Instax Pal
Fujifilm Instax Pal

Fujifilm Instax Pal to prawdziwa miniaturka

Gdybym miał wskazać do czego najbardziej jest podobny Instax Pal, to byłaby to chyba kamera internetowa. Aparacik spokojnie bowiem mieści się w dłoni. W istocie jest tak mały, że zabrakło w nim miejsca nawet na prosty przeziernikowy celownik, którego funkcję pełni zdejmowana gumowa nakładka z otworem, przez który można spojrzeć. Jej rola jest zresztą bardziej rozbudowana – może pełnić rolę prostego uchwytu, dzięki któremu nie zgubimy Instax Pala w zamieszaniu a także prostego statywu – podstawki, na której można postawić aparat.

Fujifilm Instax Pal

Fujifilm Instax Pal jest oczywiście aparatem cyfrowym. Jego sercem jest mała matryca CMOS, o rozmiarze 1/5″, zdolna do zarejestrowania zdjęcia o rozdzielczości 2560 x 1920 pikseli. Migawka pracuje z czasami od 1/8000 s do 1/4 s. Użyty obiektyw ma ogniskową 16,25 mm i jasność f/2.2. Zdjęcia zapisywane są w pamięci wewnętrznej aparatu (około 50 zdjęć) lub na karcie microSD (850 zdjęć na każdy 1 GB pojemności). Nie zabrakło też lampy niewielkiej błyskowej, która może pracować w trybie wymuszonym i dwóch automatycznych: zwykłym i z przytłumionym światłem.

Fujifilm Instax Pal

Skoro Instax Pal nie oferuje zdjęć natychmiastowym, to skąd przynależność do rodziny Instax? W zamierzeniu firmy Fujifilm naturalnym sposobem pracy z aparatem będzie połączenie z drukarkami Instax (także z aparatami hybrydowymi, które mają taką wbudowaną) oraz z aplikacją Instax Link na smartfonie. Szczególnie ten ostatni wariant może być ciekawą propozycją, można tu bowiem nie tylko zgrać już zrobione zdjęcia do smartfonu, lecz także zdalnie sterować Instax Palem poprzez Bluetooth. W programie, zdjęciom można przydać któryś z 18 wbudowanych filtrów, wykadrować czy zmienić format i dopiero wtedy wysłać na kompatybilną drukarkę.

Instax Pal to eksperyment, co do którego mam spore wątpliwości

Obietnice Fujifilm są ciekawe, nie wątpię też, że producent zrobił odpowiednie badania rynkowe i ma pełne przekonanie, że pomysł ma sens. Ja, cóż, mam jednak wątpliwości. Testowałem niedawno klasyczny aparat Fujifilm Instax Square i bawiłem się nim (nie sam, z synem) świetnie – dlatego, że efekt był natychmiastowy, nieprzewidywalny i często zabawny. Rozciągnięcie w czasie i zmuszenie użytkownika do korzystania z zewnętrznej drukarki albo duetu smartfon + drukarka budzi wątpliwości czy powab natychmiastowości będzie zachowany. Do tego może być trudno przekonać klientów do zakupu sprzętu, który w lepszej wersji każdy z nas ma w swoim smartfonie. Życzę nowemu aparatowi jak najlepiej i będę obserwował, jak sobie poradzi.

Fujifilm Instax Pal dostępny będzie w sprzedaży od 5 października, w 5 wariantach kolorystycznych. Wersje Milky White, Powder Pink, Pistachio Green, Lavender Blue wycenione zostały na 459 zł, wariant Gem Black na 549 zł.