Meta ma ambitne plany rozwoju, a jednym ze źródeł ich finansowania są dochody z reklam. Dlatego właśnie stara się wcisnąć je gdzie tylko się da, co prowadzi do irytacji większości użytkowników. Nie pomagają nawet adblocki – reklamy można umieszczać na różne sposoby, więc chcąc nie chcąc musimy je oglądać. A jeśli Ci się to nie podoba, płać. A przynajmniej tak myśli Meta.
Facebook wprowadzi płatność za wersję bez reklam?
Od razu zaznaczę, że informacje na ten temat nie są oficjalne, a opublikowane zostały na łamach The WallStreet Journal. Wynika z nich, że Meta może wkrótce przekazać władzom Unii Europejskiej plan związany z płatnymi abonamentami dla dwóch swoich serwisów – są to Facebook oraz Instagram. Opłaty wynosiłyby 14 dolarów miesięcznie dla Instagrama oraz 17 dolarów miesięcznie dla FB, czyli – po dzisiejszym kursie – ok. 62 i 75 złotych. Podejrzewam, że zainteresowanie tym rozwiązaniem byłoby raczej niewielkie, a nawet mogłoby ono sprawić, że każda z platform straciłaby użytkowników.
Meta mistrzem samozaorania? Skąd w ogóle taki pomysł? Przypomnę, że władze Unii ograniczyły ilość informacji, jakie firmy technologiczne mogą zbierać na temat swoich użytkowników w celu personalizowania reklam. Jak widać Mark Zuckerberg postanowił znaleźć sposób, aby to sobie odbić. Nie może to jednak dziwić, gdyż reklamy i działania marketingowe to większość przychodów konglomeratu.
Czytaj też: Nie chcesz reklam na Facebooku i Instagramie? Meta ma na to rozwiązanie
Tak więc Meta widzi sytuację tak: będziesz korzystać z Facebooka i Instagrama za darmo, ale kosztem oglądania reklam lub też zapłacisz i masz od niego spokój. No i nie są zbierane Twoje dane osobowe, aby je spersonalizować. Dla użytkowników mobilnych koszty byłyby większe, ponieważ gdy kupują oni aplikacje w AppStore lub Google Play Store, w ich cenie doliczana jest prowizja serwisu.
Zaznaczę, że plan płatnych subskrypcji bez reklam dotyczy tylko Unii Europejskiej. Reszta świata nie ma aż tak dużych obostrzeń związanych z przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych i dla niej nic się nie zmieni. Ale póki co jesteśmy cały czas w sferze “źródeł dobrze poinformowanych”. Poczekajmy, aż swoje plany ogłosi oficjalnie sama Meta.