Niezwykłe połączenie dwóch światów. Oto cyfrowa klisza do analogowych aparatów

Cyfrowa fotografia szturmem zdobyła serca entuzjastów, spychając przy okazji swój analogowy odpowiednik do roli niszowego hobby, którym dziś zajmują się nieliczni. Analogowe aparaty, niegdyś prawdziwe cacka, zaludniły półki gablot i zamieniły się w eksponaty do ogląnia. Nieco więcej szczęścia miała optyka, którą dość łatwo można było zaadaptować do nowych zadań. A gdyby tak dało się przywrócić analogowy aparat do życia, nie sięgając wcale po analogowy film i chemię? Firma „I’m Back” uważa, że znalazła na to sposób.
Niezwykłe połączenie dwóch światów. Oto cyfrowa klisza do analogowych aparatów

I’m Back – nie taki nowy projekt

Historia projektu „I’m Back” rozpoczęła się w 2016 roku. To właśnie wtedy na Kickstarterze wystartowała kampania, mająca na celu sfinansowanie konstrukcji tylnej ścianki do aparatów analogowych, którą można by zastąpić film i dzięki której zdjęcia powstawałyby w formie cyfrowej. Kolejne odsłony kampanii i projekty pojawiały się w 2017 i 2020 roku – były to co do zasady spore urządzenia, wymagające dość daleko idącej ingerencji w aparat i do tego o dość wątpliwej poręczności, do tego wyposażone w małe sensory, wykorzystujące jedynie niewielki obszar rysowania obrazu przez obiektyw.

Najnowsza odsłona „I’m Back Film” idzie jednak w zupełnie innym kierunku i moim zdaniem ma dużo większy sens, nie wymaga bowiem w zasadzie żadnej ingerencji w konstrukcję aparatu. Moduł cyfrowy ma bowiem formę wkładu wyglądającego jak kaseta typu 135 z matrycą dołączoną na elastycznej taśmie, przypominającej wyciągnięty z kasety film. Sercem urządzenia jest matryca Sony IMX269 o rozmiarze 4/3″, współpracująca z procesorem NT9853X. Sensor ma crop x2, wykorzystuje zatem jedynie centralną część pola obrazowego obiektywu.

I'm Back Film

By ułatwić kadrowanie do zestawu dołączona jest nakładka na matówkę lustrzanki, dzięki której w wizjerze widoczna będzie jedynie rzeczywiście wykorzystywana część obrazu. W pakiecie ze ścianką jest też konwerter szerokokątny, który po nakręceniu na obiektyw pozwala pracować tak, jakby pole widzenia wróciło do naturalnego dla pełnej klatki. Sensor można rzecz jasna centrować, by dostosować jego położenie do różnych aparatów.

I'm Back Film

Moduł wewnętrzny współpracuje z częścią zewnętrzną, mocowaną do gwintu statywowego – zapewnia ona zasilanie i slot na kartę microSD. Połączenie wykonane jest za pomocą cienkiej elastycznej taśmy, którą można bez problemu „przytrzasnąć” drzwiczkami komory na film. Moduł dodatkowy jest na tyle niewielki, że nie zaburza specjalnie obsługi aparatu, udało się jednak na nim umieścić niewielki wyświetlacz o przekątnej 1,5″ i rozdzielczości 320×240 pkt do podglądu zrobionych zdjęć.

I'm Back Film

Możliwości „I’m Back Film” są dość duże – matryca ma 20 Mpix, zapis zdjęć jest możliwy zarówno w formacie JPEG jak i RAW 12-bit, dostępne jest także filmowanie z rozdzielczością 4K przy 60 fps. W oprogramowanie wbudowane zostały presety symulujące filmy czarno-białe i kolorowe Kodachrome.

I'm Back Film

Tanio nie było i nie będzie

„I’m Back Film” jest projektem małoskalowym, finansowanym za pomocą Kickstartera. Zestawy „early bird” dla najszybszych wspierajacych są w tej chwili wyprzedane, zwykły koszt jednostkowy zatem w tej chwili jest zbliżony do 3000 zł. Niemało, ale też projekt nie ma w zasadzie żadnej konkurencji.