Google pozazdrościł Microsoftowi. Wyszukiwarka będzie miała swój generator obrazków

Najwięksi gracze na rynku coraz częściej sięgają po sztuczną inteligencję, wzbogacając ofertę swoich usług o powiązane z nią możliwości. Na tym polu Microsoft wyprzedził Google, które w końcu odpowiedziało za pomocą SGE. Co oznacza ten skrót? Dobrze wiedzieć, ponieważ jest duża szansa na to, że będziesz korzystać z tej funkcji.
Google
Google

SGE to skrótowiec od Search Generative Experience. Funkcja ta pojawiła się pod koniec maja dla osób, która były zapisane do programu Search Lab. Testerzy mieli okazję wypróbować związaną ze sztuczną inteligencją funkcję tworzenia grafik poprzez wpisywanie komend. Czyli taki Midjourney czy Kreator Obrazów Bing, ale od Google’a. W chwili obecnej eksperyment wszedł w kolejną fazę.

Google – wyjaśni, pokaże, narysuje

Lista możliwości, jakie daje nam strona główna Google, jest spora, jednak wciąż opiera się na wyszukiwaniu informacji oraz grafik. Być może już za jakiś czas nie tylko będziemy wpisywać do okienka słowo kluczowe, na bazie którego mają zostać odszukane interesujące nas dane, ale także opisywać obrazek, który chcemy stworzyć. Czyli dokładnie tak samo, jak w innych generatorach obrazów korzystających ze sztucznej inteligencji.

Przykład działania mechanizmu widzisz powyżej. Opis dla powstania tych propozycji brzmiał następująco: “fotorealistyczny obraz kapibary w czapce kucharskiej , która w lesie szykuje śniadanie i grilluje bekon”. Oczywiście każdy będzie mógł wpisać co tylko mu do głowy wpadnie, co pozwoli na przygotowywania grafik, okładek, kartek z życzeniami i wielu innych form prezentacji wizualnej. Jak wyjaśnia na swoim blogu Google, SGE ma nie tylko pomóc w tworzeniu, ale również dawać do niego inspiracje.

Google SGE

Czytaj też: Przyszłość komputerów i smartfonów jest w rękach tych firm. Znamy ich plany na kolejne lata

Zasadniczo funkcja ta nie różni się zbytnio od tego, co już doskonale znamy. Pojawiają się również ograniczenia, mające zapobiegać tworzeniu “nieodpowiednich treści”, czyli związanych z nagością, przemocą oraz narkotykami. Aby nie było wątpliwości, czy dana grafika została stworzona przez człowieka czy sztuczną inteligencję, wszystkie będą miały znak wodny oraz metadane. Ale Search Generative Experience ma także pomagać w planowaniu dnia oraz działań, czyli posłuży za asystenta. Oczywiście będzie powiązane z innymi usługami Google’a, jak Kalendarz czy Dokumenty.

Jak na razie o możliwościach SGE będą mogli przekonać się wybrani użytkownicy w USA. Kiedy reszta świata? Tego póki co nie zdradzono, ale podejrzewam, że w przyszłym roku.