Test Xtorm 500W Solar Generator. Sprawdziłem, jak to jest mieć prąd w plenerze

Chociaż zwykle uciekamy z biur i domowych pracowni na łono natury po to, żeby unikać kontaktu z technologią, tak czasem dostępu do prądu potrzeba zawsze. Wówczas jedynym wyjściem na to są sprzęty pokroju Xtorm 500W Solar Generator. Stanowią one ciekawe połączenie stacji zasilającej i panelu słonecznego – jak spisuje się ono w praktyce?
Test Xtorm 500W Solar Generator. Sprawdziłem, jak to jest mieć prąd w plenerze

Generator energii i awaryjny akumulator w jednym. Xtorm 500W Solar Generator może być waszym bohaterem

Wyjazd na łono natury z laptopem, Steam Deckiem, dronem, smartfonem w roli centrum rozrywki, głośnikiem czy lodówką turystyczną, nie musi skończyć się wtedy, kiedy ekran pokaże przerażające 1%. Nie z Xtorm 500W Solar Generator, czyli połączeniem, które jest w stanie zasilać praktycznie wszystko, co nie ma wyśrubowanego zapotrzebowania na moc rzędu ponad 500 watów. Zwłaszcza że ten zestaw jest o tyle interesującym urządzeniem, że jego dwie składowe możecie wykorzystywać zarówno osobno, jak i wspólnie.

Zacznijmy może od głównego bohatera tego testu, czyli stacji zasilającej  Xtorm Portable Power Station 500W. Ta przyjmuje postać czarno-pomarańczowej “skrzynki” z twardego tworzywa sztucznego o wymiarach 324 × 197 × 185 mm i wadze 8 kilogramów ze specjalną rączką, ułatwiającą przenoszenie i czterema gumowymi podkładkami na spodzie.

Podczas gdy boki tej stacji sprowadzają się po prostu do podłużnych otworów wentylacyjnych, za którymi czai się pojedynczy wentylator, tył i przód jest pełen różnych wyjść i wejść działających również podczas ładowania. Z tyłu przykładowo znalazły się dwa standardowe, europejskie gniazdka elektryczne 220V o łącznej mocy 500 watów, która jest współdzielona między oba gniazdka. Oznacza to tyle, że już jedno zapewni wam całe 500 watów, a podczas używania dwóch, jedno może pochłaniać te 450 watów, a drugie pozostałe 50 watów. 

Z przodu znalazło się z kolei całe “centrum dowodzenia”, obejmujące przyciski, podświetlany ekran LCD oraz szereg wyjść i wejść. Mowa o:

  • 6,5-mm wejściu prądu stałego o mocy do 96 watów
  • wejściu fotowoltaicznym do 200 watów
  • USB-C Power Delivery o mocy 60 watów (wejście i wyjście)
  • dwóch 5,5-mm wyjściach prądu stałego (60 watów)
  • wyjściu w formie zapalniczki samochodowej (120 W)
  • trzech portach USB-A
    • 2x USB-A 5V/3.1A
    • 1x USB-A QuckCharge 3.0 (18 W)

W zestawie znajdziemy również zasilacz do ładowania stacji, przewód służący do połączenia fotowoltaiki oraz przewód do gniazda w formie samochodowej zapalniczki. Diody oraz ekran informują nas o stanie stacji zasilania na bieżąco, co tyczy się nie tylko aktualnego stanu naładowania, ale też mocy wyjściowej i wejściowej, a nawet stanu wewnętrznych elementów. Mowa o temperaturze podzespołów, stanie wentylatora i częstotliwości działania wyjść prądu przemiennego (50/60 Hz), które to są ciągle widoczne na wyświetlaczu. Stosowne ikonki wyświetlą się również w razie problemów pokroju podłączenia urządzenia o zbyt wysokim zapotrzebowaniu na moc czy osiągnięcia zbyt dużej temperatury przez stację zasilania. 

Tego typu sprzęt może nam służyć jako wielki powerbank lub awaryjne źródło zasilania np. komputera, laptopa czy czegokolwiek, co pobiera nie więcej niż 500 watów energii. Wystarczy tylko naładować go bezpośrednio z gniazdka lub jadącego samochodu, ale to sposobność ładowania z wykorzystaniem paneli słonecznych jest tutaj najważniejsza. Dołączony w zestawie przewód pozwala podpiąć do Xtorm Portable Power Station 500W tradycyjne panele o mocy maksymalnej do 200 watów za pośrednictwem tradycyjnych złączy MC4.

Dlatego też w zestawie Xtorm 500W Solar Generator znajduje się również mobilny, składany naziemny panel słoneczny Xtreme Solar Panel o wadze 3800 gramów i wymiarach 598 × 529 × 45 mm lub 1060 × 598 × 25 mm po rozłożeniu. Dzięki wbudowanym “podpórkom” możemy ustawić ten panel bezpośrednio na ziemi czy dachu samochodu albo zamontować go np. na barierkach, używając opasek zaciskowych oraz wzmocnionych metalem dziurek na rogach. Żeby zaczął działać, musimy po prostu skierować go możliwie najbardziej w stronę słońca i wykorzystać dołączony 2-metrowy przewód, aby wpiąć panel w stację zasilania.

Co jednak najlepsze, w Xtreme Solar Panel producent zastosował również port USB-C Power Delivery o mocy 45 watów oraz pojedynczy port USB-A wspierający technologię QuickCharge 3.0. Efekt? Możemy ładować lub zasilać swoje sprzęty bezpośrednio z panelu, unikając konwersji i tym samym wykradania cennych procentów ze stacji ładowania, której sprawność wynosi około 80 procent. 

Użycie Xtorm 500W Solar Generator w praktyce

Tego typu zestaw jest przeznaczony do konkretnych klientów, którzy doskonale wiedzą, jak wykorzystać mobilny panel oraz stację zasilania. Mowa więc o osobach, które często podróżują i nie mają dostępu do sieci energetycznej. Wprawdzie nie ma co myśleć o zabraniu zestawu  Xtorm 500W Solar Generator np. na plecy w góry, bo dodatkowe prawie 12 kg na plecach jednej osoby zrobi swoje, ale sprawa ma się już inaczej w przypadku pracy lub rozrywki w plenerze, gdzie taki duet jest w stanie ładować nas sprzęt na bieżąco, nie tylko wykorzystując zgromadzoną wcześniej energię, ale też tę pozyskiwaną na bieżąco ze słońca. 

Czytaj też: Zmieniłem swój balkon w domową elektrownię. Oto pierwsza taka instalacja fotowoltaiczna na rynku

Co z kolei zrobić z takim sprzętem za 975 euro, kiedy nie mamy w planach wyjazdu? Na całe szczęście nawet wtedy nie musi kurzyć się w szafie, bo zamiast tego, możecie po prostu wystawiać go na balkon, trawnik czy taras i ładować stację energetyczną za darmo, a następnie używać do np. zasilania komputera. Korzystając z trwających w moich rejonach upałów, najpierw całkowicie rozładowałem Xtorm Portable Power Station 500W, a następnie około 10:00 rozstawiłem go razem z panelem słonecznym na trawniku w kierunku południowym. 

Korzystając z gwarantowanego przez panele cienia, wsadziłem pod nie stację, aby nie była narażona na zbyt wysoką temperaturę i tak oto po 5 godzinach miałem już dostęp do stacji naładowanej w 80 procentach, a po kolejnych 5 godzinach zobaczyłem na ekraniku dumnie prezentujące się 98 procent. Pamiętajcie jednak, że te panele nie są w pełni wodoodporne i radzą sobie tylko z zachlapaniem, więc koniecznie trzeba weryfikować, czy aby za jakiś czas nie miała rozpętać się ulewa.

W testach stricte domowych stacja zasilania o mocy 500 watów wprawdzie nie zasili mocniejszych sprzętów, ale nada się idealnie do zapewnienia prądu komputerowi, laptopowi czy mniejszej lodówce. Pełne naładowanie umożliwiło mi granie w Baldur’s Gate 3 przez około godzinę na komputerze osobistym z poborem mocy wahającym się od 400 do 450 watów (wtedy stacja nagrzała się do 35 stopni Celsjusza i paskudnie hałasowała), co sugeruje około 80-procentową sprawność. 

Podczas pracy na silniku Unity spisała się już znacznie lepiej, pozwalając programować przez około 150 minut, ale klasę pokazała przede wszystkim przy mniej wymagających zastosowaniach, zasilając laptopa i monitor o łącznym zużyciu około 45-55 watów przez ponad 8 godzin. Każdy test obejmujący wykorzystanie gniazdek elektrycznych kończył się na 10% naładowania stacji, która po osiągnięciu tego poziomu, całkowicie dezaktywowała dostęp do prądu przemiennego. 

Jeśli jednak zdarza się wam pracować w terenie, to możecie wykorzystać nie tylko zgromadzoną moc w stacji zasilania, ale też prąd generowany na bieżąco z panelu słonecznego. W bardzo dobrych warunkach (idealne nasłonecznienie) jest w stanie generować 90-103 watów, w dobrych 70-90 watów (dobre nasłonecznienie, promienie słońca niepadające bezpośrednio), a przeciętnych (wschód/zachód słońca lub lekkie zachmurzenie) różnie, bo od 30 do 70 watów więc teoretycznie przez większość czasu panel generuje wystarczająco dużo energii, aby zasilać energooszczędny laptop i jednocześnie ładować smartfon, zapewniający dostęp do danych komórkowych. Sprawa ma się inaczej, kiedy już zaczniecie potrzebować wyższej wydajności, bo wtedy zapotrzebowanie energetyczne wchodzi na ponad setki watów. Teoretycznie jednak przy takim zapotrzebowaniu możecie zakupić drugi zestaw mobilnego panelu solarnego i zasilać stację mocą już nie maksymalnie 100, a 200 watów. 

Jeśli idzie o sam poziom hałasu Xtorm Portable Power Station 500W, to na najciszej pracujący sprzęt nie ma co liczyć. Wprawdzie przy zużywaniu kilkudziesięciu watów wentylator pozostaje wyłączony, ale po przekroczeniu 100 watów przy aktywnym zapewnianiu prądu przemiennego daje się we znaki. Tyczy się to również procesu ładowania, bo podczas uzupełniania ładunków z wykorzystaniem panelu słonecznego, wentylator hałasuje mniej więcej tak głośno, jak pokojowy wentylator na niskim ustawieniu. Podczas ładowania z gniazdka, co z wykorzystaniem dołączonego zasilacza wprowadza 90-95 watów mocy trwa około siedmiu godzin, wentylator również nie daje nam spokoju. Gdyby tego było mało, to w mojej procedurze testowej zdarzyło się, że jednorazowo zaczął hałasować do tego stopnia, jakby jego łożysko wręcz uległo zatarciu. Wystąpiło to raz, ale po nocy wada ta “zniknęła” samoistnie i pojawiała się już sporadycznie na kilka chwil po aktywacji wentylatora po dłuższym czasie “odpoczynku”. 

Mam zresztą wrażenie, że producent nie postarał się o specjalnie zaawansowany system ładowania, bo ten odpowiada głównie na aktualnie zużycie energii, aktywując wentylator po przekroczeniu 80 watów outputu, a nie np. wtedy, kiedy temperatura rzeczywiście jest wysoka. Dochodzi przez to do momentów, w których 35-stopniowa temperatura zgłaszana podczas niskiego obciążenia nie aktywuje wentylatora (zaobserwowałem to podczas upałów), ale już 25-stopniowa temperatura podczas ładowania tak. Uporczywe jest też regularne wyłączanie się i włączanie wentylatora wtedy, kiedy zużycie oscyluje w zakresie 70-90 watów. 

Do ciekawych wniosków można dotrzeć w momencie, kiedy ładuje się stację panelem słonecznym i jednocześnie zasila np. monitor. Kiedy to robiłem, Xtorm Portable Power Station 500W bez panelu słonecznego oddawała 18 watów mocy, podczas gdy sam panel słoneczny zapewniał 44 W. Wpięcie monitora i panelu do stacji sprowadziło moc wyjściową na 6-8 watów, a procenty naładowania zaczęły spadać w ślimaczym tempie. Zupełnie tak jakby w takiej konfiguracji wydajność stacji wynosiła grubo poniżej 50 procent, choć w praktyce sporo energii musiał pochłaniać też wyświetlacz oraz ciągle obracający się wentylator, próbujący obniżyć 29-stopniową temperaturę. 

Czytaj też: Test Novoo Omni 296Wh. 80000 mAh pod ręką ze stacją energii

Po wymianie monitora na pożerającą 5 watów ładowarkę, wskaźnik output wskazywał już 0 watów, ale nie obniżał parametru input, co mówi nam kilka ważnych rzeczy. Po pierwsze, wskaźnik input na ekranie jest całkowitym uzyskiem energetycznym, który trafia do stacji, a nie wynikiem w stylu “input – output”. Po drugie, zasilane przez stację urządzenia czerpią prąd bezpośrednio ze źródła, a nie z akumulatorów (chyba że producent jakoś to ukrył), a po trzecie – sama stacja zasilania nieco tej energii zżera, co po prostu trzeba mieć na uwadze. Pamiętajcie, że włączenie któregokolwiek z zestawu portów generuje obciążenie, które stacja musi zaspokoić energią, co tyczy się też ekranu i wentylatora, a gdyby tego było mało, straty energetyczne występują też na etapie ładowania i rozładowywania akumulatorów. 

Test Xtorm 500W Solar Generator – podsumowanie

Wydajność panelu – to coś, co zaskoczyło mnie od razu, kiedy tylko podłączyłem go do akumulatora i ujrzałem magiczne ponad 100 watów mocy wejściowej na wyświetlaczu. Oznacza to bowiem, że mimo swojego mobilnego formatu, efektywność konwersji panelu rzeczywiście jest wysoka, a reklamowanej mocy nie ma tylko na papierze. Sam pomysł z umieszczeniem w panelu dwóch portów USB, to wręcz strzał w dziesiątkę. Podobnie zresztą, jak dodanie sakwy zamykanej zamkiem błyskawicznym na wszystkie przewody, wbudowanie w nie solidnych podpórek, zastosowanie wzmocnionych dziurek na rogach w razie montażu np. na balkonie i oczywiście zadbanie zarówno o możliwość składania panelu, jak i jego ułatwionego przenoszenia za sprawą “rączek”. Producent postarał się nawet o magnesy, które utrudniają samoistne rozłożenie się paneli.

Połączenie tego panelu z Xtorm 500W Solar Generator jest wręcz ratunkiem dla wszystkich, którzy pracują lub regularnie zażywają rozrywki w terenie. Nie tylko dlatego, że wszelki naddatek mocy z ładowania np. smartfonu trafia do stacji zasilania, ale też ze względu na to, że w razie niezużywania w ogóle generowanej energii na bieżąco, ta i tak trafi do 614-Wh zestawu akumulatorów LiFePO4, skąd będziemy mogli wykorzystać około 80% z niej, zasilając praktycznie wszystko. 

Nie jest to więc sprzęt dla wszystkich, ale osoby o specyficznym sposobie spędzania wolnego czasu lub pracy, z pewnością zrobią z niego użytek i się na nim nie zawiodą. Zwłaszcza jeśli machną ręką na wpadki, które zaliczył producent, wśród których wyróżnia się zwłaszcza źle zaprojektowany lub zaprogramowany system chłodzenia. 

Xtorm 500W Solar Generator kupicie tutaj