Jak szybki będzie Internet 5G po aukcji? Orange już zna odpowiedź

Orange podsumował wyniki testów sieci 5G w Lublinie. Używano tam pasma C, czyli dokładnie tego, które było przedmiotem zakończonej w ubiegłym tygodniu aukcji częstotliwości. To pokazuje, na jakie prędkości możemy liczyć tuż po tym, jak operatorzy zaczną korzystać z nowego pasma.
Jak szybki będzie Internet 5G po aukcji? Orange już zna odpowiedź

Na początek najważniejsze – czy nowe 5G w Polsce będzie szybsze niż obecne?

Zacznijmy od tego, co obecnie mamy w Polsce. Mamy 5G uruchomione na wąskim paśmie sieci LTE, czyli częstotliwości 2100 MHz używanej przez Orange, Play i T-Mobile. Mamy 5G Ultra (mój szeroki uśmiech jest w tym momencie spowodowany wyłącznie tym, że za oknem wyszło słońce) Plusa, uruchomione na nieużywanym już paśmie sieci… LTE, czyli 2600 MHz, ale paśmie znacznie szerszym niż w przypadku konkurencji, wspartym dodatkowo zasobami sieci LTE innych pasm. Z tego powodu, nie może być inaczej, sieć Plusa jest najszybsza. Tak wygląda to na wrześniowych pomiarach RFBenchmark:

W Lublinie Orange testował 5G na paśmie zakresu 3400-3800 MHz, czyli takim, jaki był przedmiotem zakończonej właśnie aukcji częstotliwości. Czyli była to sieć, z której już za kilka miesięcy będziemy korzystać wszyscy. Początkowo prędkości pobierania danych nie rzucały na kolana i wynosiły średnio 164 Mb/s. Wraz z biegiem testów sieć była optymalizowana i modyfikowana, a średnia prędkość wzrosła do 313 Mb/s, pomimo rosnącej liczby użytkowników i ilości przesyłanych danych. Maksymalna uzyskana prędkość pobierania sięgnęła 1 Gb/s, a maksymalna zmierzona prędkość wysyłania to ponad 140 Mb/s. Co warto podkreślić, wzrosty prędkości udało się zanotować w ciągu sześciu tygodni, bo tyle trwały testy.

Orange na pewno wykorzysta zdobyte doświadczenie przy wdrażaniu częstotliwości uzyskanej w ramach aukcji i prędkości rzędu właśnie 300 Mb/s powinny być w pełni osiągalne. A z czasem powinny tylko rosnąć.

Czytaj też: Czesi kupują polskie abonamenty komórkowe. Za kilka miesięcy mogą je wyrzucać

Nowe częstotliwości i nowe technologie

Warto też zauważyć, że sieć 5G Orange w Lublinie była siecią NSA, czyli niesamodzielną. To znaczy, że jest to sieć 5G, ale oparta na już istniejącej infrastrukturze sieci LTE. Przechodząc z czasem na sieć samodzielną (SA) prędkości też powinny iść w górę.

Podczas testów Orange korzystał z sieci TDD. Sieć TDD (Time Division Duplex) wykorzystuje pełny zakres częstotliwości dla ruchu od urządzenia do stacji bazowej i od stacji do urządzenia. W sieci FDD (Frequency Vidision Duplex) pasmo jest dzielone na dwie równe części, dla obu rodzajów ruchu.

W testy zaangażowano też nowe anteny Massive MIMO. Do tej pory korzystano z nadajników w układzie MIMO 2×2 i 4×4, czyli składające się z 4 lub 8 mniejszych anten (połowa do wysyłania, połowa do odbierania). W Lublinie Orange wykorzystał nadajniki 32T32R, czyli składające się z 64 anten, a w przyszłości do gry wejdą też anteny 64T64R, mające aż 128 mniejszych anten. To pozwoli na jednoczesne obsłużenie więcej użytkowników bez utraty prędkości sieci.