Naukowcy mierzą liczbę mionów docierających do kopalni złota. Wkrótce zaczną tam szukać ciemnej materii

Zespół naukowców próbujących rozszyfrować tajemnicę ciemnej materii, której we wszechświecie jest znacznie więcej niż materii zwyczajnej, poinformował właśnie o otrzymaniu pierwszych transmisji przesłanych na powierzchnię Ziemi z urządzenia, które znajduje się cały kilometr pod powierzchnią ziemi. Mowa tutaj oczywiście o Podziemnym Laboratorium Stawell (SUPL).
Naukowcy mierzą liczbę mionów docierających do kopalni złota. Wkrótce zaczną tam szukać ciemnej materii

W kopalni złota Stawell znajduje się detektor mionów, którego zadaniem jest zliczanie docierającego do niego promieniowania kosmicznego. Miony są cięższymi odmianami elektronów, które powstają w momencie zderzenia promienia kosmicznego z atomami tworzącymi atmosferę Ziemi. W ten sposób zliczając liczbę mionów trafiających na Ziemię, naukowcy są w stanie obserwować ilość promieniowania kosmicznego docierającego do naszej planety.

Czytaj także: Stoimy u progu “nowej fizyki”. Model Standardowy nie jest pełnym obrazem rzeczywistości

Celem całego eksperymentu jest osiągnięcie stanu, w którym rejestrowane będą niskie poziomy promieniowania. Takie środowisko jest niezbędne dla prawidłowego działania eksperymentu SABRE South, który znajdzie się w laboratorium Stawell już w przyszłym roku. Tylko w tak przygotowanym miejscu SABRE South będzie w stanie wykrywać dotąd ulotne i niewidziane cząstki ciemnej materii.

Początek pracy detektora mionów jest obiecujący. Już w ciągu pierwszych kilku dni do detektora docierało około pięciu mionów dziennie. Jakby nie patrzeć, jest to znacznie mniej niż 1,8 miliona detekcji, których taki sam detektor wykrywałby na powierzchni Ziemi.

W najbliższym czasie naukowcy będą kontynuować monitorowanie poziomów promieniowania. Wszystko jednak wskazuje na to, że eksperymentalny detektor SABRE South będzie mógł trafić do laboratorium już w 2024 roku.

SABRE South jest kopią takiego samego eksperymentu prowadzonego na półkuli północnej. Pomiary wykonane za jego pomocą pozwolą badaczom ustalić, czy odczyty, jakich dokonywali włoscy badacze, są tylko wynikiem wahań okresowych, czy jednak są dowodem na wykrycie ciemnej materii.

Czytaj także: Miony pomocne w wykrywaniu tsunami

Twórcy eksperymentu z Centrum Doskonałości ds. Fizyki Cząstek Ciemnej Materii są bardzo zadowoleni pierwszymi odczytami. Wszystko bowiem wskazuje, że umieszczając detektor w kopalni złota Stawell, udało się znaleźć miejsce, w którym wpływ promieniowania kosmicznego na urządzenia poszukujące ciemnej materii jest bardzo ograniczony. Trzeba przyznać, że naukowcy z całego świata zainteresowani poznawaniem natury wszechświata, chętni do rozwiązania zagadki ciemnej materii i ciemnej energii z niecierpliwością oczekują na wyniki pomiarów wykonanych przez SABRE South. Owe wyniki — niezależnie od tego, jakie będą — powiedzą nam sporo o naszym stanie wiedzy o tej kwestii.

Choć na razie mamy do czynienia tylko z detektorem mionów umieszczonym kilometr pod Ziemią, trzeba mieć świadomość, że jest to ogromne osiągnięcie. Naukowcy zwracają uwagę, że dzięki nowoczesnej technologii, siedząc wygodnie przy komputerach w biurze, mogą rejestrować ilość promieniowania kosmicznego docierającego na głębokość 1000 metrów pod ziemią.